Selby i Trump liderami po pierwszym dniu finału CLS

Championship League Snooker wkroczyło w decydującą fazę. Wczoraj rozegrano pierwszy dzień "Grupy Zwycięzców". Nikt nie mógł jej zaliczyć do perfekcyjnie udanych - na prowadzeniu Mark Selby i Judd Trump, ale dwoma punktami może się pochwalić aż pięciu snookerzystów.

Selby i Trump mają jednak na koncie cztery mecze i ich dwa punkty mogą wcale nie dać pewnego awansu. Starszy z Anglików w środę wygrywał z Martinem Gouldem 3:0 i Juddem Trumpem 3:1, robiąc w każdym z tych spotkań po jednym brejku 100-punktowym (113 i 107). Selby miał też jednak gorsze momenty, bo dwa pierwsze spotkania turnieju przegrał - 1:3 z Neilem Robertsonem i 2:3 z Johnem Higginsem. Trump oprócz porażki z Selbym, zaliczył jeszcze wpadkę w tym samym stosunku (1:3) z Jackiem Lisowskim. Z ręki Anglika padł jednak tez jego rodak Stuart Bingham i Neil Robertson. Oba mecze skończyły się rezultatami 3:1, a w sumie "The Ace" popisał się trzema brejkami wynoszącymi +100 punktów.

Najlepszym bilansem meczów po pierwszym dniu może się jednak pochwalić trójka zawodników: Neil Robertson, Martin Gould i Jack Lisowski. Mają oni na koncie dwa zwycięstwa i jedną porażkę. Finalista ostatniego Players Championship wygrywał z Lisowskim i Selbym (3:1), a przegrywał z Trumpem (1:3). Gould ograł Higginsa (3:2) i Binghama (3:1), ale uległ Selby'emu (0:3). Najmłodszy z tej stawki - Lisowski turniej zaczął  od porażki z Robertsonem (1:3), ale potem pewnie ograł Trumpa i Binghama (po 3:1).

Dziś drugi i ostatni dzień zawodów. Tytułu broni John Higgins, który na razie może się pochwalić tylko wygraną z Selbym (3:2).