Podsumowanie Fortuna 1 Ligi: Garbarnia spada, ŁKS coraz bliżej awansu

  • Data publikacji: 29.04.2019, 19:01

Przed tą serią spotkań na zapleczu ekstraklasy pewny swojego miejsca w końcowej tabeli mógł być jedynie Raków Częstochowa, który już oficjalnie powalczy w przyszłym sezonie na ekstraklasowych boiskach. O ile o drugie miejsce premiujące awansem rywalizowały już tylko dwie drużyny, to wiele wskazywało na to, że walka o uniknięcie spadku będzie trwała do ostatniej kolejki i przyniesie nam dużo większe emocje.

 

Garbarnia Kraków - GKS Katowice

 

Mecz ten był pierwszym z czterech, w którym Garbarnia Kraków walczy wyłącznie o honor. Sobotnie wygrane Bytovii Bytów i Stomilu Olsztyn sprawiły, że beniaminek jako pierwszy zespół stracił szanse na utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Chęć  godnego pożegnania się z tą klasą rozgrywkową przez gospodarzy może oznaczać, że Garbarnia będzie miała realny wpływ na układ dołu tabeli. Dzisiejszy rywal krakowian znajduje się w strefie spadkowej, a ostatni mecz domowy w tym sezonie Garbarnia rozegra z także walczącym o utrzymanie Stomilem Olsztyn.

 

Początek spotkania obfitował w chaotyczną grę w środkowej strefie boiska, jednak to goście z Katowic lepiej weszli w to spotkanie i już w 4. minucie meczu groźny strzał tuż ponad poprzeczką oddał Rafał Remisz, kończąc dośrodkowanie z rzutu rożnego. Kilka chwil później piłka ponownie poszybowała minimalnie ponad bramką strzeżoną przez Marcina Cabaja. Niecelnie z rzutu wolnego, który miał miejsce tuż przez polem karnym Garbarni, uderzał Adrian Błąd. W 18. minucie pierwszy raz oglądaliśmy groźną sytuację pod bramką katowiczan. Na uderzenie zdecydował się Nowak, ale piłka odbiła się od Jędrycha i przekroczyła końcową linię boiska. Kilka minut później Wojciech Lisowski oddał bardzo silny strzał z krawędzi pola karnego, po którym piłka odbiła się od słupka gospodarzy. W 39. minucie goście wreszcie dopięli swego. Lisowski po raz drugi zdecydował się na strzał z dystansu i tym razem piłka przelobowała bezradnego bramkarza Garbarni i wpadła do siatki. Do końca pierwszej połowy jeszcze kilkukrotnie zagotowało się pod bramką Cabaja, ale wynik pozostał niezmienny.

 

Po zmianie stron nadal oglądaliśmy ofensywę gości. Walczący o utrzymanie GKS chciał przypieczętować zwycięstwo, jednak brakowało mu skuteczności. Szczególnie Bartosz Śpiączka nie mógł zaliczyć tego występu do udanych. W ciągu pierwszego kwadransa drugiej połowy aż dwukrotnie stanął przed szansą na podwyższenie, jednak obie próby zakończyły się niepowodzeniem. Nie umknęło to uwadze trenera gości i w 64. minucie Dariusz Dudek zdecydował się na zmianę, a w miejsce Śpiączki wybiegł Arkadiusz Woźniak. Garbarnia nie zamierzała przegrać tego meczu i dać choć trochę radości garstce kibiców, która pojawiła się przy Reymonta w Krakowie. W 71. minucie mogliśmy oglądać wyrównujące trafienie, jednak groźny strzał z piątego metra został dobrze obroniony przez Krzysztofa Barana. Oba zespoły starały się kreować sytuacje, ale to goście z Katowic przeważali. Ich ataki były zazwyczaj rozbijane w okolicach linii pola karnego, a strzały z dystansu wędrowały daleko ponad bramką Garbarni. W doliczonym czasie gry piłkarze w czarnych strojach w końcu zdołali przypieczętować zwycięstwo. Bramkę, ładnym strzałem w lewy dolny róg, zdobył wprowadzony w drugiej połowie Tymoteusz Puchacz.

 

 

Garbarnia Kraków – GKS Katowice 0:2 (0:1)

 

Bramki: Lisowski (39’), Puchacz (90+3’)

 

Garbarnia: Cabaj – Górecki, Masiuda, Ogar (87’ Piszczek), Wójcik (87’ Lech), Kostrubała (80’ Słoma), Kiebzak, Nowak, Kalemba, Włodyka, Szywacz

 

GKS Katowice: Baran – Rmisz, Jędrych, Łyszczarz, Gonzalez, Błąd, Poczobut, Tabiś (58’ Puchacz), Śpiączka (64’ Woźniak), Lisowski, Wawrzyniak

 

Żółte kartki: Włodyka, Kalemba, Wójcik - Poczobut

 

Sędzia: Konrad Gąsiorowski

__________________________________________________________________________________

 

Pozostałe wyniki tej kolejki Fortuna 1 Ligi:

 

ŁKS Łódź 2:0 Raków Częstochowa

Sekulski (5’), Piątek (21’)

 

Z pozostałych spotkań tej kolejki 1 Ligi najlepszego poziomu spotkania mogliśmy spodziewać się w Łodzi, gdzie miejscowy ŁKS podejmował pewną awansu ekipę Rakowa Częstochowa. Łodzianie wyglądali na głodnych gry i walki o awans. Już po 21. minutach prowadzili z liderem dwoma bramkami i utrzymali taki wynik do końcowego gwizdka. Dość powiedzieć, że Raków oddał w tym meczu zaledwie dwa strzały, z czego żaden z nich nie zmierzał w światło bramki. Więcej o tym meczu przeczytacie w tym artykule.

 

Stal Mielec 5:1 Chrobry Głogów

Janoszka (5’, 45’), De Amo (43’), Getinger (63’), Soljic (k. 68’) – Repka (71’)

 

Stal, która swoje spotkanie rozgrywała po pojedynku ŁKS-u Łódź, wiedziała, że brak zwycięstwa z Chrobrym wyeliminuje ich z walki o Ekstraklasę. Gospodarze szybko udowodnili, że póki mają jeszcze choćby matematyczne szanse na awans, to będą o niego walczyć. Już w 5. minucie spotkania wynik otworzył Łukasz Janoszka. Do przerwy Stal prowadziła już 3:0, a piłkarze Chrobrego, w ciągu tych pierwszych 45. minut, nie zdołali oddać ani jednego celnego strzału na bramkę rywali. W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Goście z Głogowa ciągle byli tłem dla dobrze dysponowanych gospodarzy, choć zdołali strzelić bramkę honorową. Po tym spotkaniu Stal na trzy kolejki do końca rozgrywek ma siedem punktów straty do ŁKS-u i tylko niewiarygodny spadek formy łodzian może sprawić, że w przyszłym sezonie Ekstraklasa zawita do Mielca. Chrobry przez tą porażkę ma jedynie czteropunktową przewagę nad strefą spadkową.

 

Bytovia Bytów 2:1 Chojniczanka Chojnice

Kuzimski (17’), Moneta (60’) – Surdykowski (55’)

 

Bytovia przed tym pojedynkiem znajdowała się na przedostatnim miejscu w lidze i potrzebowała punktów jak powietrza. Chojniczanka jako dziesiąta drużyna 1 Ligi nie może ciągle być pewna utrzymania, więc mogliśmy liczyć na ciekawe spotkanie. Tak też się stało, już na początku spotkania Andrzej Witan popisał się wspaniałą interwencją, kiedy to zdołał sięgnąć piłkę zmierzającą w samo okienko bramki gospodarzy. W 17. minucie meczu Mateusz Kuzimski silnym strzałem wyprowadził Bytovię na prowadzenie. Po zmianie stron, w 54. minucie Janusz Surdykowski pokonał golkipera gospodarzy, strzelając bramkę swojemu byłemu klubowi i doprowadzając do remisu. To trafienie zmobilizowało gospodarzy i już w 60. minucie ponownie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca. Bezdyskusyjnym bohaterem meczu był bramkarz „Czarnych Wilków” – Andrzej Witan. Bytovia awansowała po tym meczu w tabeli, jednak nadal do bezpiecznego miejsca traci punkt i o swoją pierwszoligową przyszłość będzie rywalizować do ostatniej kolejki.

 

GKS Tychy 5:0 Wigry Suwałki

Abramowicz (9’), Vojtus (21’, 35’), Grzeszczyk (67’), Piątkowski (90’)

 

Wigry przed tą kolejką miały niemal identyczną sytuację, co Bytovia. Każdy punkt był na wagę złota i należało go wyrwać za wszelką cenę. W przeciwieństwie do sąsiadów z dołu tabeli, piłkarze z Suwałk nie poradzili sobie w starciu z grającym wyłącznie o prestiż rywalem z Górnego Śląska. Goście zostali rozbici i trudny terminarz nie sprawia bynajmniej, że stają się faworytem w walce o utrzymanie.

 

Podbeskidzie B-B 2:2 GKS Jastrzębie

Rzuchowski (12'), Jaroch (k.51') - Adamek (21'), Szymura (26')

 

Sandecja Nowy Sącz 2:1 Puszcza Niepołomice

Piter-Bućko (45+2'), Basta (53') - Stawarczyk (k.73')

 

Warta Poznań 2:1 Odra Opole

Szymusik (16'), Janicki (k.67') - Skrzypczak (k.89')

 

Stomil Olsztyn 3:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Lech (56'), Gancarczyk (60'), Góral (87')