Boks: nieprzepisowy nokaut Różańskiego, kontrowersyjny remis Stępnia z Matyją

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 07.07.2019, 00:23

Wielkich kontrowersji dostarczyły dwie najważniejsze walki podczas gali Knockout Night 7 w Rzeszowie. W głównym daniu Łukasz Różański (11-0. 10 KO) zdominował Izuagbe Ugonoha (18-2, 15 KO), lecz znokautował go nieprzepisowym ciosem. Chwilę wcześniej, remisowym werdyktem mógł czuć oszukany się Paweł Stępień (12-0-1, 11 KO), który był wyraźnie lepszym pięściarzem od Marka Matyi (16-1-2, 7 KO). 

 

Ugonoh stawił opór Różańskiemu jedynie w pierwszej rundzie, choć i ją raczej przegrał na kartach punktowych. Polak z nigeryjskimi korzeniami zdawał się być w ringu nieobecny, zupełnie nie wykorzystując swoich atutów, nie pokazując talentu, jaki prezentował we wcześniejszych walkach. Łatwo dawał się dominować Rzeszowianinowi, który chaotycznymi, przewidywalnymi ciosami zamachowymi sprawiał mu mnóstwo problemów. Już w 3. rundzie Ugonoh był liczony pierwszy raz, choć wydawało się, że nie dostał żadnego bardzo mocnego uderzenia. Faworyt walki nie miał żadnego planu, jak zatrzymać szarżującego Różańskiego. Czwarta odsłona to bowiem wciąż dominacja miejscowego pupila, który kolejny raz rzucił Izu na matę ringu. Niestety, Rzeszowianin zadał nokautujący cios w momencie, kiedy Ugonoh klęczał, czekając na reakcję sędziego ringowego. Robert Gortat wkroczył jednak do akcji za późno, a następnie wyliczył półprzytomnego Polaka. Chociaż Łukasz Różański dominował niemal od pierwszej minuty i najpewniej wygrałby walkę, powinien zostać zdyskwalifikowany. 

 

O dużym pechu może mówić Paweł Stępień, który znakomicie rozpracował Marka Matyję i znakomitą pracą na nogach zneutralizował wszystkie jego atuty. Ambitny Wrocławianin atakował do ostatniego gong, lecz w większości rund był zawodnikiem znacznie słabszym, punktowanym przez swojego młodszego rodaka. Boks Stępnia mógł się podobać - luz, balans ciała, praca na nogach, niestandardowe ułożenie ciała w akcjach ofensywnych - to wszystko robiło naprawdę duże wrażenie. Szkoda, że po ostatnim gongu musiał zadowolić się jedynie remisem. Werdykt 96:94, 93:97, 95:95 to jedna z najbardziej kontrowersyjnych punktacji na polskich galach w 2019 roku. Punktacja 97:93 dla Matyi, autorstwa Krzysztofa Bubaka, jest zwyczajnym skandalem. 

 

Na undercardzie rzeszowskiej gali doszło do kilku innych ciekawych walk. Z bardzo dobrej strony pokazał się Fiodor Czerkaszyn (13-0, 8 KO), który wygrał wszystkie rundy z niezłym Wesem Capperem (20-3-1, 12 KO). Podopieczny Fiodora Łapina pokazał wyszkolenie techniczne na bardzo wysokim poziomie, dając Australijczykowi poważną lekcję boksu. Gorzej wypadł Kamil Szeremeta (20-0, 4 KO), nie potrafiąc zdominować bardzo słabego Edwina Palaciosa (12-10-1, 8 KO). Polski Mistrz Europy miał nawet delikatne kłopoty w czwartej odsłonie, kiedy Nikaraguańczyk trafił go kilkoma czystymi ciosami. 

 

W Rzeszowie wygrane odnieśli także Mateusz Tryc (8-0, 5 KO), Damian Kiwior (5-1-1, 0 KO) i Jakub Dobrzyński (3-2, 1 KO).