Podział punktów w Płocku. Czy to koniec marzeń Lecha o mistrzostwie?

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 05.05.2018, 22:27

Żadnego gola nie obejrzeli kibice zgromadzeni na meczu Wisły Płock z Lechem Poznań. Oddalają się tym samym marzenia piłkarzy Kolejorza o mistrzostwie. Utrata punktów nie pomoże też z pewnością Nafciarzom, którzy walczą o miejsce w europejskich pucharach.

 

Pierwsze minuty spotkanie upłynęły zdecydowanie pod dyktando gości. Chwię później to Nafciarze przejęli inicjatywę, lecz bez większych efektów, co najlepiej pokazują statystyki po pierwszej połowie. Wisła oddała tylko dwa strzały, co więcej żaden nie leciał w światło bramki. Po kilku minutach uspokojenia Kolejorz zdecydowanie ruszył do ataku. Od utraty bramki drużynę z Płocka skutecznie bronił Thomas Dahne. Najpierw powstrzymał strzał Situma, a minutę później zatrzymał główkę Gytkjaera. Do końca pierwszej części gry żadna drużyna nie uzyskała wyraźnej przewagi i obie drużyny z nadziejami przystępowały do drugich 45 minut.


Rozpoczęcie drugiej połowy to "niemrawa" gra obu zespołów. Zamiast fajerwerków na murawie kibice zgromadzeni na stodionie im. Kazimierz Górskiego ujrzęli pokaz pirotechniczny w wykonaniu... sympatyków klubu z Płocka. Sędzia był więc zmuszony w 60. minucie przerwać na chwilę rywalizację. Już dwie minuty później po kilku dokładnych podaniach do sytuacji doszli gospodarze i tylko niedokładność Michalaka uratowała Poznaniaków przed stratą gola. Z upływem czasu tempo gry spadało. Nie pomogły nawet wejście na boisko świeżych sił. Ani Kante u gospodarzy, ani Makuszewski oraz Jevtić u gości nie zdołali zmienić wyniku. Szczęścia próbował natomiast strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Gytkjaer, ale piłka mineła bramkę Wisły. W końcówce doskonałą okazję na gola miał Jakub Łukowski. Piłarz Wisły wyszedł "sam na sam" z bramkarzem, ale jego strzał odbił się od nóg Putnockego. Do końca obie ekipy próbowały jeszcze dostać się pod pole karne swojego przeciwnika, ale i Lech, i Wisła czyniły to bezskutecznie.

 

Choć podczas meczu nie obejrzeliśmy żadnych bramek, to spotkanie było bogate w inne akcenty. Arbiter rozdał bowiem aż pięć żółtych kartoników, a jeden z nich ujrzał Radosław Majewski, dla którego było to czwarte upomnienie w tym sezonie. Oznacza to, że nie będzie on mógł pomóc kolegom z drużyny w następnej kolejnce, w której drużyna z Poznania zmierzy się z Jagiellonią Białystok

 

Wisła Płock 0 0 Lech Poznań

 

Wisła: Thomas Dahne - Cezary Stefańczyk, Alan Uryga, Adam Dźwigała, Arkadiusz Reca - Damian Szymański, Dominik Furman (90+1' Damian Rasak) - Konrad Michalak (80' Jakub Łukowski), Semir Stilić, Nico Varela - Kamil Biliński (67' Kante)

 

Lech: Matus Putnocky - Robert Gumny, Emir Dilvaer, Rafał Janicki, Wołodymyr Kostewycz - Łukasz Trałka, Radosław Majewski (77'Darko Jevtic), Maciej Gajos - Mario Situm (77'Maciej Makuszewski), Christian Gytkjaer (80' Oleyiy Khoblenko), Kamil Jóźwiak.