Rugby - PŚ: bez niespodzianek w sobotnich meczach

  • Dodał: P K
  • Data publikacji: 05.10.2019, 15:04

Australia, Anglia i Japonia oniosły wyraźne zwycięstwa w sobotnich meczach PŚ w rugby, tym samym wyraźnie przybliżajac się do awansu do ćwierćfinału tej imprezy.

 

Australia - Urugwaj 45:10

 

Wiadome było, że mimo sensacyjnej wygranej nad Fidżi, Urugwaj to nadal outsider tej grupy i Australia raczej nie będzie miała problemów z łatwym zwyciestwem. Wynikowo i owszem tak byo, ale Micheal Cheila, czyli coach ekipy z Antypodów nie raz łapał się za głowę, patrząc na grę swoich podopiecznych w dzisiejszym spotkaniu. Urugwajczycy naprawdę kilka razy solidnie zagrozili polu punktowemu faworytów, ostatecznie przykładając piłkę w ostatniej akcji meczu, ale mając kilka znakomitych okazji we wcześniejszych fragmentach gry i tylko proste błędy w decydujących momentach akcji sprawiały, że ostatecznie zdobyli tak mało punktów. Po bardzo dobrym spotkaniu Urugwaj przegrał 10:45, tracąc szansę na wyjście z grupy, natomiast Australii do awansu do 1/4 finału wystarczy wygrana w ostatnim meczu, w którym ich rywalami będzie Gruzja.

 

Anglia - Argentyna 39:10

 

Dla Argentyny był to mecz o być, albo nie być - porażka definitywnie eliminowała ich z turnieju. I mimo tego, że to Albicelestes otworzyli wynik spotkania rzutem karnym, obejmując prowadzenie 3:0, ,to mecz tak naprwadę skończył się dla nich w 18. minucie, kiedy to Thomas Lavanini zaatakował wysoką szarżą rywala, a arbitrzy po analizie wideo postanowili przyznać mu czerwoną kartkę. Osłabieni przez 3/4 meczu Argentyńczycy nie byli w stanie przeciwstawić się Anglikom, którzy i tak nie spisywali się za dobrze, ale liczebna przewaga zrobiła swoje. O ile jeszcze przez pierwszy kwadrans gry w osłabieniu Argentynajakoś obie radziła, tak w końcówce zarówno pierwszej, jak i drugiej połowy ich szyki obronne pękały, a Synowie Albionu spokojnie zdobywali kolejne punkty. Na pocieszenie Argentyńczykom pozostało jedno przyłożenie, ktore i tak nie pozwoli im pozostac w turnieju. Anglicy natomiast w następny weekend zagrają z francuzami o pierwsze miejsce w grupie C.

 

Japonia - Samoa 38:19

 

Pierwsza odsłona tego spotkania, to klasyczny mecz walki, w którym obie ekipy czekały tylko na błędy rywala i rzuty karne zamieniały na próby kopów na bramkę z różnym skutkiem. Lepsi w tym okazali sie Japończycy, którzy po 25 minutach prowadzili 9:6, egzekwując o jeden rzut karny więcej. I wtedy pomocną dłoń do gospodarzy wyciągnął Ioane, popełnijąc faul, skutkujący żółtą kartką, czyli osłabieniem swojej ekipy na 10 minut, co Japończycy wykorzystali notując jedno przyłożenie z podwyższeniem. Jeszcze w końcówce pierwszej połowy gracze z Samoa odpowiedzieli jednym rzutem karnym i do przerwy było 15:9. Po zmianie stron jeszce zobaczyliśmy po jednym karnym z obu stron, ale później już byiśmy świadkami dużo bardziej efektownej gry. W ostatnich 20 minutach Japończycy aż trzykrotnie położyli piłkę na polu punktowym rywali, a goście zrobili to raz i wynik ostateczny brzmiał 38:19. Samoa straciło tym samym szansę na awans, a Japonia powalczy o niego w ostatnim meczu fazy grupowej przeciwko Szkocji.