Tour de France: sensacja na początek, Teunissen najlepszy w Brukseli

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 06.07.2019, 16:58

Tour de France rozpoczął się od sensacji. Nikt nie spodziewał się, że zwycięzcą inaugurującego etapu zostanie Mike Teunissen z Jumbo - Visma. Holender tym samym został liderem wyścigu. Jest to jego największy sukces w karierze.

 

Na początek 106. edycji Tour de France organizatorzy przygotowali kolarzom etap w okolicach Brukseli. Na 195 km do pokonania były dwie górskie premie, ale o zwycięstwo mieli powalczyć sprinterzy. Jednak ostatnie 500 m prowadziło delikatnie po górkę (3%).

 

Od samego startu ostrego wielu zawodników próbowało odjechać od peletonu. Pierwszą ucieczkę stworzyło jednak czterech kolarzy: Greg van Avermaet (CCC), Natnael Berhane (Cofidis), Mads Würtz Schmidt (Katusha) i Xandro Meurisse (Wanty-Groupe Gobert). Wypracowali sobie oni ponad trzy minuty przewagi. Belg z CCC udał się w ucieczkę z jasno określonym celem - zdobyć koszulkę górala. Na premii trzeciej kategorii był pierwszy. Po chwili van Avermaet odpuścił i wrócił do peletonu. Drugi na tej premii był Xandro Meurisse, a na drugiej był pierwszy i miał podobnie jak Avermaet dwa punkty. Koszulkę w czerwone grochy zdobył jednak Avermaet, gdyż wygrał premię wyższej kategorii.

 

W głównej grupie tempo nadawały drużyny sprinterów: Deceuninck - Quick Step, Jumbo - Visma i Lotto Soudal. Wysoko jechały też grupy liderów na generalkę: Astana, Ineos, Movistar. Pozostała trójka uciekinierów zgodnie współpracowała, ale ich przewaga spadł do około półtorej minuty. Długo nie potrafili jej utrzymać i zostali doścignieni przed premią lotną, 70 km przed metą. Na premii lotnej najszybszy był Peter Sagan (Bora - hansgrohe). Słowak wyprzedził Sonny,ego Colbrelli'ego (Bahrain - Merida) i Grega van Avermaeta. Michał Kwiatkowski (Team Ineos) był siódmy.

 

59 km przed meta na atak zdecydował się Stéphane Rossetto (Cofidis). Francuz wypracował sobie około dwóch minut przewagi. 18 km przed metą miała miejsce nieduża kraksa, w której ucierpiał jeden z faworytów do końcowego zwycięstwa Jacob Fuglsang (Astana), ale zdołał wrócić do peletonu. Rossetto dzielnie walczył, ale jego przewaga spadała i został złapany przez peleton 10 km przed metą. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięły drużyny sprinterskie.

 

Półtora km przed metą w peletonie wywróciło się kilku zawodników. Walkę drużyn sprinterów wygrał Deceunick - Quick Step, ale Viviani nie wykorzystał tego najlepiej. Dość niespodziewanie, pod nieobecność poszkodowanego w kraksie Dylana Groenewegena, pierwszy finiszował Mike Teunissen z Jumbo - Visma. Na mecie wyprzedził Petera Sagana i Caleba Ewana (Lotto - Soudal).