Tenis stołowy - DME: Polacy bez awansu do półfinału

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 06.09.2019, 22:38

Polscy tenisiści stołowi byli o krok od awansu do półfinału rozgrywanych w Nantes drużynowych mistrzostw Europy. Biało-czerwoni prowadzili po zwycięstwach Marka Badowskiego i Jakuba Dyjasa 2:0, ale nie zdołali postawić kropki nad "i", przegrywając ostatecznie 2:3. 

 

Przedmeczowym faworytem spotkania byli reprezentanci Francji, którzy w swoich szeregach mają Simona Gauzy'ego. 25-letni zawodnik od wielu lat utrzymuje się w światowej czołówce, a obecnie zajmuje 20. pozycję w światowym rankingu. W tym sezonie zasłynął wyeliminowaniem Chińczyka Xu Xina w drugiej rundzie mistrzostw świata. Podopieczni Tomasza Krzeszewskiego musieli wspiąć się na wyżyny aby pokonać wyżej notowanych przeciwników.

 

Jako pierwsi przy stole pojawili rewelacyjnie spisujący się w Nantes Marek Badowski oraz wspomniany wcześniej Gauzy. Premierowa partia miała zacięty przebieg, ale to Polak w końcówce zachował więcej zimnej krwi, dzięki czemu wygrał 11:9. Francuz nie zamierzał się poddawać. Drugą odsłonę kontrolował od początku i doprowadził do remisu. Późniejsze wydarzenia zszokowały nie jednego kibica obserwującego ten mecz. Badowski grał jak natchniony, pewnie punktował Gauzy'ego i ponownie wyszedł na prowadzenie. Kilka minut dopełnił formalności, wyprowadzając tym samym Polaków na prowadzenie.

 

Kapitalną grę kolegi z reprezentacji kontynuował Jakub Dyjas. Były medalista mistrzostw Europy w grze pojedynczej zafundował polskim kibicom rollercoaster. Pierwszego seta wygrał 11:8, a w drugiej partii prowadził już 7:2. W tym momencie w jego grze pojawił się kryzys. Polak przegrał wygranego seta, a następnie oddał trzecią partię. Kolejny przełom w grze Dyjasa nastąpił w czwartej odsłonie. Set był bardzo zacięty, ale Polak cały czas był minimalnie z przodu. W końcówce wytrzymał presję i doprowadził do decydującego seta. W nim zdominował Francuza i wyprowadził biało-czerwonych na prowadzenie 2:0.

 

Nadzieje gospodarzy na awans do półfinału przedłużył Can Akuzzu, który pokonał Macieja Kubika 3:0. Do remisu doprowadził Gauzy po dość jednostronnym pojedynku z Dyjasem. O losach awansu do najlepszej czwórki turnieju musiał zadecydować pojedynek Marka Badowskiego z Emmanuelem Lebessonem.

 

Decydujący mecz nie rozpoczął się po myśli Badowskiego. Polak od początku grał niepewnie i w pewnym momencie przegrywał już 2:8. W drugiej części seta podreperował stan punktowy, ale nie zdołał dogonić przeciwnika. Drugi set miał podobny przebieg. Lebesson wypracował bezpieczną przewagę, której nie wypuścił z rąk. Trzecia partia w końcu ułożyła się dla Badowskiego idealnie. Świetny start, a następnie kontrola wydarzeń przy stole pozwoliła złapać kontakt Polakowi. Czwarty set był pełen dramaturgii. Badowski prowadził nawet 6:2, by oddać całkowicie kontrolę rywalowi, który wygrał osiem z kolejnych dziewięciu wymian. Zawodnik Dartom Bogorii Grodzisk Mazowiecki w wielkim stylu obronił trzy piłki meczowe. Po chwili miał nawet setówkę na doprowadzenie do remisu. Niestety Lebesson zdołał się otrząsnąć, zamykając mecz wynikiem 14:12. 

 

Polska - Francja 2:3

Marek Badowski - Simon Gauzy 3:1 (11:9, 8:11, 11:6, 11:6)

Jakub Dyjas - Emmanuel Lebesson (11:8, 9:11, 9:11, 13:11, 11:7)

Maciej Kubik - Can Akuzzu 0:3 (5:11, 10:12, 15:17)

Jakub Dyjas - Simon Gauzy 1:3 (8:11, 4:11, 11:7, 7:11)

Marek Badowski - Emmanuel Lebesson 1:3 (7:11, 8:11, 11:9, 12:14)