Premier League: Liverpool nie odpuszcza The Citizens

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 21.04.2019, 18:57

Liverpool nie odpuszcza Manchesterowi City w walce o mistrzostwo Anglii. W Cardiff The Reds zwyciężyli 2-0 dzięki bramkom Wijnalduma i Milnera. Gospodarze pokazali się z niezłej strony, jednak było to za mało na drużynę Jurgena Kloppa. Tym samym oddala się od drużyny z Walii utrzymanie w Premier League.

 

Na początku spotkania kilka ciekawych akcji przeprowadzili piłkarze gospodarzy. Niepewny na prawej stronie obrony był Trent Alexander-Arnold. Jego błędy skutecznie naprawiali jednak Marvin Matip i Virgil van Dijk. Dzięki temu goście przetrwali początkowy napór ekipy Niela Warnocka bez straty bramki. W drugim kwadransie to oni przeważali już na boisku. W 22. minucie rewelacyjną sytuację miał Roberto Firmino. Po świetnym podaniu Sadio Mane znalazł się sam na sam z Neilem Etheridgem, jednak posłał piłkę wysoko nad bramką reprezentanta Filipin. Osiem minut później Alexander-Arnold świetnie dośrodkował do Mane, jednak wolej Senegalczyka również był niecelny. W 34. minucie Mohamed Salah miał sytuację sam na sam z golkiperem gospodarzy, jednak jego strzał Etheridge obronił. W 44. minucie, po zamieszaniu w polu karnym Liverpoolu, rewelacyjny strzał wolejem z półobrotu oddał Oumar Niasse, jednak świetnym refleksem popisał się Alisson. Do przerwy bramki nie padły.

 

Na drugą połowie również odważnie wyszli piłkarze Cardiff. Pierwsza naprawdę dobra okazja w tej części spotkania miała jednak miejsce pod bramką Etheridge'a. Jej autorem był Sadio Mane, który oddał plasowany strzał z rogu pola karnego, który nieznacznie minął bramkę rywali. Cztery minuty później na uderzenie z dystansu zdecydował się Alexander-Arnold, ale również nie zmusił bramkarza walijskiego zespołu do interwencji. W 57. minucie piłkarze Liverpoolu wreszcie zdołali trafić do siatki. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Georginio Wijnaldum potężnie uderzył z woleja. Etheridge nie miał szans, ale należy podkreślić, że obrońcy Cardiff zupełnie nie upilnowali Holendra. Cztery minuty później po ładnej akcji i świetnym podaniu Mane rewelacyjną okazję miał Jordan Henderson. Jego strzał z okolic jedenastego metra poszybował jednak wysoko nad bramką. W 64. minucie wszyscy myśleli już, że Cardiff doprowadziło do wyrównania. Po rzucie rożnym błąd popełnił Alisson. Brazylijczyk nie zdołał wyłapać dośrodkowania. Piłka leciała prosto do Seana Morrisona, który musiał tylko dołożyć głowę i trafić do pustej siatki, ale ten za wcześnie wykonał ruch w kierunku futbolówki. Odbił piłkę plecami i tak powędrowała poza boisko. W 71. minucie na boisku pojawił się Fabinho. Brazylijczyk opuścił murawę... 4 minuty później. Odniósł kontuzję, która wyeliminowała go z dalszej gry. Zastąpił go James Milner. Dla Morissona druga połowa nie była udana. Po spektakularnym pudle, w 80. minucie sfaulował w polu karnym Mohameda Salaha. Jedenastkę bardzo pewnie wykorzystał Milner. W 89. minucie zwycięstwo przypieczętować móg Salah. Jego świetna akcja z Firmino została zwieńczona sprytnym, płaskim strzałem z niewielkiej odległości w wykonaniu Egipcjanina. Gol jednak nie padł, gdyż kapitalną interwencją popisał się filipiński golkiper. W doliczonym czasie gry wynik już się nie zmienił. Liverpool wciąż depcze Manchesterowi City po piętach.

 

Cardiff City – Liverpool FC 0:2 (0:0)

Bramki:  57' Wijnaldum, 81' Milner

Kartki: 80' Gunnarsson Ż – 90+1' Milner

 

Składy:

Cardiff: Etheridge – Peltier, Morrison, Ecuele Manga, Bennett – Gunnarsson, Hoilett (83' Murphy), Camarasa, Ralls (79' Bacuna), Mendez-Laing – Niasse (67' Zohore)

Liverpool: Alisson – Alexander-Arnold (86' Gomez), Matip, van Dijk, Robertson – Henderson, Wijnaldum, Keita (71' Fabinho, 75' Milner) – Salah, Firmino, Mane

 

Sędzia: Martin Atkinson

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.