El. Ligi Mistrzów: Dinamo Zagrzeb i Olympiakos o krok od fazy grupowej

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 21.08.2019, 23:45

Za nami kolejne spotkania lV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Zdecydowanie najciekawszym starciem dzisiejszego dnia okazał się pojedynek Crveny Zvezdy Belgrad z Young Boys Berno. Jedną nogą w fazie grupowej Champions League jest już natomiast drużyna Damiana Kędziory - Dinamo Zagrzeb, oraz Olympiakos Pireus, który nie dał żadnych szans gościom z Krasnodaru.

 

Young Boys Berno - Crvena Zvezda Belgrad 2:2 (1:1)

 

W Bernie powtórzyła się historia sprzed 15 lat. Gospodarze po bardzo emocjonującym spotkaniu zremisowali z Crveną Zvezdą Belgrad 2:2, a mecz od samego początku obfitował w emocje. Już w 7. minucie gry prowadzenie szwajcarskiej drużynie dał Roger Assale. Po 10 minutach był już jednak remis, a w bramce gości świetnie prezentował się były golkiper Korony Kielce - Milan Borjan. Mistrzowie Serbii wyszli na prowadzenie już w pierwszej minucie drugiej połowy. W 76. minucie sędzia podyktował jednak rzut karny dla Szwajcarów, który pewnie wykorzystał 35-letni Guillaume Hoarau. Zdobyte gole na wyjeździe dają duży komfort i przewagę przed rewanżem drużynie z Belgradu.

 

Olympiakos Pireus - FK Krasnodar 4:0 (1:0)

 

Zgoła odmienny przebieg miał mecz Olympiakosu z Krasnodarem. Gospodarze dominowali od początku do końca i wciąż napierali na bramkę gości. Po raz pierwszy do siatki trafił w 30. minucie Miguel Guerrero. Jeden gol nie zadowalał jednak gospodarzy, którzy praktycznie cały czas przebywali pod polem karnym rywali. Prowadzenie powiększył Lazar Randjelović, który trafiał dwukrotnie. Mecz zakończył piękny lob Daniela Podence na minutę przed końcem podstawowego czasu gry.  Duża zaliczka greckiej drużyny nie pozostawia Krasnodarowi większych szans na udział w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wiadomo jednak, że póki piłka w grze wszystko się może zdarzyć.

 

Dinamo Zagrzeb - Rosenborg Trondheim 2:0 (2:0)

 

Dziś swój mecz rozegrał także klub Damiana Kądziora. Mimo że Polak wspierał swoich kolegów z trybun, jego zespół nie miał większych problemów z pokonaniem Rosenborga. Przeważał w prawie każdym elemencie gry i nie dopuszczał rywali do własnego pola karnego. Bramki dla drużyny gospodarzy zdobyli Bruno Petković i Orsić. Norwegowie w niektórych momentach wydawali się bezradni. Ich dzisiejsza postawa z pewnością nie daje dobrych prognostyków przed rewanżem.