Dolny Śląsk z Pucharem Regionów!

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 27.06.2019, 21:38

Reprezentacja Polski wywalczyła w Niemczech Regions Cup, czyli Mistrzostwa Europy drużyn mistrzowskich. W finałowym meczu Polacy pokonali gospodarzy w meczu, w którym sędzia podyktował... pięć rzutów karnych!

 

Reprezentacja Dolnego Śląska Regions Cup zdobyła pierwszy raz 12 lat temu, pokonując w finale gospodarzy tamtego turnieju, Bułgarów 2:1. Wtedy grano też 26 lipca, a że historia lubi się powtarzać, wczoraj nasi amatorzy pokonali 3:2 Niemców z Bawarii, którzy byli gospodarzami finałowego turnieju. Mecz był toczony w niesamowitym upale, przy pierwszym gwizdku sędziego temperatura sięgała 36 stopni w cieniu. Jego dramaturgią można by obdzielić kilkadziesiąt innych spotkań, nawet tych rozgrywanych na najwyższym profesjonalnym poziomie.

 

Obie drużyny rozpoczęły spotkanie z respektem dla przeciwnika, jakby wzajemnie się badając. W pierwszych minutach gry nieznaczną przewagę posiadali Bawarczycy, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji pod polską bramką, ale nie było to zagrożenie bramkowe. Po kwadransie gry dobrze funkcjonująca polska drużyna zaczęła przejmować panowanie nad środkiem boiska i przesuwać ciężar gry w kierunku bramki niemieckiej. Pogoda sprawiała, że tempo meczu nie było zbyt wysokie, ale walka obu drużyn mogła się podobać. W 35 minucie po błędzie polskiej obrony w polu krany jeden z napastników niemieckich został sfaulowany i kapitalnie prowadzący mecz rumuński arbiter Sebatian Coltescu wskazał na 11 metr. Karnego na bramkę zamienił Turk. Polacy nie załamali się takim obrotem sprawy, lecz rzucili się do odrabiania strat i po kilku chwilach mieliśmy... rzut karny dla Polski. Na raty wykorzystał go Grzegorz Jaros - strzał z jedenastki sparował bramkarz, ale przy dobitce wykonawcy był już bezradny. Na przerwę drużyny schodziły przy remisie 1:1.

 

Niemal zaraz po przerwie Niemcy sfaulowali w polu karnym po raz drugi, a Rumun nie zawahał się ani przez moment. Tym razem karnego na bramkę już bez kłopotów zamienił Traczyk. Niemiecka drużyna sprawiała wrażenie lekko zszokowanej obrotem sprawy, ich kłopoty zdecydowanie zwiększyły się, gdy w 70 minucie drugą żółtą kartkę za bezsensowny faul obejrzał Kraus. Niemcy stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale i polska obrona i Jarek Krawczyk panowali nad sytuacją. W 80 minucie gospodarze turnieju sfaulowali w polu karnym po raz trzeci i Coltescu wskazał na "wapno" po raz kolejny, choć nie ostatni. Tym razem piłkę w siatce pewnym strzałem umieścił Bohdanowicz. Wydawało się, że Niemcy są już na łopatkach, ale to przecież Niemcy, słynący z gry do ostatniej sekundy, w tych właśnie końcowych momentach strzelających rozstrzygające bramki. W 90 minucie mieliśmy karnego numer pięć w tym meczu. Tym razem faulował polski bramkarz, a skutecznie strzelał Ekin. W doliczonym czasie gry Niemcy próbowali jeszcze wcisnąć piłkę do bramki po raz trzeci, ale nieskutecznie.

 

Polscy piłkarze wznieśli w górę efektowny Puchar Regions Cup, a potem długo świętowali na murawie to efektowne zwycięstwo.

 

Regions Cup finał

Niemcy (Bawaria) - Polska (Dolny Śląsk) 2:3 (1:1)

bramki: Turk (35' - karny), Ekin (90' - karny) - Jaros (41'), Traczyk (47' - karny), Bohdanowicz (80' - karny)

Niemcy: Dachs, Gebhart (75 Root), Marx (58 Imgrund), Bauer, Weiser, Takahara, Kraus, Turk, Fischer (87 Ekin), Koudoussou, Fries

Polska: Krawczyk, Borowy (54 Bońkowski), Niewiadomski, Pożarycki, Słonecki, Traczyk (87 Niemienionek), Bohdanowicz, Buryło (62 Repski), Jaros, Caliński, Tomaszewski

żółte kartki: Dachs, Kraus - Słonecki

czerwona kartka: Kraus (druga żółta)

sędziował: Sebastian Coltescu (Rumunia)

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.