Koszykówka - MŚ: Polacy wygrywają po horrorze w dogrywce!

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 02.09.2019, 16:41

Kapitalny mecz Biało-Czerwonych koszykarzy! Polacy wręcz wzorowo wykonali zadanie w meczu z gospodarzami Mistrzostw Świata - Chinami i po horrorze w dogrywce zwyciężyli rywali 79:76.  Gospodarzom nie pomogli nawet sędziowie, którzy w końcówce czwartej kwarty popełnili dużo błędów. Ten triumf daje Polakom pewne pierwsze miejsce w grupie i awans do dalszej fazy. 

 

To miało być starcie o 1. miejsce w grupie. W poniedziałek w hali Wukesong Sport Arena w Pekinie gospodarze turnieju podejmowali reprezentację Polski. Oba zespoły pewnie wygrały swoje spotkania. Polska miała różne momenty w spotkaniu z Wenezuelą - raz utrzymywała większą, raz mniejszą przewagę, ale ostatecznie skończyło się bez zbędnych nerwów - 80:69. Chiny wcale nie miały łatwego zadania w meczu z uważaną za najsłabszą w grupie reprezentację Wybrzeża Kości Słoniowej. Zawodnicy z Afryki wygrali nawet pierwszą kwartę 16:14, do przerwy remisowali, ale drugą połowę Chińczycy wygrali 15 punktami. Ten mecz pokazał jednak, że mimo przewagi wzrostu po stronie Azjatów, można ich zneutralizować i grać z nimi, jak równy z równym, co było ważną wskazówką dla Biało-Czerwonych. 

 

Mecz rozpoczął się od bardzo wyrównanej wymiany obu zespołów. Jeśli Chińczycy zdobywali punkty, nasi koszykarze zaraz odpowiadali dobrymi akcjami. Po rzucie za trzy punkty Aarona Cela, zaraz odpowiedział tym samym Yianlian Yi. Do stanu 7:7 było bardzo równo, ale od tego momentu to rywale zaczęli przejmować inicjatywę, agresywnie wchodząc pod kosz w akcjach ofensywnych. Kolejne punkty zdobyli Jianlian Yi i Aliun Guo, pozwalając odskoczyć Chińczykom na siedem punktów. Przewaga w tych granicach oscylowała przez całą długość drugiej części kwarty. Niestety, Polacy nie potrafili zatrzymać Azjatów, którzy dużo rzucali za trzy punkty i co najgorsze, udanie trafiali, w przeciwieństwie do nas, co bardzo mocno utrudniało nam akcje w ofensywie. Dziesięć punktów przewagi rywali po pierwszej kwarcie - 25:15 - nie wróżyło dobrze na kolejne minuty spotkania.

 

Drugą kwartę Polacy rozpoczęli od ładnej akcji Kuliga, która nie przyniosła nam jednak punktów. Potem było jednak zdecydowanie lepiej, bo Chińczycy zdobyli dwa punkty, ale popełniali też własne błędy i strata zmniejszyła się do pięciu punktów - udanie rzucali Mateusz Ponitka i Aaron Cel. Dynamiczne akcje z obu stron robiły dużo ruchu na boisku. Dla nas to było zdecydowanie korzystne, bo rywale dużo faulowali. Już w połowie drugiej kwarty mieli na koncie cztery przewinienia. Niestety, niespecjalnie przyniosło to skutek, bo w połowie drugiej kwarty Azjaci wrócili do dziesięciopunktowej przewagi. Od tego momentu nasi rywale jednak stanęli. AJ Slaughter trafił dwa rzuty wolne, potem za trzy zapunktował Aleksander Balcerowski i było już tylko 35:32 dla Chin na dwie minuty przed końcem kwarty. Rywale czuli się lekko stłamszeni i nie prezentowali już świetnej postawy z pierwszej kwarty. Na minutę przed końcem AJ Slaughter wyprowadził Polskę na prowadzenie 36:35. Świetnie wyglądała gra Polaków, a kwartę w imponującym stylu akcją 2+1 skończył Mateusz Ponitka, wyprowadzając nas na prowadzenie 39:35. 

 

Trzecią kwartę rozpoczęliśmy od straty całej uzyskanej przewagi, gdyż po czterech punktach Chińczyków zrobił się remis. Na szczęście po chwili dobrze pod koszem znalazł się Adam Waczyński i z powrotem wyprowadził nas na prowadzenie. Przez kilka minut toczyła się wyrównana walka. Raz jedna reprezentacja, raz druga wychodziła na jednopunktowe prowadzenie. Doprowadziliśmy dość szybko w trzeciej kwarcie do przewinienia Aliun Guo, który bardzo zdenerwowany zszedł z boiska. Nas martwiła niska skuteczność rzutów naszych zawodników spod kosza. Dużo w takich sytuacjach Polacy zbierali, ale niestety brak trafień utrudniał grę. Na szczęście znowu bardzo pomyślnie zaczęła się dla nas druga część trzeciej kwarty. Wszystko ruszyło po dwóch świetnych rzutach za trzy AJ Slaughtera, a w międzyczasie trafieniu za dwa Aleksandra Balcerowskiego, co dało nam aż siedem punktów przewagi - 55:48. Wydawało się, że już mamy Chińczyków na widelcu i możemy grać spokojnie, ale Ci podnieśli się w dobrym stylu i w końcówce kwarty trochę podgonili wynik - było 57:54 dla Polski. 

 

Ostatnią kwartę meczu rozpoczęliśmy świetnie - neutralizując atak Chińczyków i zdobywając punkty po rzucie Mateusza Ponitki. Przewaga Polaków ciągle falowała - raz wynosiła trzy, raz sześć punktów. Mieliśmy znowu trochę problemów z kończeniem naszych akcji, ale też świetnie nasi reprezentanci spisywali się w obronie. Jedyne, do czego mogliśmy mieć zastrzeżenia to duża liczba przewinień, co raz po raz powodowało rzuty wolne dla rywali. Kontrowersyjnych było też kilka decyzji sędziów. Na ponad pięć minut przed końcem meczu rywale doszli nas na jeden punkt - 61:60, a po chwili, gdy trafił za trzy Rui Zhao to rywale po długim czasie wyszli na prowadzenie. Oba zespoły pod koniec poszły na wymianę ciosów. Przy stanie 65:63 dla rywali dwóch rzutów wolnych nie trafił Mateusz Ponitka, tak samo jak jeden taki rzut chwilę później AJ Slaughter. Na szczęście niewykorzystane rzuty wolne nas nie pogrążyły - w końcówce za trzy punkty kolejny raz w tym meczu rzucił AJ Slaughter. Na 32 sekundy przed końcem rywale mieli dwa punkty przewagi, ale to my mieliśmy piłkę. AJ Slaughter zaryzykował i próbował trafić na pół minuty przed końcem za trzy punkty, niestety nie trafił. Potem nastała seria rzutów wolnych, ciągle jednak na prowadzeniu byli Azjaci.

 

To, co stało się potem było po prostu brudne i niegodne czystego sportu. Sędziowie podjęli dwie decyzje, które w ogóle nie miały się nijak do rzeczywistości. Najpierw Mateusz Ponitka czysto odebrał Chińczykom piłkę przy wyprowadzeniu, a mimo to... sędziowie orzekli faul. Potem przy próbie rzutu za trzy punkty został faulowany AJ Slaughter, dostaliśmy jednak... dwa rzuty wolne. I choć sędziowie bardzo chcieli zabrać nam w tym meczu zwycięstwo, nie udało im się to. Na 7 sekund piłkę przy wyprowadzeniu rywali przejęli Polacy. Zyskaliśmy dwa rzuty wolne i przy stanie 72:71 Mateusz Ponitka miał dwa rzuty wolne, które mogły przynieść nam zwycięstwo. Najpierw jednak trzeba było naprawić zepsutą siatkę, a gospodarze zabierali się do tego... kilka minut. W tym czasie obie drużyny odpoczywały. Potem jednak przyszedł czas na rzuty wolne. Pierwszy został wykorzystany, niestety drugi był niecelny i czekała nas dogrywka - dodatkowe 5 minut morderczej walki.

 

Dogrywka rozpoczęła się od niemocy obu drużyn w ataku. Dopiero po 80 sekundach Chińczycy uzyskali rzuty wolne, ale Rui Zhao trafił tylko punkt. Oba zespoły prezentowały jednak niemoc w ataku pozycyjnym. Adam Hrycaniuk trafił po dwóch minutach dogrywki rzuty wolne i wyszliśmy na prowadzenie. Potem nastała kilkominutowa niemoc obu drużyn. Ani Chińczycy, ani Polacy nie trafiali z pola i dopiero, gdy Polacy wywalczyli rzuty wolne była szansa podwyższyć przewagę. Uczynił to dwoma celnymi rzutami Mateusz Ponitka, co stawiało rywali w trudnej sytuacji. Po chwili jednak gospodarze trafili za trzy punkty i był remis. Polacy musieli wyprowadzić akcję i tak zrobili - pod koszem znakomicie znalazł się Damian Kulig i zapunktował za dwa oczka. Chiński trener wziął czas, a po nim jego koszykarze popełnili błąd 5 sekund. Dzięki temu mieliśmy piłkę i wiedzieliśmy, że tego meczu raczej już nie przegramy! Polacy nie popełnili błędu przeciwników przy wyprowadzeniu i uzyskali rzuty wolne. Jednego trafił Mateusz Ponitka i było 79:76. Jako kolejni rzuty wolne mieli rywale, ale też trafili tylko raz, a przy drugim spudłowali, jednak uzyskali akcję z boku. To jednak nie dało im punktu i wreszcie mogliśmy się cieszyć! To był horror, ale zwycięski! Polacy w najlepszej 16-tce MŚ!

 

Mistrzostwa Świata - grupa A:

 

Chiny - Polska 76:79 (25:15, 10:24, 19:18, 18:15, d. 4:7)

 

Chiny: Aliun Guo, Jianlian Yi, Xiaochuan Zhai, Jiwei Zhao, Qi Zhou
Polska: Aaron Cel, Adam Hrycaniuk, Mateusz Ponitka, AJ Slaughter, Adam Waczyński

 

 

 

 

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.