NBA: zaskakująca porażka Warriors

  • Data publikacji: 16.04.2019, 08:52

Golden State Warriors przegrali drugi mecz w pierwszej rundzie fazy play-off z Los Angeles Clippers 131:135. Goście zagrali świetną drugą połowę, w której odrobili 31 punktów straty! Ponadto zwycięstwo odnieśli gracze Philadelphii 76ers z Brooklyn Nets 145:123.

 

Wielu ludzi zwiastowało, że GSW fazę play-off może przejść suchą stopą. Jednakże już po drugim meczu pierwszej rundy wiemy, że tak się nie stanie, bo mistrzowie NBA przegrali u siebie z Los Angeles Clippers 131:135. Przez pierwsze dwie kwarty wszystko szło jednak po myśli gospodarzy. Na półmetku rywalizacji mieli aż 23 punkty przewagi, co więcej, w trzeciej części meczu potrafili powiększyć prowadzenie do 31 oczek! Skazywani na pożarcie goście jednak w czwartej kwarcie wykonali tytaniczną pracę i odrobili ogromną stratę. Clippers wyrównali stan spotkania na 70 sekund przed końcem, a na prowadzenie wyszli za sprawą rzutu za trzy Landry'ego Shameta w 47:44. Chwilę później okazję na game-winnera miał Stephen Curry, Amerykanin jednak nie trafił do kosza. Tym samym goście sensacyjnie pokonali mistrzów Zachodu rundy zasadniczej. Świetny mecz zagrał Lou Williams, któy zdobył aż 36 punktów i 11 asyst. Bezbłęny był także Montrezl Harrell (9/9 z gry). W drużynie Warriors najwięcej punktów zdobył Stephen Curry (29 oczek). Teraz rywalizacja przenosi się do Los Angeles.

 

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 131:135 (33:25; 40:25; 35:44; 23:41) - stan rywalizacji 1:1

 

Philadelphia 76ers rozgromiła na własnym parkiecie Brooklyn Nets 145:123. Gospodarze tym samym wyrównali stan rywalizacji. Dzisiaj jednak Siatki nie były w stanie stawiać oporu i przegrały z 76ers w niemal każdym aspekcie meczu. Koszykarze z Philadelphii zagrali szczególnie dobrze trzecią kwartę, którą wygrali aż 51:23! Tak druzgocąca przewaga była niemożliwa, aby wypuścić ją z rąk w ostatnie 12 minut. Najefektywniejszy na boisku był lider gospodarzy - Joel Embiid, który zdobył 23 punkty i 10 asyst. Reszta zdobyczy Philadelphii została podzielona niemal po równo po całym zespole. Triple-double osiągnął ponadto Ben Simmons, który zdobył 18pkt, 12 as i 10zb. 

 

Philadelphia 76ers - Brooklyn Nets 145:123 (34:28; 31:36; 51:23; 29:36) - stan rywalizacji 1:1