Liga Mistrzów CEV: Trefl bliski triumfu w pierwszym meczu ćwierćfinałowym

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 13.03.2019, 20:44

Drużyna z Gdańska stała przed bardzo trudnym wyzwaniem, bowiem losowanie par ćwierćfinałowych Ligi Mistrzów zestawiło ją z Zenitem Kazań, zwycięzcą czterech ostatnich edycji rozgrywek. Gdańszczanie przeciwstawili się rywalom, prowadzili także w ostatnim secie, lecz nie zdołali wygrać całego spotkania.

 

Mecz nie rozpoczął się po myśli gospodarzy; szczególnie widoczne były błędy Macieja Muzaja. Atakujący zdobył punkt dopiero w 22. akcji (8:14). Goście byli bezlitośni, a wynik podreperował Ruben Schott, popisując się dobrymi zagrywkami. Początek kolejnego seta należał do gdańszczan, dzięki czemu udało im się wypracować nieznaczną przewagę. Co prawda gracze z Rosji kilkukrotnie niwelowali straty punktowe, jednak w decydującym momencie to oni zachowali więcej zimnej krwi i doprowadzili do wyrównania w meczu. Podobnie jak poprzednia rozpoczęła się trzecia partia. jednak jej trakcie gospodarze grali coraz lepiej, skutecznie punktując przeciwników. Zenit mylił się, co dało początek dobrej passie Trefla. Jak wiadomo, każda seria kiedyś się kończy, przez co to polska drużyna znalazła się pod kreską. Straty zostały odrobione, gdy na tablicy wyników pokazało się 20:20; Rosjanie się nie poddawali, a konsekwencja zaowocowała następnym setem na ich korzyść. Treflowi także nie można zarzucić braku ambicji - nie mając nic do stracenia, zawodnicy i trener zmobilizowali się na kolejnego seta. Można pokusić się o stwierdzenie, że była to najbardziej wyrównana część gry. Na dobre rozgrzał się Muzaj, nieźle radził sobie posłany do gry Szymon Jakubiszak. Odrobina szczęścia w ostatnich akcjach dała polskiemu zespołowi piłkę setową, którą gracze zamienili na 2:2 w meczu. W tie-breaku byliśmy blisko niespodzianki, którą na pewno sprawiłaby wygrana gospodarzy. Trefl Gdańsk prowadził (9:5), dobrze zagrywał Patryk Niemiec, a Rosjanie popełniali błędy. Niestety, nie takie przewagi odrabiali mistrzowie Rosji, i tak samo było tym razem, a spora w tym zasługa Earvina N'Gapetha, który sprawiał nam kłopot swoją zagrywką.

 

Trefl Gdańsk - Zenit Kazań 2:3 (19:25, 25:23, 23:25, 25:23, 13:15)

Trefl Gdańsk: Schott, Muzaj, Kozłowski, Nowakowski, Niemiec, Mijailović, Olenderek (libero) oraz Hebda, Jakubiszak, Janusz, Sasak

Zenit Kazań: Michajłow, Anderson, Wolwicz, N'Gapeth, Butko, Samojlenko, Krotkow (libero) oraz Wierbow (libero), Surmaczewski, Aleksiejew