Lotto Ekstraklasa: tryumf Korony Kielce w Białymstoku

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 16.03.2019, 17:29

Korona Kielce niespodziewanie pokonała w Białymstoku Jagiellonię 3:1 (2:0) w meczu 26. kolejki Lotto Ekstraklasy. Dzięki tej wygranej, podopieczni Gino Lettieriego zdecydowanie przybliżyli się do awansu do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. 

 

Na pierwszą ciekawą akcję trzeba było czekać aż do 15. minuty. W niezłej sytuacji znalazł się Taras Romańczuk, lecz jego strzał z woleja minął prawy słupek strzeżony przez Matthiasa Hamrola. Oba zespoły miały duże problemy z płynną grą. W ich poczynaniach brakowało dokładności, tempa, można wręcz powiedzieć, wszystkiego. Jako pierwsi z tego chaosu wyszli gospodarze, którzy w 28. minucie mogli objąć prowadzenie. W polu karnym gości znakomicie odnalazł się Poletanović, lecz mając przed sobą tylko golkipera gospodarzy, spudłował. Chwilę później kapitalną interwencją popisał się Marian Kelemen, który w nadzwyczajny sposób wybronił strzał głową Forbesa. Korona wyglądała o wiele lepiej w końcówce pierwszej połowie, co ostatecznie przełożyło się na ich dwubramkowe prowadzenie. W 37. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Vato Arveladze. Gruzin przebiegł z piłką dobre 30 metrów, uderzył sprzed linii pola karnego i pokonał bezradnego Kelemena. Chwilę później było 0:2. W sytuacji sam na sam ze słowackim bramkarzem znalazł się Matej Pucko i spokojnie skierował piłkę do siatki strzałem po ziemi. 

 

Jagiellonia po przerwie wciąż grała bardzo słabo. Korona miała lepsze pomysły na kreowanie gry i stwarzanie szans podbramkowych. W 53. minucie mogło być nawet 0:3, jednak Pucko nie zagrał już tak spokojnie, jak przed przerwą, i w bardzo dobrej sytuacji dał się zablokować jednemu z obrońców gospodarzy. Podopieczni Ireneusza Mamrota byli zmuszeni do ataku pozycyjnego, jednak przez długi czas nie byli w stanie skonstruować nic godnego uwagi. Goście skupiali się już na kontratakach, zabezpieczając przede wszystkim obronę. I robili to zazwyczaj bardzo skutecznie, rozbijając w zalążku wszelkie poczynania ofensywne Jagiellonii. W 75. minucie padła bramka kontaktowa. Na strzał z dystansu zdecydował się Arvydas Novikovas. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, lecz dopadł do niej Jesus Imaz i skierował ją niemal do pustej bramki. To jednak wszystko na co stać było dzisiaj gospodarzy. Korona kontrolowała spotkanie do ostatniego gwizdka, w doliczonym czasie gry podwyższyła nawet prowadzenie za sprawą kontrataku wykończonego przez Forbesa, i wywiozła z Białegostoku zasłużone trzy punkty.

 

To pierwsze zwycięstwo Korony Kielce od 10 lutego 2019 roku. Dla Jagiellonii porażka ta oznacza tylko pogłębienie kryzysu. W czterech ostatnich meczach, podopieczni Ireneusza Mamrota zdobyli tylko jeden punkt. Dni w klubie szkoleniowca "Jagi" wydają się być policzone.

 

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - KORONA KIELCE 1:3 (0:2)

Bramki: Jesus Imaz 75' - Arveladze 37', Pucko 43', Forbes 90+4'

 

Jagiellonia Białystok: Kelemen – Arsenić, Runje, Mitrović, Böðvarsson – Poletanović (46. Adamec), Romanczuk – Novikovas, Pospisil, Guilherme (64. Balleste) – Klimala (73. Košťál)

Korona Kielce: Hamrol – Rymaniak (C), Kovacević, Márquez, Gardawski (68. Skrzecz) – Żubrowski, Petrak – Pucko, Arveladze (65. Cebula), Kosakiewicz – Brown Forbes (90+6. Malarczyk)

Żółte kartki: Poletanović, Novikovas, Arsenić - Gardawski, Pucko, Kovacević

Sędzia: Tomasz Musiał