NBA: za nami noc draftu. Kto zyskał, kto stracił?

  • Data publikacji: 21.06.2019, 11:17

Niespodzianki nie było, bo i być jej nie mogło. Z numerem pierwszym w drafcie NBA 2019 wybrany został silny skrzydłowy Uniwersytetu Duke - Zion Williamson.

 

Williamson od kilku miesięcy typowany był jako murowany faworyt do pierwszego wyboru w drafcie. 19-letni silny skrzydłowy okrzyknięty został przez wielu ekspertów największym talentem od czasów LeBrona Jamesa, co udowodnił w swoim pierwszym i jedynym sezonie w barwach Uniwersytetu Duke, notując średnie na poziomie 22,6 punktów (68% z gry, 34% za trzy), 8,9 zbiórek, 2,1 asyst, 2,1 przechwytów i 1,8 bloków. Wybór New Orleans Pelicans nie może dziwić.

 

Podobnie niespodzianki nie sprawili Memphis Grizzlies, którzy po pozbyciu się Mike'a Conley'a, wybrali w drafcie rozgrywającego - Ja Moranta. Pierwszą trójkę draftu zamknął grający na pozycjach dwa/trzy Kanadyjczyk, R. J. Barrett, który powędrował do New York Knicks.

 

Czwarty pick, który pierwotnie należał do Los Angeles Lakers, a następnie (po wymianie Anthony'ego Davisa) do New Orleans Pelicans, ostatecznie trafił do Atlanty. David Griffin zdecydował się wymienić wysoki wybór w zamian za picki: 8, 17, 35 oraz zastrzeżony wybór Cleveland Cavaliers w pierwszej rundzie draftu 2020. Hawks czwarty numer zamienili ostatecznie w De'Andre Huntera - niskiego skrzydłowego Uniwersytetu Virginia. Piąty numer w drafcie to wybór Cleveland Cavaliers i tu Kawalerzyści drugi rok z rzędu zdecydowali się na rozgrywającego - Dariusa Garlanda.

 

Kilka kompletnie niezrozumiałych ruchów wykonali minionej nocy Phoenix Suns. Druga najsłabsza drużyna minionego sezonu najpierw oddała swój szósty pick do Minnesoty (Wolves wybrali Jarretta Culvera) w zamian za Dario Sarica i jedenasty numer w drafcie. Następnie z tym jedenastym numerem wybrali Camerona Johnsona, co wydaje się dość mocno ryzykownym posunięciem, biorąc pod uwagę wiek (23 lata) i historię kontuzji byłego gracza Uniwersytetu North Carolina. Oprócz tego, Suns oddali do Bostonu przyszłoroczny pick w pierwszej rundzie (via Bucks) w zamian za 24. wybór w tegorocznym drafcie i Aarona Baynesa oraz 32. wybór w drafcie i T.J. Warrena za gotówkę do Indiany.

 

Kolejne wybory to Chicago Bulls i Coby White oraz New Orleans Pelicans i Jaxson Hayes. Z dziewiątym numerem przez Washington Wizards wybrany został Japończyk Rui Hachimura, stając się drugim w historii koszykarzem z Kraju Kwitnącej Wiśni, wybranym w pierwszej rundzie draftu. Pierwszą dziesiątkę zamknęli Atlanta Hawks, którzy z pickiem pozyskanym od Dallas w ubiegłoroczną noc draftu, wybrali niskiego skrzydłowego z Duke, Cama Reddisha.

 

W drugiej rundzie draftu wybrany został syn słynnego Manute Bola - Bol Bol. 19-letni środkowy jeszcze kilka miesięcy temu typowany był nawet do wyboru w pierwszej dziesiątce draftu, ostatecznie dopiero z 44. numerem zdecydowali się na niego Miami Heat, błyskawicznie wymieniając go do Denver Nuggets.