Lotto Ekstraklasa: kolejny dreszczowiec w wykonaniu Wisły Kraków

  • Data publikacji: 06.04.2019, 19:57

Wisła Kraków zremisowała 2:2 z Piastem Gliwice na stadionie imienia Henryka Reymana. Dwa gospodarzy dwa gole zdobył obrońca Matej Palcić, dla Piasta trafiali Dziczek i Papadopulos. 

 

Ostatnie mecze Wisły Kraków to prawdziwa jazda bez trzymanki i przede wszystkim masa goli. Pięć trafień w derbach z Cracovią, cztery z Legią, siedem w Sosnowcu. Takie wyniki zapowiadały kolejne świetne i emocjonujące widowisko w meczu z Piastem Gliwice. Na szczęście kibice się nie zawiedli i zobaczyli cztery gole i aż 29 strzałów na obie bramki. 

 

Mecz dobrze rozpoczęli gracze Piasta Gliwice, którzy od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku. Już w 3. minucie pierwszy strzał w meczu oddał Jodłowiec, jednak piłka przeleciała nad bramką. Gdy goście próbowali ataku pozycyjnego, posypały się błędy w obronie. Piłkę po podaniu do Sedlara przejął Kolar, minął bramkarza, jednak bardzo ostry kąt zmusił go do podania w środek pola karnego. Tam do piłki dobiegł Sławomir Peszko, jednak Polak fatalnie przestrzelił na pustą bramkę z bliskiej odległości. Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 19. minucie kiedy to Patryk Dziczek wpakował piłkę do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego. Wiślacy przejęli na chwilę inicjatywę po stracie gola i szukali wyrównującego trafienia. W 33. minucie mieli ku temu doskonałą okazję, bowiem sędzia Marciniak po konsultacji z wozem VAR zdecydował się wskazać na wapno po zagraniu ręką przez Parzyszka. Do piłki podszedł Rafał Pietrzak, jednak jego strzał obronił Plach. Biała Gwiazda jednak otrzymała jeszcze rzut rożny, który zamieniła na trafienie. Piłkę głową do bramki skierował Matej Palcić, dla którego był to pierwszy gol w tym sezonie. Do końca połowy wynik już nie uległ zmianie. 

 

W drugiej części meczu Wisła Kraków od początku rozpoczęła poszukiwania drugiej bramki. Gospodarze próbowali głównie kontrataków, jednak za każdym razem brakowało ostatniego podania. W 57. minucie w końcu Biała Gwiazda dopięła swego, kiedy to Savicević dorzucił piłkę w pole karne, a na nią idealnie nabiegł Palcić. Cóż to był za wieczór Słoweńca, który mimo, że jest obrońcą to zdobył dwa gole w ciężkim meczu z Piastem Gliwice. Dwie minuty później krakowianie wpakowali piłkę po raz trzeci do siatki, jednak sędzia uznał, że Rafał Boguski znajdował się na pozycji spalonej. Rozpędzała się Wisła, gol dla niej wisiał wręcz w powietrzu. Jak to jednak w futbolu bywa, w 79. minucie bramkę zdobyli goście, a autorem trafienia był Michal Papadopulos. Sporą winą można obarczyć Mateusza Lisa, ponieważ futbolówka przeleciała mu między nogami. Zdecydowanie nie był to jego dzień, bramkarz Wisły zaliczył kilka wpadek dzisiejszego wieczora. Gol uskrzydlił Piast, który ruszył do ataku i do samego końca bardzo naciskał na rywali. Wisła jednak jakimś cudem przetrwała ten szturm i ocaliła jeden punkt. 

 

Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:2 (1:1)

34', 57' Palcić - 19' Dziczek, 79' Papadopulos

 

Wisła: Lis - Pietrzak (87' Brożek), Sadlok, Klemenz, Palcić - Savicević, Basha, Peszko (77' Wojtkowski), Drzazga (90+3' Balicki), Boguski - Kolar

 

Piast: Plach - Mokwa (66' Badia), Czerwiński, Sedlar, Krkeskov - Felix, Dziczek, Jodłowiec, Konczkowski - Parzyszek (63' Papadopulos), Valencia Castillo (87' Hateley)

 

Kartki: 25' Sadlok, 51' Basha

 

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)

 

Tabela Lotto Ekstraklasy