PKO Ekstraklasa: premierowe zwycięstwo Rakowa w roli gospodarza

  • Data publikacji: 18.08.2019, 19:40

Raków Częstochowa wychodzi zwycięsko z potyczki przeciwko Lechii Gdańsk. Beniaminek pokonał podopiecznych Piotra Stokowca 2:1 i zalicza drugie zwycięstwo w tym sezonie. 

 

Czternasta drużyna polskiej PKO Ekstraklasy podejmowała zespół zajmujący 9. miejsce w tabeli. Piłkarze Rakowa Częstochowa nie wygrali jeszcze meczu, który rozgrywali w roli gospodarzy. Dzisiaj do Bełchatowa, a więc miejsca rozgrywania przez Raków meczów domowych, przyjechała Lechia Gdańsk. Trzecia drużyna ubiegłego sezonu do województwa łódzkiego zawitała jako drużyna dotychczas niepokonana w lidze. Gdańszczanie jednak potrafili odnieść zwycięstwo tylko raz, trzykrotnie przy tym remisując, co daje im sześć punktów w bieżącej kampanii. Beniaminek z Częstochowy również zwyciężył tylko raz, na samym początku sezonu ogrywając Jagiellonię 1:0, aczkolwiek w kolejnych trzech meczach strzelili tylko jedną bramkę, co nie wystarczyło na choćby remis w żadnym ze spotkań.

 

Rozgrywki mogły zacząć się w sposób wymarzony dla przyjezdnych. Już w 17 sekundzie meczu spore zamieszanie w polu karnym Rakowa mógł wykorzystać Paixao, ale nie połapał się na czas i finalnie piłka opuściła boisko - od bramki rozpoczął Gliwa. Dwie minuty później kolejny raz blisko było bramki dla Lechii. Paixao posłał dobrą piłkę do Haraslina, ten jednak źle się ustawił, przez co nie był w stanie przyjąć piłki - miałby klarowną sytuację sam na sam. Na zdecydowaną odpowiedź Rakowa nie trzeba było długo czekać. Najpierw Lechię ratował Nalepa, potem fenomenalną interwencją popisał się Dusan Kuciak. Słowak w kolejnych minutach kilkukrotnie ratował drużynę gości przed stratą bramki. Na zegarze wciąż 0:0. Na ciekawe wykończenie zdecydował się w 20 minucie Artur Sobiech, chciał bowiem zaskoczyć bramkarza rywali uderzeniem z przewrotki, strzał jednak niecelny i Gliwa spokojnie wznawia od bramki.

 

Kiedy wydawało się, że do szatni będziemy schodzić przy niezmienionym wyniku sprawy w swoje nogi wziął Felicio Brown Forbes. Kostarykański piłkarz niemieckiego pochodzenia jedynie dostawił nogę do pustej bramki, większą robotę przy tej akcji wykonał Miłosz Szczepański - wykorzystał błąd jednego z defensorów Lechii i celnie dograł do kolegi z drużyny. Jeszcze przed przerwą wyrównał Artur Sobiech. Wykorzystał prostopadłe podanie, które wyprowadziło go sam na sam z bramkarzem i pewnie wpakował piłkę do bramki. Gola finalnie nie uznano, z uwagi na minimalnego spalonego, jakiego dopatrzyli się arbitrzy przy użyciu systemu VAR. 

 

Po przerwie Piotr Stokowiec zdecydował się przeprowadzić dwie zmiany. Na boisku pojawili się Maciej GajosSławomir Peszko - to oni mieli za zadanie odwrócić losy tego spotkania na korzyść gdańskiego klubu. Zamiast tego swoje prowadzenie niespodziewanie podwyższył beniaminek PKO Ekstraklasy. 6 minut po powrocie na plac gry z rzutu wolnego trafił Igor Sapała. Polak w tej sytuacji może mówić o dużej dozie szczęścia, gdyż piłka po strzale z 20 metra odbiła się najpierw od jednego z piłkarzy tworzących mur, a potem znalazła drogę do bramki. W 53 minucie znowu eksploatowaliśmy system VAR w tym meczu. Sędziowie sprawdzali, czy nie doszło do przewinienia w polu karnym Rakowa. Nie stwierdzono jednak nic, co byłoby podstawą do podyktowania karnego. Gramy dalej.

 

W kolejnych minutach lepsza była Lechia, ale na nic to się nie przekładało. Piłkarze Rakowa nie skupiali się na tworzeniu akcji ofensywnych. Atakowała Lechia, ale szczęście dopisywało beniaminkowi. Dwie minut przed końcem znów potrzebny był system VAR. Sprawdzano, czy Azemović nie dopuścił się przewinienia na Sobiechu, który upadł w polu karnym po kontakcie z Serbem. Do trzech razy sztuka chciałoby się napisać. Tym razem wideo-powtórki podziałały na korzyść gdańszczan. Podyktowano rzut karny, który pewnie wykorzystał Artur Sobiech. Emocjonująco zapowiadały się ostatnie minuty tego meczu. Heroiczne ataki jednak na nic się nie zdały, a wynik meczu nie uległ zmianie. 

 

Dzisiejsze zwycięstwo Rakowa winduje ich na jedenaste miejsce w tabeli, tuż pod Lechią, która utrzymała się w tabeli ponad beniaminkiem dzięki bramce zdobytej przez Sobiecha

 

Raków Częstochowa - Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)
Bramki: Forbes 41', Sapała 51' - Sobiech 90+1' (karny)
Raków Częstochowa: Gliwa - Azemović, Petrasek, Szymonowicz - Schwarz, Sapała - Kun, Apolinarski (90+4' Bartl) - Szczepański (80' Skóraś), Musiolik (86' Piątkowski) - Forbes

Lechia Gdańsk: Kuciak - Mladenović, Augustyn, Nalepa, Fila - Kubicki, Makowski (46' Gajos), Haraslin (46' Peszko), Lipski, Paixao (71' Wolski) - Sobiech 

Żółte kartki: Apolinarski 18', Sapała 35', Skóraś 88' - Makowski 3', Nalepa 39', Gajos 49', Sobiech 63', Mladenović 69', Wolski 90+5' 

Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)

 

AKTUALNA TABELA PKO EKSTRAKLASY