Snooker: król Szanghaju

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 15.09.2019, 20:30

Ronnie O'Sullivan po raz trzeci z rzędu sięgnął po puchar przeznaczony dla triumfatora snookerowego Shanghai Masters. W finale Anglik pokonał po kapitalnej walce Shauna Murphyego 11:9.

 

Dla O'Sullivana był to pierwszy turniej od czasu tak nieudanych mistrzostw świata. Wszyscy zastanawiali się, czy "Rakieta", znany z chimeryczności, powraca z motywacją do wygrywania. Jak się okazało jakiekolwiek obawy o formę pięciokrotnego mistrza świata były zupełnie niepotrzebne. Miał w Chinach momenty gorsze, ale ogólnie w sposób jak najbardziej zasłużony sięgnął po wygraną. Będący na początku sezonu Murphy postawił bardziej utytułowanemu rywalowi trudne warunki, ale ostatecznie odszedł od stołu jako pokonany.

 

Lepiej mecz zaczął Murphy, wygrywając trzy pierwsze frejmy. Zanotował w nich dwa wysokie podejścia, ale O'Sullivan nie stracił koncepcji. Dobrą grę pokazał w kolejnych czterech partiach, zwyciężając w nich na raty, ale trzykrotnie przekraczając granicę brejka 50-punktowego. Kolejną odsłoną zwyciężania seriami były jeszcze przed przerwą dwa wygrane frejmy przez Murphy'ego. W połowie meczu jednopunktową przewagę posiadał mniej uznany z Anglików.

 

W drugiej sesji finału doczekaliśmy się bardzo wysokiego grania. Celował w nim Ronnie, który wyraźnie rozkręcał się z rozdania na rozdanie. Rywal nie pozostawał dłużny i mieliśmy naprawdę świetne widowisko. Jednak najpierw dwie z czterech pierwszych partii wygrał Murphy, notując jeden brejk ponad 100 punktów i utrzymując prowadzenie 7:6. Wydawało się, że jest bliski sprawienia malej niespodzianki, jednak nie z takich opałów wychodził "Rakieta". Cztery kolejne partie wygrał, pozwalając rywalowi uzbierać 32 punkty, sam zaliczając setki numer 1016 i 1017 w karierze. Było już 10:7 dla O'Sullivana. Murphy zdobył się jeszcze na wyrwanie dwóch partii, ale w kolejnych dwóch nie był już w stanie zagrozić rywalowi.

 

O'Sullivan opuszcza Shanghai z pucharem i czekiem na 200 000 funtów. Murphy wzbogacił się o połowę tej sumy. Za tydzień rozpoczyna się China Championships, w których Anglika nie zobaczymy.

 

Ronnie O'Sulliva - Shaun Murphy 11:9

19:65, 52:63(62), 18:86(68), 71(61):43, 83:22, 81(54):1, 84(78):21, 48:73(61), 53:55, 73(53):43, 8:99(66), 66(66):61(61), 0:111(111), 130(130):0, 91(51):31, 74:1, 130(124):0, 0:89(82), 35:90(90), 86(86):29

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.