Premier League: Arsenal pokonał Newcastle United

  • Data publikacji: 01.04.2019, 22:51

Zgodnie z oczekiwaniami Kanonierzy rozprawili się z podopiecznymi Rafy Beniteza. Sroki przyjechały na The Emirates w niezłej formie. W 6 ostatnich spotkaniach Newcastle przegrało tylko raz. Co ciekawe, również miało to miejsce w Londynie, kiedy West Ham zwyciężył 2:0. Tym razem Londyn ponownie nie okazał się gościnny, Newcastle znowu uległo 2:0, a gole dla gospodarzy strzelali Aaron Ramsey i Alexandre Lacazette.

 

 

Ostatni czas był dobry dla jednych i drugich. Arsenal skutecznie walczy o TOP3, stawiając dzielnie czoła Tottenhamowi, Manchesterowi United i Chelsea, bezpośrednimi rywalami w walce o awans do Champions League. Newcastle z kolei w minionych tygodniach uciekało przed strefą spadkową, mając przed dzisiejszym spotkaniem już 7 oczek przewagi nad Cardiff. 

 

Oczywiście, zdecydowanym faworytem był Arsenal, który w meczach u siebie nie zwykł przegrywać w tym sezonie. Kanonierzy spotkanie z Newcastle rozpoczęli jednak w ślamazarnym tempie. Nie potrafili przyspieszyć gry, żeby rozerwać dobrze zorganizowaną defensywę Srok. Przyjezdni dobrze przesuwali się w obronie, blokując wszystkie luki, którymi mogłaby przedostać się piłka w okolice pola karnego. 

 

W 13. minucie przez moment wybuchła euforia na trybunach, bowiem do siatki trafił Ramsey. Walijczyk wykorzystał dobre zgranie głową Kolasinaca, który przy rzucie rożnym zbiegł na krótki słupek, i z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. Sędzia Taylor jednak momentalnie zakończył aplauz kibiców, odgwizdując faul Sokratisa na jednym z zawodników Newcastle i słusznie nie uznając bramki.

 

Na kolejną sytuację trzeba było czekać do 30. minuty, ale znowu była to akcja bramkowa. W roli głównej znów Aaron Ramsey, który najpierw dobrze rozprowadził akcję, a później najlepiej odnalazł się w gąszczu nóg w polu karnym, dopadł do bezpańskiej piłki i precyzyjnym strzałem z lewej nogi dał prowadzenie Arsenalowi. 

 

Po golu Kanonierzy zrzucili te ciężkie łańcuchy, którymi byli okuci przez pół godziny gry. Uwolnił się Mesut Ozil, który pokazał kilka magicznych zagrań, jak choćby sprytne przepuszczenie piłki do Lacazette'a lub przytomne zagranie w pole karne do Kolasinaca, który jednak zmarnował dogodną sytuację. Na jego grze skorzystał Arsenal, który do końca pierwszej połowy wyglądał w końcu jak drużyna, która ma zamiar skończyć sezon na podium. Niewiele pokazali przyjezdni, bo trudno zagrożeniem nazwać jeden celny strzał na bramkę Leno autorstwa Rondona. Sroki rzadko miały piłkę przy nodze, gdyż w środku pola harował jak wół Guendouzi, dwojąc się i trojąc, by jak najszybciej odebrać futbolówkę. Fenomenalną akcję gospodarze przeprowadzili już w doliczonym czasie gry, a od straty gola swoich kolegów uchronił Ritchie, wybijając piłkę z linii bramkowej po strzale Lacazette'a.

 

W drugiej połowie na murawie pojawił się Aubameyang, który mecz zaczął na ławce. Gabończyk miał swoją okazję na strzelenie gola w 74. minucie, ale Dubravka wyszedł zwycięsko z tego pojedynku. Arsenal cały czas miał przewagę w posiadaniu piłki, cierpliwie rozgrywał akcje, ale to ciągle był wynik tylko 1-0. Im bliżej końca meczu, tym bardziej nerwowo się robiło w szeregach obronnych Kanonierów. Goście próbowali to wykorzystać, m.in. wtedy, gdy z dystansu uderzył Ki, i choć niecelnie, to ten strzał stanowił ostrzeżenie dla gospodarzy. 

 

Ostatecznie koniec nadziei na dobry wynik dla Srok nadszedł w 83. minucie. Lacazette górą podał do Aubameyanga i wybiegł do prostopadłej piłki między obrońców, Gabończyk celnie odegrał głową do Francuza, a ten lobem pokonał wychodzącego z bramki Dubravkę. 

 

Arsenal zasłużenie wygrał z Newcastle, co z pewnością napawa optymistycznie kibiców londyńskiego klubu przed kolejnymi meczami. Goście porażkę akurat na The Emirates powinni mieć wkalkulowaną w prognozy dotyczące ilości punktów na koniec sezonu. Choć nie zapunktowali, to ich przewaga jest względnie bezpieczna, a sam Benitez mówi, że być może do pewnego utrzymania wystarczy jedno zwycięstwo. Do końca ligi jeszcze 6 spotkań i Srokom z pewnością uda się jeszcze po drodze gdzieś zapunktować.

 

Arsenal Londyn 2:0 (1:0) Newcastle

 

Gole: Ramsey 30', Lacazette 83'

 

Arsenal: Leno - Mustafi, Sokratis, Monreal - Maitland-Niles, Ramsey (Elneny 67'), Guendouzi, Kolasinac - Ozil (Mkhitarjan 85'), Iwobi (Aubameyang 60'), Lacazette

 

Newcastle: Dubravka - Lejeune, Dummet, Lascelles - Yedlin, Hayden (Ki 67'), Diame, Ritchie (Kenedy 75') - Perez (Muto 77'), Almiron, Rondon

 

Żółte kartki: Monreal, Kolasinac

 

Sędzia: Anthony Taylor