NBA: Pelicans wracają do gry

  • Data publikacji: 05.05.2018, 08:52

Za nami kolejne dwa spotkania półfinałów konferencji zachodniej. New Orleans Pelicans pokonali u siebie Golden State Warriors 119:100 i w serii do czterech zwycięstw przegrywają już tylko 1:2, podrażnieni porażką we własnej hali w meczu numer dwa Houston Rockets nie mieli natomiast litości dla Utah Jazz zwyciężając 113:92.

 

W szóstym w historii playoffowym spotkaniu obu drużyn, ekipie z Nowego Orleanu wreszcie udało się odnieść pierwsze zwycięstwo. Pelicans zagrali znakomity mecz przede wszystkim w defensywie pozwalając obrońcom tytułu rzucić sto punktów na zaledwie 38-procentowej skuteczności z gry. Przeciętnie jak na swoje możliwości zagrali liderzy zespołu Steve'a Kerra - Steph Curry (19 punktów, 32% z gry i 3/9 za trzy) oraz Kevin Durant (22 punkty, 44% z gry, 1/6 zza łuku).

 

Po stronie gospodarzy nie zawiódł Anthony Davis, który do 33 punktów dołożył 18 zbiórek, 4 przechwyty i 3 asysty. Aż 21 asyst zanotował Rajon Rondo ustanawiając tym samym rekord organizacji i stając się dopiero trzecim zawodnikiem w historii, który może pochwalić się dwudziestoma lub więcej asystami w meczu playoffs (poprzednio Magic Johnson w 1984 i John Stockton w 1988 - oboje po 24 asysty).

 

Dla Pelicans to pierwsze zwycięstwo w drugiej rundzie playoffs od sezonu 2007/2008, kiedy to występujący jeszcze pod nazwą Hornets zespół trzykrotnie zwyciężył San Antonio Spurs. Dla Warriors - dopiero trzecia porażka w fazie pozesonowej od czasu dołączenia do drużyny Kevina Duranta.

 

New Orleans Pelicans - Golden State Warriors 119:100 (30:21, 32:35, 30:19, 27:25)

 

Stan rywalizacji: 2:1 dla Warriors

 

Po niespodziewanym wyjazdowym zwycięstwie Utah Jazz w meczu numer dwa kibice liczyli, że i tym razem zespół Quina Snydera nawiąże walkę z najlepszą drużyną sezonu zasadniczego. Nic bardziej mylnego. Rockets przejechali się wręcz po Jazzmanach, wyłączając pierwszą minutę prowadzili w tym spotkaniu od początku do końca i pewnie triumfowali 113:92. W gruncie rzeczy sprawa zwycięstwa rozstrzygnięta była tu już po pierwszej połowie, wygranej przez zespół Mike'a d'Antoniego 70:40.

 

Aż pięciu graczy Rockets zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową - James Harden, Eric Gordon (po 25 punktów), Chris Paul (15), Clint Capela (11) oraz Trevor Ariza (11). Po stronie gospodarzy najwięcej - 17 punktów - rzucił Royce O'Neale. Po fenomenalnym początku playoffs na ziemie sprowadzony został Donovan Mitchell - jeden z głównych kandydatów do nagrody Debiutanta Roku trafił zaledwie cztery rzuty na szesnaście prób, a spotkanie zakończył z linijką 10 punktów, 3 asysty, 1 zbiórka i 3 straty.

 

Kolejne spotkania obu serii rozegrane zostaną w niedzielę. Pelicans podejmą Warriors o 21:30 czasu polskiego, Rockets o kolejne zwycięstwo na parkiecie rywala zagrają o godzinie 2:00.

 

Utah Jazz - Houston Rockets 92:113 (22:39, 18:31, 25:23, 27:20)

 

Stan rywalizacji: 2:1 dla Rockets