Snooker: zostało ich czterech

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 01.05.2019, 22:53

Już tylko czterech snookerzystów pozostało w walce o tytuł mistrza świata. Są to: Gary Wilson, Judd Trump, David Gilbert i John Higgins. Dwóch z nich nikt w półfinale się raczej nie spodziewał.

 

David Gilbert już wcześniej w tym sezonie zapisał się w historii snookera. Bynajmniej nie dwoma rankingowymi finałami, lecz wbiciem 147 w historii snookera brejka maksymalnego. Dziś ponownie jest o nim bardzo głośno, bo będąc po raz pierwszy w karierze rozstawionym w mistrzostwach świata awansował do półfinału. Już po wczorajszych dwóch sesjach starszy, ale mniej utytułowany Anglik prowadził z faworyzowanym rywalem 10:6. Dziesiejszą trzecią odsłonę meczu lepiej otworzył Wilson, wygrywając 73:26. Jednak Gilbert szybko odpowiedział w zbliżonym stylu i prowadził 11:7. Wilson przedłużył swoje szanse w partii numer 19., ale to był już koniec jego wygrywania w tym roku w Crucible. Kolejne dwie partie i półfinał dla Gilberta. W całym meczu Anglik wbił aż 12 brejków powyżej 50 punktów, w tym dwie setki. Piękna historia trwa.

 

David Gilbert (Anglia) - Kyren Wilson (Anglia) 13:8

55:62, 111(68):0, 0:85, 63:8, 60(60):32, 1:67, 2:74, 109(109):14, 83(82):0, 78(78):10, 4:138(138), 102(102):17, 0:82, 116(72):5, 70(58):33, 92(60):19, 26:73, 66(56):10, 6:68(58), 66(60):46, 83(63):41

 

Piękny sen Gary Wilsona trwa. Anglik, który przecież przebijał się przez eliminacje w świetnym stylu pokonał Alistera Cartera i zagra w półfinale mistrzostw świata. Do tej pory Anglik zarobił przy stole nieco ponad 400 tysięcy funtów, dziś zapewnił sobie kolejne co najmniej 100 000. Po wczorajszych dwóch sesjach Wilson prowadził 9:7 i był bliżej półfinału od bardziej utytułowanego rywala, ale nie miał wielkiego marginesu na błędy. Już w pierwszej partii pokazał jednak, że przez noc forma, którą prezentuje od poprzedniej soboty, nie zniknęła. Brejk za 117 punktów był jego czwartą setką w tym meczu. Potem odezwał się Carter, który najpierw wygrał 99:0, a potem popisał się podejściem za 128 punktów. Jak się okazało to była ostatnia okazaja do radości dla doświadczonego Anglika. Jego rywal zwyciężył w kolejnych trzech partiach, zaliczając brejki 57 i 72 i zapewnił sobie historyczny awans do półfinału.

 

Gary Wilson (Anglia) - Ali Carter (Anglia) 13:9

19:72, 0:135(135), 32:80, 133(109):0, 49:40, 91(86):0, 134(134):0, 68(55):44, 1:109(102), 26:66, 94(51):20, 134(134):0, 63(53):75, 106(82):0, 72:64, 20:85(59), 126(117):0, 0:99(51), 1:128(128), 63(57):29, 75:37, 73(72):1

 

Po wczorajszej pierwszej sesji meczu Judda Trumpa z Stephenem Maguire można było się zastanawiać nie nad tym, który z panów awansuje do półfinału, tylko czy mecz zamknie się w dwóch, czy trzech odsłonach. Anglik prowadził 7:1 i grał świetnie, przeciwnie można było określić formę Szkota. Maguire losów meczu nie odwrócił, ale zagrał o niebo lepiej i zmusił Trumpa do sporego wysiłku. Po południu Anglik zaczął od dwóch wygranych na raty partiach i scenariusz rozstrzygnięcia meczu w dwóch sesjach stał się bardzo realny. Maguire się jednak ostatecznie obudził i kolejne dwa frejmy "przeciągnął" na swoją stronę, wciąz grając mało efektownie, jednak teraz skuteczniej. Po przerwie Trump podwyższył na 10:3, ale w kolejnej partii Szkot popisał się wres11:5 zcie wysokim czyszczeniem i zanotował brejka 110 punktów - pierwszą "paczkę" w tym meczu. Ostatnimi dwoma stołami snookerzyści zgodnie się podzielili i do szatni udali się przy stanie 11:5. Wieczorem od mocnego uderzenia zaczął Maguire. Jego 122 punkty były drugim co do wysokości brejkiem w całym meczu. To były jednak ostatnie punkty Szkota w mistrzostwach Trump wygrał kolejne dwie partie do zera i zapewnił sobie awans do półfinału - czwartego w karierze.

 

Judd Trump (Anglia) - Stephen Maguire (Szkocja) 13:6

131(131):0, 73(67):23, 137(106):0, 78(78):1, 105(101):0, 67:47, 43:71, 64:13, 62:37, 76:0, 35:75(50), 52:64, 60(50):24, 0:127(110), 40:63, 82(82):0, 7:122(122), 114(68):0, 102(82):0

 

W najbardziej interesującym z ćwierćfinałów starli się John Higgins i Neil Robertson. Panowie posiadają łącznie pięć tytułów mistrza świata i niezliczoną liczbę rankingowych turniejów. Faworytem wydawał się być Australijczyk, który i przez cały sezon i już w samym Crucible grał bardzo dobrze. Szkot sezon miał udany średnio, by nie powiedzieć, że to był zły rok jednego z najlepszych snookerzystów w historii. Po wczorajszej jedynej sesji mieliśmy idealny remis. Dzień zdecydowanie lepiej zaczął Robertson, który z pierwszych czterech frejmów wygrał trzy i wydawało się, że zgodnie z przewidywaniami zaczyna przejmować kontrolę nad meczem. Jednak po przerwie w porannej sesji istniał już tylko Higgins, który nawet jeśli sezon ma słabszy, to w Crucible gra perfekcyjnie. Dość powiedzieć, że dzisiejszy mecz to jego 15 ćwierćfinał mistrzostw globu w karierze. Szkot w 14. frejmie wbił efektowne 130 punkty, w pozostałych trzech punktował nieco niżej, ale na koniec sesji prowadził 9:7, co z całą pewnością część fachowców mocno zaskoczyło. Sesję wieczorną też zaczął od wygranej 118:6, notując brejka 81 punktów. Australijczyk musiał wziąć się się do roboty, by myśleć jeszcze o powrocie do meczu i zrobił to. Wygrał kolejne dwa stoły, w tym drugi okraszając czyszczeniem za 114 punktów. Odpowiedź Higginsa nie była tak efektowna, ale efektywna i po 20 partiach mieliśmy 11:9 dla Anglika. Po ostatniej w tym meczu regulaminowej przerwie Australijczyk zmniejszył stratę do jednego dużego punktu, wygrywając taktyczną rozgrywkę. W kolejnych dwóch partiach scenariusz był podobny. Australijczyk zaczynał wbijanie, a kończył Szkot. W ostatnim, 23. frejmie Higgnis wbił 101 punktów, notując 140 (!) "setkę" w Crucible.

 

John Higgins (Szkocja) - Neil Robertson (Australia) 13:10

55(55):59(58), 30:92(91), 69:24, 4:85, 83(56):49, 37:73, 63:49, 73(73):18, 9:103(78), 59(50:69), 70:31, 21:84(68), 71:19, 138(130):0, 68(68):6, 62:45, 118(81):6, 10:72(50), 1:114, 65:22, 6:73, 68:26, 101:30

 

Od jutra gramy już tylko na jednym stole. W sesji popołudniowej (14:00) zagrają Gilbert z Higginsem, a wieczorem (20:00) Wilson z Trumpem. Będzie się działo!

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.