Snooker: spokojniejszy dzień w Crucible

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 25.04.2019, 23:00

Dziś w Crucible dokończono pierwszą rundę snookerowych mistrzostw świata. Do dalszych gier awansowali Kyren Wilson i Ali Carter. Rozpoczęły się też pierwsze dwa mecze rundy drugiej. Po pierwszych sesjach bliżej ćwierćfinału są Gary Wilson i Neil Robertson. 

 

Dokończenie meczów I rundy

 

Po pierwszej sesji Kyren Wilson prowadził 6:2 i wydawało się, że szczęśliwe dla niego zakończenie meczu pierwszej rundy jest na wyciągnięcie ręki. Droga ta wydłużyła się już po pierwszej dzisiejszej partii, w której Donaldson wygrał 96:0. Triumfator tegorocznego German Open w kolejnych dwóch frejmach po długiej i wyrównanej taktycznej rozgrywce zapisywał duże punkty na swojej tablicy wyników. Kolejny bliźniaczy nieomal frejm zapisał na swoje konto Donaldson, ale jeśli miał jeszcze jakieś nadzieje na nawiązanie walki, to Wilson wybił mu je z głowy w partii numer 13., w której na dwa podejścia uzbierał 115 punktów. Awans do II rundy i możliwość zagrania z Barrym Hawkinsem zapewnił sobie Wilson już w kolejnej partii, wbijając brejka za 55 punktów.

 

Kyren Wilson - Scott Donaldson 10:4

56:47, 100(100):0, 102:16, 61(60):64, 57(51):68(56), 72:67(63), 73:40

0:96(63), 85:69, 68:55, 33:70, 115(52,63):11, 78(55):5

 

Mecz Jacka Lisowskiego i Alistera Cartera był uznawany za jeden z najciekawszych w pierwszej rundzie. Wczorajsza sesja to potwierdzała, starszy z Anglików prowadził jedynie 5:4, zapowiadała się szalenie ciekawa druga część pojedynku. Tu jednak kibice musieli obejść się smakiem. Lisowski grał źle, co skwapliwie wykorzystywał Carter. Wygrywał niezbyt wysokimi brejkami, ale typowym dla siebie, czasami nudnym niezbyt szybkim zdobywaniem punktów, które wystarczały do zapisywania na koncie kolejnych partii - było ich kolejno 65, 81, 82 i 62. Lisowski powalczył w pierwszym i czwartym z tych rozdań, ale mało skutecznie. Na regulaminową przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 9:4 z perspektywy Cartera i tylko cud mógł uratować Lisowskiego od zakończenia kariery w mistrzostwach. Starszy z Anglików miał szansę na zakończenie meczu już w kolejnej partii. Lepiej zaczął ją Lisowski, ale po uzbieraniu nieco ponad 50 punktów oddał stół Carterowi. Doprowadził on do stanu 52:53 i miał tylko wbić prostą czarną, ale... spudłował. Lisowski po raz pierwszy "uciekł spod topora". Ten niespodziewany obrót sprawy wyraźnie obudził Lisowskiego, który w kolejnym frejmie wbił efektowne 124 punkty. To był już jednak "łabędzi śpiew" Lisowskiego. W następnej partii Carter zdobył 71 punktów i awansował do II rundy, w której zagra ze Zhou Yuelongiem. 

 

Jack Lisowski - Ali Carter 6:10

1:113(61), 84:38, 58:59, 101(101):0, 0:80(60), 8:77, 6:70(70), 71:64(59), 84:16

41:65, 3:81, 0:82(73), 52:62, 60:52, 124:0, 11:71

 

Pierwsze sesje II rundy

 

W pierwszym meczu II rundy gra ze sobą dwóch zawodników, którzy w pierwszej odnieśli najbardziej spektakularne wygrane - Australijczyk stracił jednego frejma, Anglik wygrał swój mecz do zera. zapowiadało się więc przednie widowisko i kibice w Crucible i przed telewizorami nie mogą mieć jak na razie powodu do narzekań. Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia Robertsona, który w pierwszej partii zaliczył podejście za 106 punktów. To było jego 81 w sezonie podejście za więcej niż 100 punktów, co czyni go w tym względzie bezdyskusyjnym liderem. W kolejnych dwóch partiach Robertson nie dał szans Anglikowi na zbyt długie przebywanie przy stole. Murphy uzbierał po 4 punkty, a potem patrzył jak rywal spokojnie i konsekwentnie buduje sporą przewagę. Murphy przebudził się z letargu w ostatniej przed przerwą partii, którą wygrał 75:40. Po przerwie panowie zaprezentowali nam snooker na najwyższym, kosmicznym wręcz poziomie. Zaczęło się od mocnej wymiany ciosów, w której obaj zapunktowali powyżej 50, a wygrał Robertson. Murphy odpowiedział brejkiem za 109 punktów, Australijczyk nie chciał być dłużny i w siódmej partii zebrał 145 punktów, ale brejk tylko 127. Na zakończenie sesji Anglik zaatakował brajk maksymalny. Wyglądało to naprawdę dobrze, ale skończyło się na 15 czerwonej. Dokończenie meczu - dwie kolejne sesje - jutro.

 

Shaun Murphy - Neil Robertson 3:5

0:111(106), 4:86(79), 4:78, 75:40, 53(53):80(57), 109(109):4, 0:145(127), 112:0

 

Gary Wilson, który w epickim meczu I rundy pokonał w najdłuższym w historii Crucible deicderze Lucę Brecel był skazywany na porażkę z meczu z trzykrotnym mistrzem świata, Markiem Selbym. Jednakże pożreć się nie dał, wręcz przeciwnie zagrał dziś świetny mecz. Już w pierwszym frejmie pokazał rywalowi, że nie będzie z nim łatwo, wygrywając 76:8. Potem pozwolił Selbiemu wyrównać, ale przed przerwą zapewnił sobie prowadzenie 3:1. Najpierw na raty wbił 92 punkty, poczym zaliczył okrągłe 100 punktów, które było jego 106 "paczką" w karierze, trzecią dopiero wywalczoną na mistrzostwach świata. Po kolejnym stole Wilson był już pewien, że po pierwszej sesji nie będzie przegrywał. W kolejnym taktycznym pojedynku uzbierał 81 punktów, choć miał na początku układ na kolejne wysokie czyszczenie, który jednak zmarnował. W siódmym frejmie mniej utytułowany z Anglików po uzbieraniu 20 punktów popełnił błąd, co skwapliwie wykorzystał jego rywal. W ostatniej dziś partii Selby miał olbrzymią szansę na wyrównanie stanu meczu i to przy wysokim punktowaniu. Jeden błąd kosztował go frejma i spokojniejszy nieco sen tej nocy.

 

Mark Selby - Gary Wilson 3:5

8:76(55), 75(67):27, 1:92(68), 13:100(100), 72:0, 35:81(55), 53:64

 

Plan gier na jutro (wszystkie mecze w ramach II rundy):

 

11:00

Shaun Murphy - Neil Robertson (sesja 2.)

Stephen Maguire - James Cahill (sesja 1.)

 

15:30

Mark Williams - David Gilbert (sesja 1.)

Mark Selby - Gary Wilson (sesja 2.)

 

20:00

Shaun Murphy - Neil Robertson (sesja 3.)

Stephen Maguire - James Cahill (sesja 2.)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.