Poznań Open: Hubert Hurkacz w finale!

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 09.06.2018, 17:29

Świetne wieści z kortów Parku Tenisowego Olimpia. Hubert Hurkacz awansował do finału gry pojedynczej challengera tenisowego ATP Poznań Open 2018. W półfinale imprezy, z pulą nagród wynoszącą 64 tysiące euro, 21-letni polski tenisista pokonał Włocha Alessandro Giannessiego 6:4, 3:6, 6:3.


Decydujący dla losów pojedynku był szósty gem trzeciego seta, w którym Hurkacz odebrał serwis rywalowi. Przy decydującym punkcie tego gema piłka, po ataku włoskiego zawodnika, odbiła się bardzo blisko linii. Sędzia Katarzyna Radwan uznała, że był aut, z czym Giannessi nie mógł się pogodzić do końca spotkania, które trwało 116 minut. Po raz trzeci Polak zagra w finale singla Poznań Open. Wcześniej dwa razy do decydującego pojedynku dotarł Jerzy Janowicz - w 2011 roku przegrał z Portugalczykiem Rui Machado, a dwanaście miesięcy później pokonał Francuza Jonathana Dasnieresa de Veigy. Hurkacz może być drugim polskim zwycięzcą challengera rozgrywanego w stolicy Wielkopolski. W niedzielę o godzinie 14.30 stanie do boju z rozstawionym z numerem jeden Japończykiem Taro Danielem.


WYPOWIEDŹ HUBERTA HURKACZA PO PÓŁFINALE:

 

- To był mój najtrudniejszy mecz w turnieju. Przeciwnik grał bardzo dobrze i bardzo ciężko było go pokonać. W każdym secie decydowało tylko jedno przełamanie. W drugiej partii mogłem wrócić do gry, miałem na to szanse, ale zagrałem trochę zbyt pasywnie, nie returnowałem tak głęboko, jak powinienem i on to wykorzystał. Czy popełniłem więcej błędów niż we wcześniejszych meczach? Możliwe, że było to wymuszone stylem gry przeciwnika, który prezentował się bardzo solidnie. Starałem się w wymianach przejmować inicjatywę i z tego wynikało, że pojawiały się błędy.


- Kontrowersyjna sytuacja? Możliwe, że to wyprowadziło Giannessiego z równowagi, zdenerwowało go. Pomogło mi to, że ta piłka była autowa. Nie tracę podczas tego turnieju wiele razy swojego podania, więc 5:2 to była już poważna przewaga. Dla mnie decydujący moment był, kiedy na początku trzeciego seta miałem wynik 0:40 przy swoim serwisie. Wyszedłem z kłopotów i to był dla mnie taki kop do przodu, dodało mi to wiary, że mogę zwyciężyć.

 

- Finał? Taro Daniel ma trochę więcej czasu na odpoczynek, ale spokojnie - dam radę i jutro będę w stu procentach gotowy do gry. Teraz chcę tylko zregenerować się, a potem już zagrać najlepiej, jak potrafię.

 

Źródło: informacja prasowa

 

Finał debla

 

W turnieju debla triumfatorami zostali grający dzięki "dzikiej karcie" Mateusz Kowalczyk i Szymon Walków! Polacy po ciężkim, wyrównanym meczu pokonali Węgrów Attilę Balazsa i Andreę Vavassoriego 7-5 6-7(10) [10-8].

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.