Plusliga: druga porażka Zaksy, Onico zwycięża w hicie

  • Data publikacji: 23.02.2019, 22:25

22. kolejka Plusligi rozpoczęła się od hitowego starcia lidera z drugą drużyną w tabeli. W Kędzierzynie-Koźlu obejrzeliśmy niezwykle emocjonujące spotkanie, z którego górą wyszli zawodnicy Onico Warszawy, co przybliżyło podopiecznych Stephane'a Antigi do bezpośredniego awansu do półfinału rozgrywek. W drugim dzisiejszym meczu Trefl Gdańsk wygrał z Cuprum Lubin 3:0. 

 

Zespół Onico Warszawy lepiej wszedł w mecz i od razu na początku przyjezdni objęli czteropunktowe prowadzenie. Trener Andrea Gardini zmuszony był wziąć czas, po którym - za sprawą ataków Bieńka i Wiśniewskiego - przewaga zmalała do dwóch oczek. Na nic się to jednak nie zdało, gdyż podopieczni Antigi byli w gazie i kończyli akcję za akcją. Na dodatek kędzierzynianie popełniali niewymuszone błędy, zablokowany został Kaczmarek i prowadzenie Onico było już bardzo duże. Zespół z Warszawy przewagi już nie oddał, a partię punktową zagrywką zakończył Bartosz Kwolek. 

 

Zgoła odmienny obraz miał początek seta numer dwa. Tym razem to siatkarze Zaksy nadawali rytm gry i wypracowali sobie kilkupunktowe prowadzenie. Cały początek i środkowa faza partii należała do kędzierzynian, natomiast trener Antiga zaczął rotować składem. Jak się okazało, nie był to jednak koniec emocji. Dzięki asom serwisowym Bartosza Kurka oraz skutecznej grze Nikołaja Penczewa warszawianie zdołali doprowadzić do remisu po 23. Mateusz Bieniek wziął jednak sprawy w swoje ręce i zakończył seta najpierw udanym zbiciem, a następnie punktowym serwisem. 

 

W trzecią odsłonę spotkania ponownie lepiej weszli warszawianie. Choć wicemistrzowie Polski odrobili trzypunktową stratę, to nie cieszyli się zbyt długo z remisu, gdyż środkowi Onico wykorzystali dwa kontrataki. Przez dłuższy czas podopieczni Antigi grali z przewagą dwóch punktów, a po stronie Zaksy dobrze spisywał się Mateusz Bieniek. Techniczne zagranie Aleksandra Śliwki dało jego drużynie bezpośredni kontakt punktowy z przeciwnikiem, ale trzy ostatnie akcje seta należały do przyjezdnych, którzy wygrali partię do 21. 

 

Czwarta część spotkania bardziej udanie rozpoczęła się dla siatkarzy Zaksy, którzy wypracowali sobie trzy oczka przewagi. Jednakże gracze z Warszawy, za sprawą dwóch Bartków - Kwolka oraz Kurka, szybko doprowadzili do remisu, a nawet wyszli na prowadzenie. Trener Gardini wziął czas, by nie dopuścić do rozkręcenia się gry przeciwników. Zespoły kończyły akcję za akcją i żadna nie mogła uzyskać choćby minimalnej przewagi. Kurek był nie do zatrzymania i pojedynek niemal przerodził się w walkę między kędzierzyńską ekipą a MVP ostatnich mistrzostw świata. Losy seta ważyły się do ostatniej piłki, ale ostatecznie to gracze Onico, po zablokowaniu Łukasza Kaczmarka, cieszyli się ze zwycięstwa i kompletu punktów w tym meczu. 

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – ONICO Warszawa 1:3 (17:25, 25:23, 21:25, 23:25)

MVP: Bartosz Kwolek

 

Składy zespołów:
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Kaczmarek (23), Bieniek (13), Śliwka (12), Wiśniewski (8), Szymura (5), Toniutti, Zatorski (libero) oraz Koppers (1), Shaw, Sacharewicz, Stępień, Kalembka
ONICO Warszawa: 
Kurek (27), Kwolek (18), Vigrass (11), Wrona (8), Łukasik (6), Brizard (2), Wojtaszek (libero) oraz Penczew (7), Kowalczyk (1)

 

Pierwsza partia spotkania pomiędzy Treflem Gdańsk i Cuprum Lubin rozpoczęła się od walki punkt za punkt. Drużyny nie psuły swoich pierwszych akcji i nie pozwalały sobie na większe błędy. Po bloku na Muzaju, zespół Cuprum wyszedł na dwupunktowe prowadzenie, ale Trefl niemal natychmiast odrobił tę małą stratę. Po odgwizdaniu nieprawidłowego przyjęcia Luke'a Smitha, gra lubinian załamała się. Mnożyły się proste błędy, a na dodatek gospodarze wzmocnili zagrywkę. W krótką chwilę gdańszczanie wypracowali kilka oczek zapasu, które dowieźli już do końca. 

 

Początek kolejnej odsłony był bliźniaczo podobny do rozpoczęcia meczu, jednak tym razem Trefl Gdańsk szybciej doszedł do swojej optymalnej dyspozycji. Zdecydowani faworyci zaczęli bawić się grą, natomiast drużyna z Lubina coraz bardziej gubiła się w swoich akcjach. Trener Marcelo Fronckowiak w krótkim czasie wykorzystał dwa czasy, które niestety nie pomogły jego graczom. Po bardzo trudnych floatach Jakubiszaka było już 18:12 i gdańszczanie nie musieli martwić się o wynik. W końcówce jeszcze Igor Grobelny oraz Jakub Ziobrowski skończyli swoje ataki, ale to do Trefla należała ostatnia akcja tej partii. 

 

Podenerwowani lubinianie nie zamierzali odpuszczać i trzecią odsłonę rozpoczęli od prowadzenia najpierw 3:1, a następnie 7:3. Po przerwie na żądanie selekcjonera Anastasiego jego podopieczni mozolnie odrabiali straty, włoski trener wprowadził na boisko Miłosza Hebdę, a w polu serwisowym z dobrej strony pokazał się Muzaj i gdańszczanie tracili już tylko jedno oczko. Zawodnicy Cuprum natychmiast się przebudzili i znów wypracowali kilka punktów przewagi (14:17), jednak dwa bloki Piotra Nowakowskiego szybko doprowadziły wynik do remisu. Przez chwilę gra toczyła się punkt za punkt, ale w samej końcówce "Cichy Pit" zdemolował rywali serwisem i gdańszczanie wygrali ten mecz 3:0.  

 

Trefl Gdańsk – Cuprum Lubin 3:0 (25:20, 25:17, 25:21)

MVP: Piotr Nowakowski

 

Składy zespołów:
Trefl Gdańsk: Nowakowski (15), Janusz (3), Jakubiszak (8), Niemiec (7), Muzaj (17), Schott (7), Olenderek (libero) oraz Hebda
Cuprum Lubin: Boruch (5), Gorzkiewicz, Grobelny (10), Smoliński (7), Smith (3), Ziobrowski 13, Gruszczyński (libero) oraz Marcyniak (2), Toobal (2), Patucha (1), Makoś (libero), Zawalski, Biegun i Wachnik (1)