Tarcza Wspólnoty: Manchester City wygrywa po karnych

  • Data publikacji: 04.08.2019, 18:20

Drużyna prowadzona przez Pepa Guardiolę wygrała tegoroczny mecz o Tarczę Wspólnoty pokonując w finale, po rzutach karnych, Liverpool 5:4. To drugie z rzędu zwycięstwo Manchesteru City w spotkaniu o Superpuchar Anglii.

 

Początek spotkania zdecydowanie należał do The Citizens. Dobrą sytuację do zdobycia bramki już w 4 minucie spotkania miał, łączony z transferem do Bayernu Monachium, Leroy Sane, ale z ostrego kąta trafił jedynie w boczną siatkę. Chwilę później Niemiec musiał opuścić boisko z powodu urazu, a w jego miejsce zameldował się Gabriel Jesus. Nadeszła 12 minuta i podopieczni Guardioli przypieczętowali swoją przewagę na początku meczu. Do siatki trafił Sterling. Przy bramce zawiniła przede wszystkim obrona Liverpoolu, która była wyraźnie spóźniona przy dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Alisson Becker był bez szans, choć piłka przeszła mu po ręce. Przez kolejne 10 minut widzieliśmy dwie doskonałe sytuacje do zdobycia bramek, najpierw szczęście dopisało Claudio Bravo, gdyż piłka po strzale Salaha jedynie odbiła się od słupka. Kilka minut później okazję do podwyższenia prowadzenia miał Raheem Sterlingale skuteczną interwencją popisał się Alisson Becker. Do końca pierwszej połowy spotkanie wyglądało jak sparing, tempo wyraźnie spadło. 

 

W drugą połowę z całą pewnością lepiej weszli The Reds, dobrze operowali piłką, aż w pewnym momencie zepchnęli do defensywy całą drużynę Pepa Guardioli. Frustrował się przy linii bocznej szkoleniowec ekipy z Manchesteru i słusznie. Mimo, iż to Liverpool przeważał, to swoje sytuacje mieli też gracze City. Taka jak ta Sterlinga, na początku drugiej połowy, kiedy to w sytuacji sam na sam trafił w słupek, czy też kilka minut później, mając przed sobą tylko bramkarza rywali i po bokach kolegów z drużyny, finalnie jednak wbiegł wprost w goalkeepera. Bardzo blisko wyrównania był w 57 minucie Virgil Van Dijk, to po jego strzale, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piłka odbiła się najpierw od poprzeczki, potem od linii bramkowej, by na końcu wrócić na pole gry. Minutę później Mohammed Salah mógł sprawić radość kibicom swojej drużyny, ale na przeszkodzie ponownie stanął słupek. Wyrównanie wisiało w powietrzu. Tempo gry drużyny z Manchesteru wyraźnie spadło, co tylko nakręcało Liverpoolczyków. Bramka na 1:1 nadeszła w 77 minucie za sprawą Matipa. Po rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła do Van Dijka, który zacentrował w pole karne ze skraju szesnastki. Tam najwyżej wyskoczył strzelec bramki, Matip i czerwona część trybun oszalała. Na zegarze 1:1 i 13 minut do końca. Ostatnie 10 minut to zmasowane ataki The Reds, najbliżej szczęścia był Salah, ale jego strzał przewrotką z linii bramkowej wybił Walker. 90 minut nie przyniosło rozstrzygnięcia i do wyłonienia tryumfatora potrzebny był konkurs jedenastek. W rzutach karnych jako jedyny pomylił się Wijnaldum i to na jego plecach ciążyć będzie porażka. 

 

Liverpool - Manchester City 1:2(karne 4:5) (0:1)

Bramki: Matip 77' - Sterling 12'

Liverpool: Allison - Alexander-Arnold (Matip 67'), Gomez, van Dijk, Robertson - Wijnaldum, Fabinho (Keita 67'), Henderson (Lallana 79') - Salah, Firmino (Shaqiri 79'), Origi (Oxlade-Chamberlain 79') 

Manchester City: Bravo - Zinchenko, Otamendi, Stones, Walker - D. Silva (Gündoğan 61'), Rodri, De Bruyne (Foden 89') - Sane (Jesus 13'), Sterling, B. Silva 

Żółte kartki: De Bruyne 33'

Sędziował: Martin Atkinson (Anglia)