Boks: wygrane Gormana, Okoliego i Jegorowa - relacje z Wielkiej Brytanii i Rosji

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 24.03.2019, 01:23

Dzisiaj w Europie odbyły się trzy bardzo interesujące gale. W Wielkiej Brytanii o oglądalność walczyli Eddie Hearn i Frank Warren, natomiast w Rosji wielką galę zaproponowała grupa RCC Boxing Promotions. Poniżej przedstawiamy ich wyniki. 

 

Wielka Brytania (Eddie Hearn):
* Charlie Edwards (15-1, 6 KO) nie miał żadnych problemów, żeby uporać się z Hiszpanem Angelem Moreno (19-3-2, 6 KO). Brytyjczyk pokazał kapitalny boks oparty na fenomenalnej pracy nóg, szybkości, lewym prostym i wyszkoleniu technicznym. Przewaga miejscowego przewaga nie była ani na moment zagrożona. Edwards kontrolował przebieg pojedynku przez pełne 36 minut, prezentując fantastyczne umiejętności oraz dostarczając fanom wiele rozrywki, dzięki prezentowaniu zupełnie niestandardowych zagrywek. Ambitny Hiszpan robił wszystko, żeby zaistnieć na ringu, lecz był tylko tłem dla utalentowanego czempiona. Po dwunastu jednostronnych odsłonach, Edwards wygrał 3x 120:107. Brytyjczyk obronił w ten sposób po raz poerwszy pas WBC w wadze muszej.

*Joshua Buatsi (10-0, 8 KO) po raz kolejny potwierdził swój nieprzeciętny talent. 26-latek już w trzeciej rundzie znokautował solidnego Liama Conroya (16-4-1, 8 KO). Buatsi zakończył walkę potężnym prawym sierpowym, po którym jego rodak padł twarzą do maty ringu. Co ciekawe, Conroy zdołał się jeszcze podnieść i wyglądał na człowieka mogącego się dalej bić. Sędzia ringowy postanowił jednak przerwać pojedynek, co ostatecznie nie wydaje się być kontrowersją. 

* Lawrence Okolie (12-0, 9 KO) w czwartej odsłonie znokautował Wadiego Camacho (21-8, 12 KO). Pogromca Igora Jakubowskiego wyglądał jednak bardzo przeciętnie. Miał spore problemy w początkowych starciach, wydawał się być spięty i przerażony perspektywą stoczenia walki. Wykorzystywał jednak swoje warunki fizyczne, dzięki temu Camacho nie miał zbyt wielu argumentów, żeby zbliżyć się do półdystansu. W trzeciej odsłonie wypalił jednak podwójnym lewym sierpem, który wyraźnie wstrząsnął Okolie'm. W następnej było już jednak po wszystkim... Niezwykła siła 26-latka znów okazała się być kluczowa. 

* Lewis Ritson (18-1, 11 KO) wypunktował Germana Argentino Beniteza (21-4, 9 KO), lecz znów pokazał problemy z wytrzymałością w drugiej części pojedynku. Brytyjczyk zaczął mocno, agresywnie obijał nieco topornego przeciwnika. "El Correntino" walczył o przetrwanie i szansę w drugiej części walki. Z minuty na minutę tempo narzucone przez Ritsona malało. Benitez coraz odważniej szedł do przodu, będąc w kilku ostatnich rundach stroną dominującą i przeważającą. Nie udało mu się jednak odrobić wszystkich strat z pierwszej części. Zresztą... punktowi czuwali nad kartami, przyznając zwycięstwo miejscowemu faworytowi w stosunku 99:91, 98:92 x2. Zbyt wysoko... 

 

Wielka Brytania (Frank Warren):
Nathan Gorman (16-0, 11 KO) wypunktował Kevina Johnsona (34-13-1, 18 KO). 22-latek nie był jednak w stanie zagrozić "Kingpinowi". Przez pełne dziesięć rund oczywiście kontrolował wydarzenia ringowe, jednak, podobnie jak Daniel Dubois i Filip Hrgović, nie znalazł sposobu na rozmontowanie obrony Johnsona i ewentualne znokautowanie go. Amerykanin nawet nie próbował udawać, że interesuje go zwycięstwo, choć kilka razy zdarzyło mu się zrobić parę kroków do przodu. Sędzia Ian John Lewis przyznał wszystkie rundy Gormanowi. 

* Sam Bowen (15-0, 11 KO) w dziewiątej rundzie znokautował Jordana McCorry'ego(17-5-1, 4 KO).

* Warto odnotować również nokaut Sama Maxwella (11-0, 9 KO) na Sabri Sedirim (10-1-1, 5 KO). Brytyjczyk długo nie potrafił wejść w walkę, mając, szczególnie na początku, trochę kłopotów. W 10. rundzie odpalił jednak nieprawdopodobną bombę, która wyłączyła światło Francuzowi. Na zagranicznych forach można spotkać głosy, że to mocny kandydat do nagrody nokautu roku w 2019 roku. 

 

Rosja: 

* Szawchatdżon Rachimow (14-0, 11 KO) szybko znokautował kolejnego rywala. Tym razem jego ofiarą padł Rofhiwa Maemu (18-8-2, 12 KO) rodem z Republiki Południowej Afryki. Pochodzący z Tadżykistanu reprezentant Rosji miał delikatne problemy w początkowych fragmentach walki, lecz z biegiem czasu osiągał coraz wyraźniejszą przewagę. Szczególnie mocno bił na tułów. I to właśnie dzięki takim ciosem przewrócił rywala w trzeciej i czwartej rundzie. Ambitny Maemu dotrwał jeszcze do gongu czwartej odsłony, lecz potem nie był już w stanie kontynuować pojedynku. Rachimow obronił w ten sposób pas IBO w wadze super koguciej.

*Aleksiej Jegorow (8-0, 6 KO) nie zdołał zastopować Thomasa Oosthuizena (28-3-2, 16 KO), lecz wygrał wyraźnie na punkty. Rosjanin bardzo dobrze pracował od pierwszych sekund pojedynku, narzucił swoje tempo walki i starannie wykonywał polecenia narożnika. Był również niezwykle skoncentrowany w defensywie, dzięki czemu nieliczne ataki Afrykanera nie trafiały do celu. Oosthuizen nie zrobił za dużo, żeby zwyciężyć. Dopiero w ostatniej odsłonie twardo stanął na środku ringu, gdzie wyraźnie dominował. Sędziowie (w tym Leszek Jankowiak i Paweł Kardyni) przyznali wygraną Rosjaninowi w stosunku 98:92, 100:90, 99:91

* Akszoł Sulajmanbek Uulu(14-0, 6 KO) w 8. rundzie znokautował Pipata Chaiporna (46-13-2, 29 KO). Ambitny Taj dostawał srogie lanie w każdej minucie walki, lecz długo nie wydawało się, żeby miał polec przed czasem. W ostatniej rundzie zainkasował jednak mocny cios na tułów, który zadecydował o późniejszym nokaucie. 

* Wspaniałe widowisko zafundowali kibicom Eduard Skawiński(10-0, 6 KO) i Laszlo Toth(27-5-1, 19 KO). Ukrainiec i Węgier od samego początku ruszyli do zdecydowanych ataków, raz za razem trafiając siebie mocnymi ciosami. W ringu rozgorzała prawdziwa wojna na wyniszczenie. Obaj mieli mnóstwo momentów, kiedy trafiali rywala i kiedy wydawało się, iż szala zwycięstwa przechyla się na ich konto. Po ośmiu kapitalnych rundach sędziowie przyznali wygraną Skawińskiemu w stosunku 77:75, 75:77 i 77:76. Chociaż Toth i jego sztab nie mogli pogodzić się z werdyktem, to wydaje się on być całkiem zasłużony.