Boks: udany rewanż Estrady na Wangeku - relacja z Inglewood

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 27.04.2019, 09:23

Wisaksil Wangek (47-5-1, 41 KO) nie zdołał drugi raz pokonać Juana Francisca Estradę (39-3, 26 KO) w jednej z najciekawszych walk bokserskich w pierwszym kwartale 2019 roku. Po dwunastu świetnych rundach sędziowie ogłosili wygraną Meksykanina w stosunku 115:113, 115:113, 116:112. 29-latek zdobył w ten sposób pas WBC w wadze super muszej. 

 

O końcowych wyniku zadecydowała pierwsza część walki. Estrada zdecydowanie lepiej wszedł w pojedynek, znacznie bardziej uwypuklając swoje atuty. Swoją szybkością zaskakiwał przeciwnika, raz za razem wyprzedzając jego ultra ofensywne akcje. Fizyczność Taja zaczęła mieć większe znaczenie dopiero po szóstej rundzie. Nieco już zmęczony Meksykanin nie był w stanie tak łatwo punktować rywala, coraz częściej dawał się trafiać mocnymi uderzeniami, które jednak nie robiły na nim wielkiego wrażenia. "El Gallo" walczył bardzo mądrze. Zdawał sobie sprawę, iż ma sporą przewagę z premierowych odsłon, więc niektóre odsłony odpuszczał, żeby w innych przycisnąć, zapisać je na swoje konto i ostatecznie wygrać na kartach sędziów punktowych. I udało mu się. To ręka Estrady powędrowała ostatecznie w górę. Dla Meksykanina to największa wygrana na zawodowych ringach. 

 

Podczas gali w Inglewood doszło do kilku innych ciekawych walk. Daniel Roman (27-2-1, 10 KO) wypunktował w walce unifikacyjnej TJ Doheny'ego (21-1, 15 KO), dzięki czemu jest teraz czempionem IBF i WBA w wadze super koguciej. 28-letni Amerykanin był nieznacznie lepszym pięściarzem, a o jego wygranej definitywnie zadecydowały nokdauny przeciwnika. Australijczyk był liczony w 2. i 11. rundzie. 

 

Po dwóch remisach na zwycięską ścieżkę wrócił Jessie Vargas (29-2-2, 11 KO). Bardzo popularny w USA "The Pride of Las Vegas" miał małe problemy z agresywnym Humberto Soto (69-10-2, 37 KO) w pierwszej części pojedynku. Dodatkowo, po przypadkowym zderzeniu głowami w drugiej rundzie, pękł lewy łuk brwiowy Amerykanina. W szóstej rundzie trafił jednak pięknym prawym sierpowym, wysyłając Meksykanina na deski. Soto walczył dalej, ale był wyraźnie zamroczony i za kilka chwil został poddany przez sędziego ringowego. 

 

Ciekawe testy na zawodowych ringach przeszli również utalentowani "nowicjusze", którzy wcześniej odnosili sukcesy na ringach amatorskich. Trudne zadanie miał Szachram Gijasow (8-0. 6 KO), ale ostatecznie jednogłośnie na punkty wypunktował doświadczonego i niebezpiecznego Emanuela Taylora (20-6, 14 KO). Uzbek był krok od porażki w pierwszej odsłonie, kiedy dał się zaskoczyć potężnym lewym z doskoku Amerykanina. Wydaje się, iż gdyby ta runda potrwała chociaż minutę dłużej, piekielnie utalentowany Gijasow schodziłby z ringu jako przegrany... Nie zawiódł także Anthony Sims Jr (19-0, 17 KO), dość pewnie ogrywając na punkty niezłego Vaughna Alexandra (14-3, 9 KO).