Liga Mistrzów: Bayern odpuścił, Liverpool wykorzystał i gra dalej

  • Data publikacji: 13.03.2019, 22:52

Liverpool FC kompletnie przytłoczył Bayern Monachium i wygrał 3:1 na Allianz Arena. Bramki dla drużyny Jurgena Kloppa strzelali Virgil Van Dijk oraz dwukrotnie Sadio Mane. W ćwierćfinale Ligi Mistrzów zabraknie tym samym drużyny z Bundesligi. 

 

Mecz nie rozpoczął się tak intensywnie jak wczorajsze starcie Juventusu z Atletico. Obie drużyny miały wiele do stracenia, bowiem pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, który nie premiował żadnej z ekip. Niemniej jednak w pierwszych minutach to Bayern był zespołem nadającym rytm i kontrolującym boisko. Ta optyczna przewaga nie była przekuwana w to, co najważniejsze - strzały. W 11. minucie doszło do małej kontrowersji, ponieważ Robert Lewandowski w dogodnej sytuacji został przewrócony przez Virgila Van Dijka, jednak sędzia kategorycznie zaprzeczył, że to starcie klasyfikowałoby się na rzut karny. Pierwszą bramkę zobaczyliśmy w 26. minucie, kiedy to Sadio Mane otrzymał świetne podanie w okolicach pola karnego. Senegalczyk przyjął piłkę, oszukał bramkarza i wpakował futbolówkę do pustej bramki. Sporo za uszami po tej akcji miał jednak Manuel Neuer, który niepotrzebnie wyszedł z bramki aż do krawędzi pola karnego, kiedy napastnik musiał najpierw uporać się z obrońcą. Nie jest jednak tajemnicą, że niemiecki golkiper w obecnym sezonie popełnia sporo tego typu błędów i nie jest tym samym graczem, co jeszcze przed kontuzją. Kolejne minuty upływały, a gospodarze nie byli w stanie nawet wprowadzić piłki w pole karne. Udało im się to w 39. minucie, kiedy futbolówkę dośrodkował Serge Gnabry. Podanie próbował jeszcze przeciąć Joel Matip, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że wbił piłkę do własnej bramki. Wynik do przerwy 1:1, który Liverpoolowi jak najbardziej odpowiadał. 

 

W drugiej połowie to gospodarze powinni starać się o trafienie, jednak to drużyna gości, mimo pozytywnego wyniku, była bliższa zdobycia prowadzenia. W 50. minucie bardzo groźny strzał zza pola karnego oddał Mohamed Salah, ale piłkę instynktownie odbił Neuer. Pierwszy kwadrans należał kompletnie do Liverpoolu, który nie zamierzał oddawać pola gry rywalom, tylko dlatego, bo wynik 1:1 premiował awans podopiecznych Jurgena Kloppa. Wyspiarze wyraźnie chcieli mieć kontrolę nad tym co się dzieje na murawie i częściej byli przy piłce. Bawarczycy nie mieli kompletnie pomysłu na grę, a jedyną ich próbą ataku były dośrodkowania z bocznych sektorów boiska. Na domiar złego Robert Lewandowski był bardzo dobrze kryty przez środkowych obrońców Liverpoolu. Marzenia The Reds w końcu się ziściły. W 69. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową piłkę do bramki skierował Van Dijk. To był gwóźdź do trumny dla Bawarczyków. Gracze Niko Kovacia kompletnie odpuścili, nie wracali do obrony, w ataku grali jak od niechcenia. Bayern dzisiejszego wieczora wyglądał po prostu żałośnie - mistrzowi Niemiec nie przystoi taka postawa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Liveprool nie musiał nawet podkręcać tempa, by trafić po raz trzeci. Piłkę z boku boiska dośrodkował Salah, a głową skierował ją do siatki Mane. To trafienie było niejako symbolem. Mikroskopijny gracz bez problemów pokonał w walce powietrznej dwie wieże - Hummelsa i Suele. W kolejnych minutach obie drużyny po prostu czekały na zakończenie spotkania. Po stronie Bayernu walczył tylko Kingsley Coman, który wszedł z ławki rezerwowych. Mecz zakończył się zwycięstwem Liverpoolu. Trzeba jednak przyznać, że Bayern dzisiaj w ogóle nie starał się chociażby powalczyć o lepszy rezultat - wymowne jest to, że jedynym trafieniem Bawarczyków w tym dwumeczu okazał się samobój Matipa. Drużyna z miasta Beatlesów gra dalej i tym samym wszystkie drużyny z Anglii meldują się w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Na tym etapie zabraknie z kolei niemieckich drużyn. 

 

Bayern Monachium - Liverpool FC 1:3 (1:1) - wynik dwumeczu 1:3

 

Bramki: 39' Joel Matip (sam.) - 26', 84' Sadio Mane, 69’ Virgil Van Dijk

 

Bayern: Neuer - Alaba, Hummels, Suele, Rafinha - Thiago, Martinez (72' Goretzka), Rodriguez  (79' Sanches)- Ribery (61' Coman), Lewandowski, Gnabry

 

Liverpool: Allison - Alexander-Arnold, Matip, Van Dijk, Robertson - Milner (87' Lallana), Henderson (13' Fabinho), Wijnaldum - Mane, Firmino (83' Origi), Salah

 

Kartki: 65' Thiago, 84' Sanches - 43' Fabinho, 63' Matip, 90+2' Robertson

 

Sędziował: D. Orsato (Włochy)