Copa America: Brazylia mistrzem Ameryki Południowej

  • Data publikacji: 07.07.2019, 23:57

Maracana ponownie zamieniła się w jeden wielki karnawał. Brazylia na legendarnym stadionie w Rio de Janeiro pokonała 3:1 Peru w finale Copa America i po raz dziewiąty w historii została mistrzem Ameryki Południowej. 

 

Sama obecność Peru w finale Copa America była wielką niespodzianką. Peruwiańczycy bowiem nie obfitują w tak słynne nazwiska jak chociażby Argentyna, Urugwaj czy Kolumbia, które pożegnały się z turniejem na wcześniejszych jego etapach. Brazylia zaś od startu Copy była ogromnym faworytem rozgrywek, dodatkowego smaczku dodawał fakt, że Canarinhos grali u siebie. Warto przypomnieć, że obie drużyny spotkały się w fazie grupowej, wówczas Brazylijczycy wygrali aż 5:0 i dzisiaj można było się spodziewać podobnej strzelaniny.

 

Pierwsza bramka padła bardzo szybko, bo już w 15. minucie. Kilkudziesięciotysięczny tłum porwał 23-latek Everton, który wykorzystał podanie Gabriela Jesusa i wpakował piłkę do siatki. Zawodnik Gremio pojechał na turniej w zastępstwo za kontuzjowanego Neymara i sprawdził się świetnie, bowiem zdobył trzy gole i jedną asystę, za co otrzymał tytuł króla strzelców! Brazylijczycy byli znacznie częściej przy piłce i raz po raz atakowali bramkę Peru. W 41. minucie stało się jednak coś niespodziewanego - ręką w polu karnym zagrał kapitan Thiago Silva. Sędzia wskazał na wapno, upewnił się jeszcze obejrzeniem powtórki. Do piłki podszedł Paolo Guerrero i pewnym strzałem wyrównał stan spotkania. Co ciekawe była to pierwsza stracona bramka Alissona na tym turnieju. Bramkarz więc nie napisze swojej historii, zachowując czyste konto przez cały mistrzowski turniej. Faktem jest jednak to, że rywale Brazylii nie znaleźli sposobu na golkipera Liverpoolu z gry. Peru długo nie cieszyło się remisem. W doliczonym czasie gry niepilnowany Arthur podholował piłkę pod pole karne, podał do Gabriela Jesusa, a ten z zimną krwią pokonał bramkarza. 

 

Po zmianie stron nadal oglądaliśmy mecz toczący się pod dyktando Brazylijczyków. Canarinhos mieli wiele sytuacji, ale nie potrafili sfinalizować swoich akcji dobrymi strzałami. Piłka bowiem często mijała bramkę i lądowała poza boiskiem. W 70. minucie Peru otrzymało swoją drugą szansę w tym spotkaniu - z boiska wyleciał Gabriel Jesus za drugą żółtą kartkę. Napastnik Manchesteru City długo protestował, w tunelu schodził ze łzami w oczach, ale sędzia był niewzruszony na emocje gracza. Od tej pory Peruwiańczycy ruszyli do ataku i kilka razy zagrozili bramce Alissona, ten jednak pokazał, dlaczego jest najlepszym bramkarzem na świecie i bronił każdy strzał. W 88. minucie na bramkę Peru pomknął zaś Everton i został powalony przez obrońców w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny dla Brazylii, do piłki podszedł Richarlison i zamienił jedenastkę na gola, tym samym ustalając wynik spotkania. Brazylia wygrała w finale 3:1 i po raz dziewiąty została mistrzem Copa America. Do rekordzistów - Urugwaju - brakuje im nadal aż sześciu tytułów. 

 

Brazylia - Peru 2:1 (2:1)

15' Everton, 45+3' Gabriel Jesus, 88' Richarlison (k.) - 44' Guerrero (k.)

 

Brazylia: Alisson - Alex Sandro, Silva, Marquinhos, Alves - Casemiro, Arthur, Everton (90+2' Allan), Coutinho (77' Militao), Gabriel Jesus - Firmino (75' Richarlison)

 

Peru: Gallese - Advincula, Zambrano, Abram, Trauco - Tapia (82' Gonzales), Yotun (78' Ruidiaz), Carrillo (86' Polo), Cueva, Flores - Guerrero

 

Kartki: 30', 70' Gabriel Jesus, 53' Silva, 90+1' Richarlison - 49' Tapia, 68' Zambrano, 84' Advincula