Premier League: Liverpool nadal zwycięski

  • Data publikacji: 22.09.2019, 19:25

Liverpool nie zawiódł i w hicie zamykającym 6. kolejkę gier pokonał na Stamford Bridge Chelsea 2:1. Bramki dla The Reds zdobywali Trent Alexander-Arnold i Roberto Firmino, dla gospodarzy trafił N’Golo Kante. Wicemistrzowie Anglii pozostają nadal jedynym zespołem z kompletem zwycięstw.

 

Drugie spotkanie Franka Lamparda z zespołem z Top Six miało wyglądać zupełnie inaczej, niż wcześniejsze. Porażka 4:0 z Manchesterem United była srogą lekcją, jak nie grać w piłkę z najlepszymi. Ta lekcja wystarczyła na zaledwie kwadrans pasywnej gry z The Reds. Pomimo dobrego zabezpieczenia pola karnego przed atakiem pozycyjnym, piłkarze Chelsea wystawili się na zagrożenie, w postaci rzutu wolnego, z odległości niecałych 20 metrów. Salah cofnął futbolówkę piętą Arnoldowi, a młody obrońca huknął piłkę obok zaskoczonego murem wprost w okienko bramki.

 

Strata gola wymusiła na londyńczykach bardziej ofensywny styl gry. Przyniósł on nawet efekt w postaci bramki Azpillicuety, jednakże po analizie VAR, sędzia Michael Olivier anulował trafienie. W trakcie przeprowadzania kontrataku Willian znalazł się na pozycji spalonej. Nim gospodarze otrząsnęli się z irytacji wywołanej nieuznaniem gola, było już 2:0. Liverpool ponownie wywalczył rzut wolny z okolic pola karnego. Do piłki identycznie jak wcześniej podszedł Trent Alexander-Arnold, który tym razem zamiast uderzać na bramkę, dośrodkował. Futbolówka spadła wprost na głowę Firmino, którego krycie zgubił Marcos Alonso, a Brazylijczyk bezlitośnie wykorzystał okazję i podwyższył prowadzenie zespołu z Anfield.

 

Dwa ciosy zadane przez gości spuściły powietrze z The Blues. Do końca połowy nie byli już w stanie przeprowadzić groźnego ataku, a na ich jedyne boiskowe poczynania, składały się na próby powstrzymania liderów Premier League, przed kolejną zdobyczą bramkową.

 

W przerwie Frank Lampard musiał przekonywać swoich zawodników, że nie wszystko jeszcze stracone, gdyż od początku drugiej odsłony spotkania, The Blues starali się zmienić niekorzystny wynik. Co prawda ich poczynaniom brakowało początkowo śmiałości i w konfrontacji ze zorganizowaniem Liverpoolu, nie byli w stanie wykreować dogodnej okazji bramkowej.

 

Z każdą minutą jednak, odwaga gospodarzy rosła, aż osiągnęła kulminacyjny punkt w 71. minucie. N’Golo Kante otrzymał piłkę tuż przed polem karnym, minął jednego z rywali i korzystając z powstałej luki wbiegł na 16 metr i oddał przepiękny, mierzony wprost w okienko bramki Ariana strzał. Hiszpan nie był w stanie zdążyć z interwencją. Bramka kontaktowa wlała nadzieję w serca publiki zebranej na Stamford Bridge.

 

Gdyby Chelsea grała przeciwko innemu rywalowi to udałoby się im odwrócić wynik. Niestety dla kibiców The Blues, na drodze po korzystny rezultat stanęła drużyna doświadczona i nieustępliwa. Pomimo zagorzałego dopingu, Liverpool nie pękł przed Chelsea i nie pozwolił londyńczykom na pełną kontrole nad spotkaniem. Choć co trzeba podkreślić ciśnienie Jurgena Kloppa kilkukrotnie mogło poważnie podskoczyć.

 

Chelsea - Liverpool 1:2 (0:2)

Bramki:  71’ Kante - 14' Alexander-Arnold, 30’ Firmino

Chelsea: Kepa – Emerson(15’ Alonso), Tomori, Christensen(42’ Zouma), Azpillicueta – Kovacić, Jorginho, Kante – Mount, Abraham(77’ Batshuayi), Willian

Liverpool: Adrian – Robertson, Van Dijk, Matip, Alexander-Arnold – Wijnaldum, Fabinho, Henderson(84’ Lallana) – Mane(71’ Millner), Firmino, Salah(90+2’ Gomez)

Żółte kartki:  20’ Tomori, 85’ Kovacić, 90+4’ Alonso – 57’ Alexander-Arnold, 78’ Fabinho, 86’ Millner

Sędziował: Michael Olivier

 

AKTUALNA TABELA PREMIER LEAGUE