Premier League: Bournemouth ograło Tottenham!

  • Data publikacji: 04.05.2019, 15:30

Bournemouth nieoczekiwanie wygrało z Tottenhamem 1:0. Zwycięską bramkę, w doliczonym czasie gry, strzelił Nathan Aké. Zespół Mauricio Pochettino niemal całą drugą połowę grał w dziewiątkę. Przed przerwą czerwoną kartkę otrzymał Son, a chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy jego los podzielił Foyth.

 

Gospodarze tego spotkania nie są ani zagrożeni spadkiem, ani nie grozi im także awans do pucharów, jednak jak dobrze wiadomo, każda drużyna mobilizuje się mocniej, gdy przychodzi jej zmierzyć się z zespołem z absolutnej czołówki Premier League. Dla Tottenhamu zwycięstwo oznaczało zapewnienie sobie czołowej czwórki na koniec sezonu, a więc także awans do kolejnej edycji Champions League. To ostatnie ekipa Spurs może sobie także zapewnić wygrywając tegoroczną Ligę Mistrzów, jednak po pierwszym meczu półfinałowym z Ajaxem, który przegrali 0:1, nieco się od tego oddalili.

 

Pierwszą okazję w tym meczu do zdobycia bramki miał Lucas Moura. W 8. minucie pomocnik Kogutów zauważył, że debiutujący dziś 19-letni bramkarz gospodarzy wyszedł daleko przed linię bramkową i spróbował mocnego strzału z dystansu. Piłka jednak minimalnie minęła lewy słupek bramki strzeżonej przez Marka Traversa. Irlandzki bramkarz Bournemouth nie mógł narzekać na nudę. W ciągu kolejnych kilkunastu minut popisał się wzorową interwencją po strzale Alliego i zwycięsko wyszedł z pojedynku sam na sam przeciwko Lucasowi. Zdecydowana większość pierwszej odsłony spotkania przebiegała na połowie zespołu prowadzonego przez Eddiego Howe'a. Nieliczne kontrataki gospodarzy były przerywane faulami taktycznymi, bądź kończyły się niegroźnymi dośrodkowaniami, po których futbolówka trafiała w ręce Hugo Llorisa. Eric Dier, który obejrzał żółty kartonik w pierwszym kwadransie spotkania, ciągle decydował się na powstrzymywanie rywali wślizgami i miał dużo szczęścia, że arbiter nie podjął decyzji, aby odesłać go do szatni. Tuż przed przerwą inny zawodnik Spurs nieoczekiwanie zakończył swój występ w dzisiejszym widowisku. Heung-Min Son zupełnie niepotrzebnie popchnął Jeffersona Lermę i Craig Pawson pokazał mu zasłużoną czerwoną kartkę. W pierwszej połowie spotkania nie doczekaliśmy się bramek.

 

W przerwie oglądaliśmy dwie zmiany w ekipie Tottenhamu. Jedną z nich był Juan Foyth, który przebywał na murawie niecałe 180 sekund. W 48. minucie młody argentyński obrońca wykonał bardzo nieodpowiedzialny wślizg, za który otrzymał czerwoną kartkę. Od tego momentu faworyci z Londynu grali w dziewiątkę. Bournemouth, dzięki przewadze aż dwóch zawodników, zaczęło dyktować tempo tego spotkania. Koguty wiedziały, że nawet punkt wywieziony w tych okolicznościach może być bezcenny w końcowym układzie ligowej tabeli, dlatego skupiły się na kontrach, do których angażowały skromne siły. Minuty mijały, a my nadal nie oglądaliśmy akcji, które zmusiłyby Llorisa do większego wysiłku. Co prawda, w 71. minucie Clyne uderzał głową nad poprzeczką, a chwilę później swoich sił próbował Ibe, jednak nie były to sytuacje realnie zagrażające bramce strzeżonej przez francuskiego golkipera. Gdy wszyscy kibice byli niemal pewni, że to spotkanie zakończy się podziałem punktów, Bournemouth zdobyło bramkę. W doliczonym czasie gry, po dośrodkowaniu z narożnika boiska, bramkę uderzeniem głową zdobył obrońca gospodarzy - Nathan Aké. Ta porażka utrudnia sytuację Spurs, którzy będą zmuszeni walczyć w ostatniej kolejce o pełną pulę, aby być pewnym utrzymania się w najlepszej czwórce Premier League.

 

 

AFC Bournemouth – Tottenham Hotspur 1:0 (0:0)

Aké 90+4’

 

Bournemouth: Travers – Clyne, S. Cook, Simpson, A. Smith – Lerma, Aké, Fraser, King – Ibe (76’ Mousset) - Wilson

 

Tottenham: Lloris – Trippier, D. Sánchez, Alderweireld (46’ Foyth), Rose – Dier (46’ Wanyama), Sissoko (82’ Davies) - Alli, Eriksen, Lucas – Son

 

Żółte kartki: Dier, Alderweireld, Sissoko, Wanyama, Alli - Lerma

 

Czerwone kartki: Son, Foyth

 

Sędzia: Craig Pawson