F6 LN: koniec marzeń Polek...

  • Data publikacji: 04.07.2019, 11:31

Po wczorajszej porażce z Amerykankami, dzisiaj Polki czekał bój z Brazylijkami o to, by pozostać w grze o medale. Niestety, mimo prowadzenia 1:0 oraz 2:1 w setach podopieczne Jacka Nawrockiego przegrały 2:3 i zakończyły swój udział w turnieju Final Six Ligi Narodów.

 

Siatkarki reprezentacji Polski rozpoczęły to starcie znacznie lepiej niż wczoraj. Już po kilku akcjach miały 3-punktową przewagę (3:6). Utrzymywała się ona mniej więcej do 10. punktu. Wtedy w naszej grze nastąpił zastój, który wykorzystały rywalki, zdobywając 4 punkty z rzędu (9:11). Po kilku minutach wyrównanego boju wyszły na prowadzenie (18:17), które szybko zostało im odebrane (19:20), a dobra gra - kontynuowana. Wydawało się, że Biało-Czerwone pewnie zwyciężą w tym secie, jednak challenge wzięty przez Roberto zmienił wynik z 20:23 na 21:22. Polki nie dały się wybić z rytmu tak jak wczoraj i dalej grały dobrą siatkówkę, co pozwoliło im zwyciężyć w premierowej odsłonie.

 

W drugim secie już na samym początku obie drużyny psuły bardzo dużo zagrywek (3:2). Później gra się rozwinęła, a przepięknym atakiem z drugiej linii popisała się Gabi (5:3). Parę minut później, dzięki udanych zagrywkach Zuzanny Efimienko Polki zdobyły aż 5 punktów z rzędu (6:8). Starcie ponownie zaczęło toczyć się punkt za punkt (11:12). Wynik zapowiadał nerwową końcówkę (17:17). Tym razem lepiej zaczęły grać siatkarki Canarinhos (21:19). Pięknym za nadobne odwdzięczyły się Polkom rywalki,zagrywając asa (22:19). To okazało się gwoździem do trumny reprezentantek Polski, które w tej partii nie były już w stanie przeciwstawić się rozpędzonym Brazylijkom.

 

Trzecią, rozpoczynającą wszystko od nowa, odsłonę świetnie rozpoczęły zawodniczki z Brazylii. Były bardzo skoncentrowane, świetnie broniły i grały na kontrze. To już po paru minutach dało im wyraźną przewagę (8:4). Polki zabrały się do odrabiania strat z całkiem niezłym skutkiem (8:7). W następnej akcji po raz kolejny w tym spotkaniu asa serwisowego zagrała Natalia Mędrzyk. W następnym ustawieniu wtórowała jej Efimienko (10:10). Nikt nie chciał odpuścić tego seta (15:15), ale lepiej wychodziło to Brazylijkom, które znowu zaczęły dobrze bronić (20:17). Nasze panie nie zamierzały jednak złożyć broni i po raz kolejny w tym spotkaniu zdobyły 5 punktów z rzędu (21:22). To wyraźnie je wzmocniło i nie dały już sobie wydrzeć zwycięstwa. Tego seta atakiem w linię zakończyła Malwina Smarzek.

 

Czwartą partię ponownie lepiej rozpoczęły Canarinhos (6:3). Biało-Czerwone po kiepskim starcie wzięły się w garść, ale przewaga ich rywalek utrzymywała się (12:9). Wydawało się, że Polki w tym secie były w zupełnie innym miejscu, na pewno nie na boisku. Brazylijki spokojnie kontrolowały wynik i pewnie zmierzały do wygranej i wyrównania stanu tego meczu (21:15). Tę partię trzeba było spisać na straty, ale nasze panie jeszcze powalczyły, by mentalnie lepiej przygotować się do tie-breaka.

 

Tie-break rozpoczął się źle dla naszych pań, które straciły pięć punktów z rzędu (5:0). Dopiero wtedy Polki się obudziły i zaczęły grać równo z Brazylijkami. Jeszcze przed zmianą stron na zagrywkę weszła Magdalena Stysiak i posyłając dwa asy serwisowe zmniejszyła straty do trzech punktów (8:5). Polki próbowały walczyć, ambicji odmówić im nie było można, ale rywalki ciągle trzymały nasze reprezentantki na odległość czterech punktów (11:7). Brazylijki konsekwentnie zmierzały do swojego celu, dość szybko kończąc ten mecz (15:10) i eliminując Polki z dalszych zmagań w Final Six Ligi Narodów. 

Brazylia - Polska (22:25, 25:21, 22:25, 25:19, 15:10)

 

Brazylia: Macris, Ana Paula, Gabi, Pereira, Carolina, Beatriz, Leia (l), Roberta, Amanda,Teixeira, Ferreira

Polska: Kąkolewska, Stysiak, Efimienko-Młotkowska, Smarzek, Wołosz, Mędrzyk, Stenzel (l), Nowicka, Grajber