NBA: Bucks znowu górą

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 18.05.2019, 12:20

Milwaukee Bucks zwyciężyli na własnym parkiecie z Toronto Raptors 125:103 w drugim meczu finału Konferencji Wschodniej. Drużyna Giannisa Atetokounmpo prowadzi tym samym 2:0 w serii i jest coraz bliżej awansu do spotkania decydującego o mistrzostwie ligi.

 

Drugi mecz potoczył się jednak zgoła odmiennie niż pierwsza potyczka obu ekip. Choć kilka dni temu lepsze były również Kozły, to ich przewaga nad kanadyjską ekipą nie była już tak wyraźna jak minionej nocy.

 

Tym razem o losach meczu rozstrzygnęła już pierwsza kwarta. Grecki lider drużyny z Milwaukee doskonale wszedł w spotkanie i już po pierwszych 12 minutach gry różnica wynosiła 14 punktów. Swoją cegiełkę do zdecydowanej wygranej dołożył też między innymi Nikola Mirotić czy wchodzący z ławki Malcolm Brogdon. To właśnie punkty zdobywane przez graczy “drugiego garnituru” trafnie obrazowały stan gry w drugim meczu serii. Wynik 54:34 dla Bucks podkreśla jak wielką siłę ma ławka najlepszej na Wschodzie drużyny w sezonie zasadniczym i jak wielu zawodników gotowych jest w niej wziąć odpowiedzialność za wynik.

 

Triumf gospodarzy nie był zagrożony ani przez moment, a ekipa z Milwaukee zwyciężała niemal we wszystkich elementach gry. Lepsza okazała się chyba tylko jedynie jeśli chodzi o indywidualny wynik najlepszego gracza. Kawhi Leonard przez dłuższy moment ciągnął grę drużyny z Toronto, notując 31 punktów oraz 8 zbiórek. Punkt gorszy był w barwach Bucks Atetokounmpo, jednak jego wkład w grę w swojej drużyny był nieporównywanie wyższy. W momentach najbardziej znaczących dla przebiegu gry to jego geniusz błyszczał na parkiecie, przyćmiewając pozostałych aktorów spektaklu.

 

Spotkanie zakończyło się ostatecznie wynikiem 125:103 dla gospodarzy, którzy jadą do Toronto na kolejne dwa spotkania z zadowalającą zaliczką. Raptors postarają sprzeciwić się dominacji Bucks już w nocy z niedzieli na poniedziałek, kiedy seria przeniesie się do Kanady.

 

Milwaukee Bucks - Toronto Raptors 125:103 (35:21, 29:18, 31:39, 30:25)