Koszykówka – MŚ: niesamowite! Rosja pokonana! Jest ćwierćfinał!

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 06.09.2019, 12:05

Ambicja, celne rzuty wolne, walka do końca! To pozwoliło Polakom na pokonanie faworyzowanych Rosjan! To był nierówny, rwany, nie zawsze udany dla naszych reprezentantów mecz. Ale nasza reprezentacja spisała się lepiej od rywali w decydujących chwilach. Teraz od ćwierćfinału dzieli nas tylko porażka Wenezueli!

 

Spotkanie dwoma punktami z rzutów wolnych rozpoczął Michaił Kułagin. Po chwili Rosjanin podwyższył prowadzenie swojej drużyny rzucając celną trójkę. Konto naszej reprezentacji otworzył trafieniem za dwa punkty Adam Waczyński. Przez większość pierwszej kwarty nieznacznie prowadzili Rosjanie. W początkowych minutach Polakom, a szczególnie Aaronowi Celowi, brakowało nieco celności. Z czasem jednak nasi reprezentanci zaczęli skuteczniej grać w obronie, a także poprawili się w ataku. Dzięki temu udało im się doprowadzić do wyrównania na 13-13. Niestety końcówka tej części spotkania nie poszła do końca po myśli Biało-Czerwonych. Na pierwszą przerwę koszykarze zeszli przy wyniku 22-16 dla Rosjan. Polakom w tej części meczu szczególnie brakowało celnych rzutów z dystansu.

 

Drugą kwartę rozpoczął od rzutu za dwa punkty Cel. Mimo to nasi reprezentanci wyglądali na początku tej kwarty bardzo nerwowo. Nie radzili sobie z obroną rywali i mieli duże problemy z przerywaniem ich ataków. Przy stanie 20-28 o pierwszą przerwę w tym meczu poprosił w związku z tym Mike Taylor. Zaraz po niej wreszcie celnie z dystansu rzucił AJ Slaughter. Nie był to jednak jak się okazało sygnał do skuteczniejszej gry Polaków. Rosjanie powiększyli swoją przewagę do 9 punktów i szkoleniowiec naszej reprezentacji ponownie poprosił o czas. Męczyli się podopieczni Taylora w tej kwarcie. Rosjanie stopniowo powiększali swoją przewagę, choć częściej od Biało-Czerownych faulowali, co było istotne dla nas o tyle, że z rzutów wolnych Polacy byli skuteczni. Widząc to o czas pod koniec pierwszej połowy poprosił także szkoleniowiec Rosjan. Zakończyła się ona jednak optymistycznym akcentem dla Polski, bo celnie z dystansu rzucił z syreną Mateusz Ponitka. Na długą przerwę schodziliśmy przegrywając 34-40.

 

Długo czekaliśmy na pierwsze punkty w drugiej połowie. Faul techniczny przy rzucie popełnił jednak na Adamie Waczyńskim Andriej Woroncewicz. Nasz kapitan wykorzystał wszystkie trzy rzuty wolne, dzięki czemu zmniejszyliśmy stratę do trzech punktów. Dobrze Polacy grali w obronie, a Rosjanie dużo faulowali. Dzięki temu Waczyński niedługo później znów miał rzuty wolne i obydwa wykorzystał. Traciliśmy już tylko punkt po niespełna trzech minutach trzeciej kwarty. W połowie tej części spotkania Rosjanie niestety opanowali nieco sytuację. Na dwie minuty przed końcem tej części spotkania prowadzili ośmioma punktami. W końcówce udało się nam zbliżyć, głównie dzięki temu, że na sekundę przed końcem przy rzucie z dystansu faulowany był Damian Kulig. Nasz zawodnik wykorzystał wszystkie trzy wolne i przed rozpoczęciem ostatniej części spotkania traciliśmy do Rosjan cztery oczka.

 

Ostatnia część spotkania rozpoczęła się celną "trójką" Łukasza Koszarka. Po chwili efektownym alley-oopem na 58-58 wyrównał Cel. Podawał mu nie kto inny, jak świetnie dysponowany Koszarek, który zmienił nieskutecznego Slaughtera. Na prowadzenie, pierwsze w tym meczu, wyprowadził nas rzut z dystansu Waczyńskiego. Po tej akcji o czas poprosił Siergiej Bazarewicz. Nie padły jeszcze kolejne punkty, a o czas poprosił też Mike Taylor, widząc, że jego zawodniczy potrzebowali chwili oddechu. Do sześciu punktów prowadzenie podwyższyła akcja 2+1 Waczyńskiego. Spokoju jednak nie było. Rosjanie zbliżyli się na dwa punkty, a Ponitka przypadkowo zderzył się w obronie z Waczyńskim, po czym ten pierwszy zalał się krwią. Na 4,5 minuty przed końcem Rosjanie wyrównali na 64-64. Cztery wolne Kuliga, z czego trzy celne pozwoliły wrócić na prowadzenie, jednak nie na długo. Z dystansu trafił Jewgienij Baburin. Punkt za punkt walczyły w tej kwarcie obydwie reprezentacje, ale Polakom udało się odskoczyć na 72-68. Ponitka upadając na parkiet rewelacyjnie dograł do Cela, który nie pomylił się z dystansu. Na 43 sekundy przed końcem mieliśmy w dalszym ciągu cztery punkty przewagi, a o ostatnią przerwę poprosił trener Rosjan. Na pół minuty przed końcem, dzięki rewelacyjnej kontrze i punktom Cela było już sześć! Rosjanie próbowali, ale nie byli w stanie wyrównać! Piękne mistrzostwa trwają! Jeśli Wenezuela przegra z Argentyną, zagramy w ćwierćfinale!

 

Polska – Rosja 79:74 (16:22, 18:18, 19:17, 26:17)

 

A tak się w szatni cieszyli Polacy:

 

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.