PKO Ekstraklasa: Śląsk górą w Krakowie

  • Data publikacji: 20.07.2019, 19:20

Wisła Kraków przegrała 0:1 ze Śląskiem Wrocław na inaugurację PKO Ekstraklasy. Mecz był bardzo wyrównany i pokazał, że obie ekipy są dobrze przygotowane do nadchodzącego sezonu. Ozdobą spotkania była piękna bramka Dino Stigleca.

 

Trzeci mecz pierwszej kolejki PKO Ekstraklasy miał wyjaśnić wiele niewiadomych. Wisła, choć uratowana, to nadal zmagająca się z problemami gościła na własnym stadionie mocno przebudowany Śląsk Wrocław. Ekipa Macieja Stolarczyka musiała poradzić sobie z brakiem kilku podstawowych zawodników, na czele z Jakubem Błaszczykowskim. Dla wrocławian miał to być pierwszy sprawdzian tego, czy odświeżona jedenastka dobrze przepracowała okres przygotowawczy.

 

Już druga minuta meczu przyniosła nam groźną sytuację. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, błąd defensywy Białej Gwiazdy chciał wykorzystać Pich, jednak dobra interwencja Buchalika uratowała gospodarzy od utraty bramki. Chwilę później pomocnik wrocławskiej ekipy po raz drugi stanął przed dobrą okazją, jednak tym razem jego strzał z bliskiej odległości został zablokowany przez obrońców. Pierwszy kwadrans należał do piłkarzy z Wrocławia, Wiślacy mieli trudności z wyprowadzeniem piłki i z rzadko przenosili się na połowę rywali. W 24. minucie wreszcie kibice przy Reymonta mogli zobaczyć dobry atak swojej drużyny. Po akcji lewą stroną piłka została wycofana na skraj pola karnego do Silvy, jednak jego strzał został, choć nie bez trudu, wybroniony przez Putnockiego. Przez kolejne minuty nadal to piłkarze ubrani w zielone koszulki częściej mieli futbolówkę w swoim posiadaniu, ale to gospodarze byli bliżsi wyjścia na prowadzenie. Na dziesięć minut przed przerwą Putnocky pokazał pełnię swoich umiejętności przy strzale głową z bliskiej odległości Drzazgi. Końcówka pierwszej połowy była bardzo wyrównana, ale nie widzieliśmy bramek w tej części gry.

 

Po dziesięciu niezbyt ciekawych minutach drugiej połowy, obie ekipy zaczęły konstruować coraz groźniejsze ataki. W 56. minucie Wisła groźnie zaatakowała i po zablokowaniu strzału Wojtkowskiego piłka trafiła pod nogi Drzazgi, który oddał strzał z piątego metra, ale znowu Putnocky zaliczył wspaniałą interwencję. Dwie minuty później błąd w rozprowadzeniu piłki Wiślaków niemal nie skończył się dla nich tragicznie, uderzenie Gąski trafiło w słupek. Pierwszą bramkę spotkania obejrzeliśmy w 62. minucie spotkania. Piłka trafiła tuż przed pole karne do Dino Stigleca, a ten huknął jak z armaty posyłając ją w prawy górny róg bramki, Buchalik był bezradny wobec tego fantastycznego uderzenia. Wisła dążyła do wyrównania, jednak ich dośrodkowania nie trafiały do celu, a strzały nie sprawiały problemów bramkarzowi gości. Śląsk nie skupiał się tylko na obronie, ale z upływem czasu coraz bardziej widoczne było to, że dla piłkarzy z Wrocławia utrzymanie wyniku staje się priorytetem. W ostatnich minutach gra skupiała się na połowie gości, a zawodnicy Vitezslava Lavicki bronili bardzo aktywnie, często podwajając krycie, co pokazało, że są oni dobrze przygotowani fizycznie do sezonu. Trzy punkty pojechały do Wrocławia, jednak obie drużyny zagrały dziś dobry futbol i było to bardzo wyrównane spotkanie.

 

Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:1 (0:0)
Bramki: 62' Stiglec

Wisła Kraków: Buchalik – Janicki, Niepsuj, Sadlok, Klemenz – Michał Mak, Silva (90' Buksa), Wojtkowski – Boguski, Paweł Brożek, Drzazga (79' Balanyuk)
Śląsk Wrocław: Putnocky – Broź, Celeban, Golla, Stiglec – Mączyński, Chrapek, Gąska (68' Musonda), Pich (77' Łabojko), Płacheta – Szczepan (86' Exposito)
Żółte kartki: 31' Boguski - 75' Celeban, 83' Chrapek
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)

 

Aktualna tabela PKO Ekstraklasy