Liga Europy: zabójcza druga połowa Chelsea, Hazard bohaterem finału

  • Data publikacji: 29.05.2019, 22:50

Finał Ligi Europejskiej w Baku pomiędzy Arsenalem, a Chelsea miał z pewnością jednego wielkiego bohatera. Był nim Eden Hazard. Belg strzelił dwie bramki i zaliczył asystę przy trafieniu Giroud, a jego "The Blues" zwyciężyli "Kanonierów" 4:1 i mogą się cieszyć z drugiego triumfu w tych rozgrywkach.

 

Derby Londynu w finale Ligi Europejskiej jawiły się jako niezwykle interesujące wydarzenie. Z jednej strony "Kanonierzy" z kończącym karierę Petrem Cechem w bramce, którzy dzięki zwycięstwu zapewniliby sobie start w przyszłej edycji Ligi Mistrzów. Z drugiej strony spragnione tytułu Chelsea na czele z Edenem Hazardem i prawdopodobnie grającym o swoją posadę Maurizio Sarrim.

 

Początek spotkania to wzajemne badanie się obu drużyn z lekkim wskazaniem na Arsenal. W 10. minucie prawym skrzydłem urwał się Maitland-Niles i wrzucił piłkę w pole karne. Niepewnie interweniował Kepa, wybijając futbolówkę wprost pod nogi Aubameyanga, ale Gabończyk nie zdołał tego wykorzystać. Dopiero po upływie kwadransa zaczęło się robić nieco ciekawiej. Najpierw Xhaka świetnie uruchomił na lewej stronie Kolasinaca, ale ten nie potrafił precyzyjnie dograć przed bramkę Kepy. Kilka chwil później przed szansą po błędzie obrony Chelsea znalazł się Alexandre Lacazette. Francuski napastnik przejął piłkę po niedokładnym podaniu, przy mijaniu Kepy upadł, ale sędzia uznał, że minimalny kontakt pomiędzy zawodnikami nie kwalifikował się na podyktowanie jedenastki. Gra toczyła się więc dalej.

 

"The Blues" rzadko wychodzili w pierwszej pół godzinie gry z własnej połowy, ale jeden z takich ataków mógł zakończyć się bramką. W 29. minucie Petr Cech niedokładnie wybił piłkę, ta spadła pod nogi Jorginho, który dograł futbolówkę do Edena Hazarda. Belg podał do Emersona, lecz strzał tego ostatniego został zablokowany przez Sokratisa.

 

Piłkarze Chelsea poczuli "wiatr w żaglach" i zaczęli częściej atakować bramkę Cecha. W 35. minucie znowu pokazała się dwójka Hazard - Emerson. Ponownie strzelał ten drugi, ale tym razem lepszy okazał się czeski golkiper. Kilka chwil później najlepszą jak dotąd szansę miał Olivier Giroud. Francuz otrzymał podanie od Hazarda, uderzył płasko po długim rogu, ale kapitalnie w tej sytuacji zachował się Cech.

 

Przez ostatnie pięć minut pierwszej połowy nie doczekaliśmy się ciekawych sytuacji i na przerwę schodzili zawodnicy przy bezbramkowym remisie. Wszyscy, którzy spodziewali się fajerwerków, pięknych akcji, płynnej gry, a przede wszystkim goli - mogli czuć się rozczarowani.

 

Kibice nie musieli jednak długo czekać, żeby coś się zmieniło. Od początku drugiej części spotkania obie drużyny przystąpiły do ataków. Jeden z nich zakończył się trafieniem dla Chelsea. W 51. minucie Emerson dośrodkował w pole karne, a tam największym sprytem wykazał się Olivier Giroud, który strzałem głową pokonał spóźnionego Petra Cecha.

 

Arsenal chciał niemal natychmiast wziąć się za odrabianie strat i ruszył na bramkę Kepy. Brakowało jednak konkretów i wykończenia. Tego ostatniego nie brakło jednak Pedro w 60. minucie. "Kanonierzy" stracili piłkę na własnej połowie, ta trafiła do Hazarda. Belgijski pomocnik nie wahał się długo i zagrał w pole karne do Pedro. Hiszpański skrzydłowy strzelił precyzyjnie w długi róg, podwyższając prowadzenie Chelsea na 2:0.

 

5 minut później podopieczni Sarriego sprowadzili Arsenal do parteru. Wydawało się, że Pedro zbyt długo przetrzymuje piłkę przed polem karnym, ale zagrał w końcu do Giroud. Francuz nie zdołał do niej dojść, bowiem wcześniej został wcześniej powalony przez Maitlanda- Nilsesa. Do jedenastki podszedł Hazard i bez problemu pokonał bezradnego Cecha. Emery zdecydował się więc na zmiany i wprowadził Geundoziego oraz Iwobiego.

 

Ten drugi świetnie wkomponował się do gry. Chwilę po wejściu na boisko był faulowany przez Christensena, a w 69. minucie zdobył gola dla Arsenalu. Po zamieszaniu w polu karnym obrońcy Chelsea wybili piłkę wprost pod nogi Iwobiego, który pięknym strzałem pokonał Kepę.

 

Radość "Kanonierów" trwała jednak zaledwie 180 sekund. Wtedy kolejna strata futbolówki po raz kolejny okazała się bolesna w skutkach. Hazard przejął piłkę spod nóg Aubameyanga, zagrał na lewe skrzydło do Giroud. Francuz odwdzięczył się doskonałym zagraniem Belgowi, a ten nie pomylił się i pewnie wykończył tę dwójkową akcję.

 

Arsenal leżał na łopatkach, a "The Blues' "kopali" go niemiłosiernie, raz za razem wyprowadzając świetne akcje i groźnie strzelając na bramkę Cecha. Bramkarz "The Gunners" nie dał się jednak pokonać kolejno: Hazardowi, Willianowi i Azpilicuecie (nie trafił w światło bramki) i to on trzymał jedynie honor swojej drużyny. Arsenal próbował coś zdziałać jeszcze w ofensywie, ale strzały Lacazette'a i Willocka nie znalazły drogi do światła bramki.

 

W 90. minucie z boiska zszedł Eden Hazard żegnany wielkimi owacjami. Zastąpił go Davide Zappacosta. Było to ostatnie ważne wydarzenie tego spotkania. Chelsea zasłużenie wygrało, będąc po prostu skuteczniejsze. Arsenal może żałować zaprzepaszczenia wielkiej szansy na triumf, w szczególności po obiecującej pierwszej połowie.

 

 

 

Chelsea Londyn - Arsenal Londyn 4:1 (0:0)

 

Bramki: 51' Giroud, 61' Pedro, 65' (k.), 72' Hazard - 69' Iwobi

 

Chelsea: Arrizabalaga – Azpilicueta (C), Christensen, David Luiz, Emerson – Kanté, Jorginho (77' Barkley), Kovačić – Pedro (71' Willian), Giroud, E. Hazard (90' Zappacosta)

 

Arsenal: Cech – Papastathópoulos, Koscielny (C), Monreal (66' Guendozi) – Maitland-Niles, Torreira (66' Iwobi), Xhaka, Kolašinac – Özil (78' Willock) – A. Lacazette, Aubameyang

 

Żółte kartki: Pedro, Christensen

 

Sędzia: Gianluca Rocchi (ITA)