NBA: Golden State Warriors z kolejnym zwycięstwem

  • Data publikacji: 07.06.2018, 07:58

Losy finałów NBA mamy już prawie rozstrzygnięte! Gdy po pierwszej połowie spotkania wydawało się, że Cleveland Cavaliers mogą liczyć na zwycięstwo, dzisiejszej nocy na ich drodze stanął fenomenalny Kevin Durant. Mimo słabszej dyspozycji reszty Wojowników tryumfują oni 110-102 i są o krok od wygrania finałów NBA.

 

Gracze Cleveland Cavaliers za wszelką cenę próbowali zwyciężyć w swojej własnej hali, ponieważ mogłoby to utrzymać ich w walce o tytuł NBA. Wszyscy pamiętamy, jak wyglądała seria między Cavs a Bostonem, w której gracze z Ohio wygrywali spotkania jedynie w swojej własnej hali, przypieczętowując jedynie awans wyjazdowym zwycięstwem w meczu nr 7. Golden State Warriors, a raczej Kevin Durant, nie dopuścili tym razem do porażki na wyjeździe. 

 

Początek spotkania w wykonaniu Cleveland Cavaliers mógł zwiastować wyrównane spotkanie. Pierwsza kwarta została wygrana przez gospodarzy jednym punktem, a na przerwę schodzili oni z 6-cio punktowym zaliczką nad rywalem. W pewnym momencie Kawaleria wygrywała różnicą 13 "oczek" przy stanie 50-37.

 

Druga połowa spotkania to popis Kevina Duranta, który na wszelkie próby utrzymania się w grze graczy Cavaliers odpowiadał celnymi trafieniami. Spotkanie zostało rozstrzygnięte dopiero na 50 sekund przed końcem, gdy przy stanie 100-103 bohater dzisiejszej nocy trafił rzut zza łuku przekreślając szansę Cavaliers na zwycięstwo. 

 

Tryumf Golden State Warriors został osiągnięty, mimo słabszej dyspozycji reszty zawodników, oprócz wspomnianego już Duranta (43 pkt. 13 zb. w 43 minuty). Największe problemy z "wstrzeleniem" się w obręcz miał Stephen Curry, który trafił jedynie 3 rzuty na 16 oddanych prób, zbierając tym samym marne, jak dla siebie, 11 "oczek". Mimo gorszej gry reszty zespołu aż sześciu Wojowników uzyskało dwucyfrową liczbę punktów.

 

W ekipie gospodarzy jak zwykle o zwycięstwo walczył LeBron James, jednak jego triple-double na poziomie 33 punktów, 10 zbiórek oraz 11 asyst nie wystarczyło do pokonania Warriors. James uzyskał spore wsparcie od Kevina Love'a (20 pkt. 13 zb.) oraz wchodzącego z ławki Rodneya Hooda - autora 15 punktów. Cleveland Cavaliers są w coraz większych tarapatach i już chyba nikt nie wierzy w ich come back rodem z 2016 roku, gdy Cavs zdołali wygrać tytuł NBA przegrywając już 1-3. 

 

Następny mecz finałów NBA, który może okazać się również ostatnim tego sezonu, zostanie rozegrany w nocy z piątku na sobotę o godzinie 3:00 czasu polskiego. 

 

Cleveland Cavaliers - Golden State Warriors 102:110 (29:28,29:24,23:31,21:27).

Stan rywalizacji: 0-3