El. Ligi Europy: Piast wygrywa po szalonej końcówce

  • Data publikacji: 25.07.2019, 21:57

Piast Gliwice pokonał 3:2 Riga FC w pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Europy. Mistrzowie Polski długo przegrywali z Łotyszami, ale po szalonej końcówce spotkania zdołali zwyciężyć. Piast nie zagrał na mistrzowskim poziomie i na Łotwie będzie musiał pokazać zdecydowanie więcej, aby przypieczętować awans do kolejnej rundy.

 

Piast rozegrał w tym sezonie już cztery spotkania, jednak z żadnego z nich nie wychodził zwycięsko, więc dzisiaj presja była jeszcze większa, ponieważ to mistrz Polski był faworytem w spotkaniu z Rigą FC. Ekipa z Łotwy także znalazła się w tych eliminacjach po przegranym dwumeczu eliminacji do Ligi Mistrzów, gdzie minimalnie uległa, dobrze znanej Polskim kibicom, drużynie Dundalk.

 

Początek spotkania przebiegał pod dyktando faworytów. To gliwiczanie częściej operowali piłką i konstruowali kolejne ataki pozycyjne. W 14. minucie niewiele zabrakło, a obejrzelibyśmy trafienie samobójcze w wykonaniu defensora gości. Valencia ostro zacentrował, a piłka, po odbiciu od jednego z Łotyszów, sprawiła sporo kłopotów zaskoczonemu Ozolsowi. Sześć minut później to Riga objęła prowadzenie. Pietrowski chciał zagrać do Placha, jednak podał zdecydowanie zbyt lekko, w całej sytuacji dobrze zorientował się Roman Debelko, który dopadł pierwszy do piłki, minął wychodzącego bramkarza i posłał futbolówkę do pustej bramki. Po strzeleniu gola, goście cofnęli się do defensywy, szukając okazji do wyprowadzenia kontrataków. Jednak przez kolejne minuty ciężko oglądało się to spotkanie. Walka o piłkę w środku boiska i niewiele składnych akcji, to obraz dominujący w końcowej fazie pierwszej połowy spotkania, co nie napawało radością kibiców na Stadionie Miejskim w Gliwicach. Pierwsza połowa nie należała do najlepszych w wykonaniu Polaków.

 

Na drugą część gry obie drużyny wybiegły bez zmian. Mieliśmy jednak nadzieję, że zmianie ulegnie gra ekipy z Górnego Śląska. Pierwsze minuty po przerwie, analogicznie do początku spotkania, należały do Piasta. Zawodnicy gospodarzy zaczęli próbować strzałów z dystansu, ale ani Parzyszek, ani Badia nie potrafili uderzyć tak, aby zmusić do wysiłku golkipera gości. W 60. minucie wreszcie zobaczyliśmy dobrą okazję dla gospodarzy, Kirkeskov prostopadłym podaniem za linię obrony obsłużył Valencię, jednak ten posłał piłkę nad poprzeczką, a sędzia odgwizdał spalonego. Kilka minut później wszystko przebiegło zgodnie z przepisami. Konczkowski świetnie dośrodkował w pole karne a Jakub Czerwiński zgubił krycie i pokonał Ozolsa mocnym strzałem głową z okolicy piątego metra. Widać było, że to trafienie zaostrzyło apetyty gliwiczan. Na osiem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Piast dopiął swego i wyszedł na prowadzenie. Była to kalka pierwszej bramki. Podobnie, jak pierwowzór, zakończyła się zdobyciem bramki. Tym razem świetną asystą popisał się Hateley, a całość, strzałem głową, wykończył Jorge Felix. Kibice nie zdążyli skończyć skandować jego nazwiska, a ten po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W 85. minucie świetnie dołożył nogę do płaskiego dośrodkowania Kirkeskova i mieliśmy 3:1. Na emocję w końcówce tego spotkania nikt nie mógł narzekać. Zaledwie minutę po trzecim trafieniu gospodarzy, oglądaliśmy kolejną bramkę piłkarza Piasta, jednak tym razem była to bramka samobójcza. Brak komunikacji w defensywie mistrzów Polski spowodował, że Korun, po niegroźnym dośrodkowaniu, odegrał piłkę głową tak, że przelobował wychodzącego z bramki Placha i piłka ugrzęzła w siatce. Błąd ten wniósł lekki niepokój w szeregi gospodarzy, jednak zdołali oni utrzymać ten wynik do końcowego gwizdka.

 

 

Piast Gliwice - Riga FC 3:2 (0:1)

Bramki: 66' Czerwiński, 82', 85' Felix - 22' Debelko, 86' Korun (bramka samobójcza)

Piast Gliwice: Plach – Pietrowski, Korun, Czerwiński – Badia (62' Konczkowski), Felix, Hateley, Dziczek, Kirkeskov – Valencia (74' Sokołowski), Parzyszek (87' Steczyk)

Riga FC: Ozols – Stuglis, Valerianos, Panić, Rugins – Sharpar, Laizans, Sarić – Brisola (43' Visnakovs), Debelko (84' Biliński), Rakels (81' Bopesu)

Żółte kartki: Valerianos, Biliński

Sędziował:M. Schüttengruber (Austria)