Liga Mistrzów: Son bohaterem Tottenhamu

  • Data publikacji: 09.04.2019, 22:55

Tottenham po niezbyt ciekawym spotkaniu pokonał Manchester City 1:0 w 1/4 finału Ligi Mistrzów. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Heung-Min Son w 78. minucie meczu. Dla Spurs był to pierwszy mecz w europejskich pucharach na nowym stadionie.

 

Mecz Tottenhamu z Manchesterem City zapowiadał się na hit, w końcu spotykały się drużyny, które kochają widowiskową grę, strzelają dużo goli i pochodzą z tego samego kraju - Anglii. Obywatele w tym roku są w niesamowitej formie, wygrali 21 meczów, przegrali tylko raz i to w styczniu! Tottenham z kolei gra po prostu źle, a w topowej dyspozycji był tylko w dwumeczu z Borussią Dortmund w 1/8 finału Ligi Mistrzów. W Premier League londyńczycy spisują się słabo, a wczoraj spadli z ligowego podium.

 

Mecz szybko wszystkich rozgrzał do czerwoności już w 11. minucie, kiedy to sędzia Bjorn Kuipers zdecydował się obejrzeć jedną z sytuacji podczas wideowerykacji. Arbiter otrzymał wiadomość, że Danny Rose zatrzymał strzał ręką w polu karnym. Kuipers upewnił się jeszcze za pomocą VARu i wskazał na wapno! Do piłki podszedł Sergio Aguero, jednak jego próbę przewidział Hugo Lloris i obronił strzał. Kibice zgromadzeni na nowym stadionie Tottenhamu ryknęli z radości po tej paradzie. Taki początek zapowiadał nam wielkie emocje, których jednak później nieco brakowało. Przez całą pierwszą połowę obie drużyny "badały" się wzajemnie i nie zamierzały odkrywać wszystkich kart. Mogliśmy oglądać nieliczne akcje zaczepne, które jednak nie zagrażały ani Edersonowi, ani Llorisowi. Wynik do przerwy bez zmian - 0:0.

 

Druga połowa rozpoczęła się od dynamicznej akcji Raheema Sterlinga, który wbiegł w pole karne i oddał strzał, był on jednak zbyt słaby, by zaskoczyć francuskiego bramkarza. Kilkanaście sekund później po drugiej stronie boiska Heung-Min Son postraszył Edersona, ale jego uderzenie minęło lewy słupek dosłownie o centymetry. Poza tymi akcjami mecz jednak nie nabrał rozpędu i nadal nie był zbyt atrakcyjny dla bezstronnego widza. Szczególnie mogliśmy być zawiedzeni grą Manchesteru City, które przed spotkaniem stawiane było w roli faworyta. Podopieczni Pepa Guardioli grali jednak wolno, brakowało im wyróżniającej się postaci w ataku. Sergio Aguero miał chyba nadal w głowie zmarnowany rzut karny, ponieważ kompletnie zniknął z boiska. Tottenham z kolei zdawał się usatysfakcjonowany bezbramkowym remisem. Dla gospodarzy potężnym ciosem była kontuzja kostki Harry'ego Kane'a, który przez uraz musiał zejść z boiska po godzinie gry. Kolejne minuty mijały, a żadna z drużyn nie chciała się zbytnio odkryć, piłka przebywała raczej w środkowej strefie boiska. W 78. minucie wreszcie zobaczyliśmy trafienie, kiedy to świetnym podaniem popisał się Christian Eriksen. Piłka trafiła do Heung-Min Sona, ten jednak początkowo źle przyjął piłkę, wyszedł z nią niemal za końcową linię, ale w ostatniej chwili wycofał się z nią jeszcze w głąb pola karnego i uderzył bez zapowiedzi z lewej nogi. Ederson zdawał się lekko zaskoczony strzałem i chociaż piłka leciała w jego kierunku, to nie zdołał jej zablokować. Tottenham tym samym wyszedł nieco sensacyjnie na prowadzenie, jednak z przebiegu gry wydawało się, że ten gol był jak najbardziej zasłużony. Manchester City był dzisiaj bardzo słaby w ataku, Pep Guardiola również przespał nieco mecz i zwlekał do 89. minuty ze zmianami w ataku. Wprowadzeni Leroy Sane i Kevin De Bruyne jednak nie zdążyli zmienić losów tego meczu. Tottenham wygrywa pierwszy mecz i jedzie z jednobramkową zaliczką do Manchesteru na rewanż. Wydaje się, że kibice Spurs przed spotkaniem wzięli by taki rezultat w ciemno.

 

Tottenham Hotspur - Manchester City 1:0 (0:0)

78' Heung-Min Son

 

Tottenham: Lloris - Trippier, Vertonghen, Alderweireld, Rose - Sissoko, Winks (81' Wanyama), Son, Eriksen, Alli (87' Llorente) - Kane (58' Lucas Moura)

 

Manchester City: Ederson - Walker, Otamendi, Laporte, Delph - Gundogan, Fernandinho, D. Silva (89' De Bruyne) - Mahrez (89' Sane), Aguero (71' Gabriel Jesus), Sterling

 

Kartki: 12' Rose - 28' Laporte, 59' Mahrez