Jeszcze 32 w drodze do Crucible Theatre

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 16.04.2019, 00:20

W poniedziałek dokończono drugą rundę turnieju eliminacyjnego do mistrzostw świata w snookerze. Na placu boju pozostało 32 zawodników, którzy jutro i w środę powalczą o zaszczyt gry w najważniejszej snookerowej świątyni, Crucible Theatre. Dziś nie zabrakło meczów jednostronnych, ale i niespodzianek, a także deciderów.

 

Najefektowniejsze zwycięstwo zanotował dziś Lyu Haotian, który Jordana Browna pokonał bez straty partii. Większość roboty Chińczyk wykonał wczoraj, dziś tylko dokończył dzieła zniszczenia Irlandczyka z Północy. Dla Browna, debiutującego po 10 latach przerwy w Main Tourze wynik w eliminacjach jest podsumowaniem nieudanego sezonu, w którym nie udało mu się przejść choćby jednej rundy.

 

Z szansami na start w Crucible Theatre pożegnał się dziś także Noppon Saengkham. Tajlandczyk, który w pierwszej rundzie wyeliminował Adama Stefanowa grał z Zghao Xintongiem bardzo nierówno, frejmy zdobywał i tracił seriami. Chińczyk od stanu 6:5 ze swojej perspektywy nie oddał już inicjatywy w meczu, wygrał cztery kolejne partie i zameldował się w decydującej rundzie kwalifikacji.

 

W sesji popołudniowej dokończono kilka wyrównanych spotkań, których losy ważyły się długo, do ostatnich w zasadzie frejmów. Z takich właśnie meczów zwycięsko wychodzili Tom Ford, który pokonał 10:8 Sama Craigie, czy Luo Honghao, który w identycznym stosunku wyeliminował Robbiego Williamsa. W deciderze rozstrzygnął się pojedynek Ricky Waldena i Edena Sharava. Po wczorajszej sesji faworytem wydawał się Anglik, ale Izraelczyk zagrał dziś naprawdę dobrze, od stanu 6:9 wygrał cztery kolejne frejmy i awansował do decydującej rundy eliminacji. Jutro stanie przed szansą pierwszego w karierze awansu do mistrzostw świata.

 

W meczach w całości rozgrywanych w poniedziałek zaimponował Joe Perry. Anglik, który kończy w tym roku 45 lat bardzo pewnie pokonał Chińczyka Zhang Yonga. W meczu stracił jedną partię, powtarzając wynik z pierwszej rundy, w której w identycznym stosunku pokonał Zhang Yonga. Dziś do swojego dorobku dorzucił dwa podejścia stupunktowe.

 

Szanse na debiut w Crucible zachował Tian Pengfei. Chińczyk bardzo pewnie pokonał Ryana Daya, którego w mistrzostwach zabraknie po raz pierwszy od 2014 roku. Anglik zdołał wygrać w dzisiejszym meczu tylko trzy frejmy, rywal zrewanżował mu się między innymi eleganckim podejściem za 125 punktów. Tak więc w zaczynającym się w sobotę turnieju mistrzowskim nie zobaczymy najwyżej notowanego w rankingu spośród tych, którzy musieli walczyć w eliminacjach.

 

Ali Carter w  czempionacie startuje nieprzerwanie od 2003 roku, dwukrotnie grał w finale, edycję ubiegłoroczną zakończył w czołowej ósemce. W tym roku, po dwóch słabszych sezonach bez rankingowego triumfu, musi przebijać się przez eliminacje. Dziś pokonał Jimmiego White pewnie 10:4, choć nie można powiedzieć, że był to dla Anglika "spacerek". W meczu zanotował aż sześć brejków 50+, ale bez jednej choćby "setki".

 

Jeden z najbardziej doświadczonych snookerzystów w main tourze, Ken Doherty nie wróci po pięciu latach przerwy do Crucible. Mistrz świata z 1997 roku, finalista czempionatu z 1998 i 2003, jeden na najbardziej uznanych snookerowych komentatorów i ekspertów przegrał dziś 4:10 ze Scottem Donaldsonem. Szkot, półfinalista niedawnego China Open, mający na koncie najlepszy sezon w karierze jest już tylko jeden mecz od debiutu w turnieju głównym mistrzostw.

 

Najdłuższym meczem II rundy okazało się starcie Alana McManusa z Martinem O'Donnellem. Grający blisko 30 lat w main tourze Szkot i piętnaście lat młodszy Anglik do rozstrzygnięcia meczu potrzebowali aż trzech sesji. Zaczęli wczoraj, mieli zakończyć dziś po południu, ale nie dali rady i ostatnie partie dogrywali wieczorem. Awans do III rundy ostatecznie wywalczył mniej doświadczony i utytułowany O'Donnell. McManus może za to pochwalić się najwyższym podejściem meczu - w siódmym frejmie wbił 130 punktów. To była jego 224 paczka w karierze.

 

Dobrze prezentuje się w ostatnich tygodniach Ben Woolaston. Anglik był w ćwierćfinale China Open, a teraz jest już w decydującej rundzie eliminacji najważniejszego turnieju sezonu. Dziś 10:4 pokonał Nigela Bonda. W III rundzie zagrają też Matthew Stewens (drugi jak na razie najwyższy brejk w turnieju - 143 punkty w meczu z Chrisem Wakelinem), Graeme Dott, John Astley. Z chińskiej koalicji awans wywalczyli Li Hang i  Lu Ning, odpadł natomiast Pang Junxu

 

Wyniki meczów zakończonych w poniedziałek:

 

Ryan Day - Tian Pengfei 3:10

Matthew Stevens - Chris Wakelin 10:7

Graeme Dott - Xu Si 10:4

Peng Junxu - Kurt Maflin 7:10

Li Hang - Ian Burns 10:8

Ben Woollaston - Nigel Bond 10:4

Ali Carter - Jimmy White 10:4

Michael White - John Astley 6:10

Mark King - Lu Ning 5:10

Scott Donaldson - Ken Doherty 10:4

Zhang Yong - Joe Perry 1:10

Robbie Williams - Luo Honghao 8:10

Sam Craigie - Tom Ford 8:10

Sunny Akani - Robert Milkins 5:10

Duane Jones - Anthony McGill 5:10

Ricky Walden - Eden Sharav 9:10

Zhou Yuelong - Liam Highfield 10:5

Fergal O'Brien - Mark Davis 4:10

Jordan Brown - Lyu Haotian 0:10

Zhao Xintong - Noppon Saengkham 10:5

Alan McManus - Martin O'Donnell 8:10

 

Zestawienie par III rundy:

 

Gary Wilson - Liang Webo

Robert Milkins - Anthony McGill

Daniel Wells - Martin Gould

Michael Georgiou - Yan Bingtao

Eden Sharav - Zhou Yuelong

Mark Davis - Lyu Haotian

Thepchaiya Un-Nooh - Joe O'Connor

Michael Judge - James Cahill

Tian Pengfei - Matthew Stevens

Luo Honghao - Tom Ford

Graeme Dott - Kurt Maflin

Ben Woollaston - Li Hang

Ali Carter - John Astley

Lu Ning - Scott Donaldson

Matthew Selt - Zhao Xintong

Martin O'Donnell - Joe Perry

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.