LOTTO Ekstraklasa: zwycięstwo Cracovii po bezbarwnym meczu

  • Data publikacji: 05.05.2019, 19:58

W niedzielne popołudnie w ramach 34. kolejki zmierzyły się między sobą Cracovia Kraków z Lechią Gdańsk. Porażka przyjezdnych mogła eliminować ją z walki o mistrzostwo Polski. Lechia po wygranym Pucharze Polski z Jagiellonią wciąż traci dwa punkty do lidera. Natomiast Cracovia ciągle może grać w europejskich pucharach, ponieważ do 4. miejsca gwarantującego grę w eliminacjach traci tylko dwa punkty.

 

Mecz rozpoczął się spokojnie. Piłkarze Cracovii lekko cofnięci rozpoczęli spotkanie, a więc Lechia musiała budować ataki pozycyjne. W ósmej minucie spotkania rzut wolny zza pola karnego miała Cracovia, ale dośrodkowanie było oddalone za linię bramkową i gospodarze wznowili grę z narożnika boiska. W pierwszym kwadransie nie wydarzyła się żadna akcja, godna odnotowania. Po 25 minutach, to spotkanie można określić tylko jak na razie jako "mecz walki", który nie szedł w parze z widowiskową i porywającą grą, obu drużynom brakowało precyzji. Mimo wszystko, po 27 minutach mieliśmy pierwszą, groźną sytuację. Przed szansą stanął Dimun, ale Zlatan Alomerović popisał się znakomitą interwencją i oddalił zagrożenie. Inicjatywę przejęła Cracovia, która nie była w stanie pokonać bramkarza gości. Za to Lechia jak na razie bez celnego strzału. Po fatalnie wykonanym rzucie rożnym i kiksie Makowskiego, Cracovia miała niesamowitą okazję do strzelenia bramki. Wyszła z kontratakiem, ale ostatnie podanie nie było wystarczająco dokładne, aby kontynuować tę akcję i oddać strzał na bramkę rywala. Pierwsza połowa była bardzo nudna, na szczęście sędzia nie doliczył nic do regulaminowego czasu gry. 

 

Druga połowa rozpoczęła się bez zmian w składach, oby jednak doszło do zmiany na tablicy wyników. Po piętnastu minutach drugiej połowy na nieszczęście tempo meczu się utrzymało. Lechia nie oddała żadnego strzału celnego, a Cracovia wywalczyła rzut rożny. W 71. minucie kopnięty przez Joao Nunesa został Michał Helika. Arbiter główny musiał skonsultować się z sędziami VAR, aby po krótkiej analizie wskazać na wapno. Przed szansą na objęcie prowadzenia stanęła Cracovia. Na linii jedenastego metra stanął Sergiu Hanca, który strzałem w lewy, dolny róg bramki pewnie wykorzystał rzut karny. Lechia musiała ruszyć do ataku, jeśli myślała o zgarnięciu pełnej puli punktów. Oddanie pierwszego celnego strzału będzie dobrym krokiem ku temu. Po niesamowitej akcji "Pasów", Milan Dimun znakomicie wykończył akcję i podwyższył prowadzenie Cracovii do dwóch bramek. Gospodarze nie zamierzali zwalniać tempa. Na cztery minuty przed końcem groźnym strzałem popisał się Mateusz Wdowiak, ale bezbłędnie obronił to Alomerović i skierował piłkę na rzut rożny. W dzisiejszym spotkaniu podopieczni Michała Probierza wyglądali o wiele lepiej od Lechii, która nie oddała żadnego celnego strzału. 

 

W następnej kolejce Cracovia zmierzy się z Lechem Poznań, a Lechia Gdańsk powalczy o trzy punkty z Zagłębiem Lubin. Mimo porażki gdańszczan, sprawa mistrzostwa Polski jest nadal dla nich otwarta. 

 

 

Cracovia Kraków 2:0 Lechia Gdańsk (0:0)

 

Bramki: Hanca (74' k.), Dimun (82') 

 

Cracovia: Pesković — Rapa, Helik, Datković, Siplak — Gol — Hanca (85' Strózik), Dąbrowski, Dimun, Cecarić (64' Wdowiak) — Piszczek (89' Ferraresso)

 

Lechia: Alomerović — Mladenović (77' Żukowski), Vitoria (77' Fila), Nalepa, Nunes — Lipski, Kubicki, Makowski — Haraslin (59' Łukasik), Sobiech, Paixao

 

Żółte kartki: Rapa, Datković — Vitoria

 

Sędzia: Jarosław Przybył