PKO Ekstraklasa: Raków pokonuje u siebie Śląsk

  • Data publikacji: 21.10.2019, 20:00

Raków Częstochowa zwyciężył 1:0 w pojedynku na własnym stadionie przeciwko Śląskowi Wrocław. Jedyną bramkę w końcówce strzelił Piotr Malinowski.

 

Dla Śląska miał to być mecz na przełamanie. Po świetnym starcie sezonu w grze drużyny z Wrocławia coś się zacięło i wrocławianie nie potrafili wygrać od sześciu spotkań (5 remisów i porażka). Wciąż zachowali jednak kontakt punktowy z ligową czołówką. Nieco gorzej wyglądała sytuacja Rakowa. Beniaminek tracił do Śląska 6 punktów i plasował się w środku tabeli. Po zwycięstwie w poprzedniej kolejce na wyjeździe w Szczecinie tym razem chcieli udowodnić swoje możliwości przed własną publicznością.

 

Początek meczu był bardzo wyrównany i spokojny. Oba zespoły starały się utrzymać przy piłce i skonstruować szanse bramkowe. Blisko objęcia prowadzenia gospodarze byli w 13. minucie. Piłka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego wylądowała idealnie na głowie niepilnowanego w polu karnym Petraska, ten jednak minimalnie chybił. W kolejnych minutach w grze z obu stron dominował chaos i brak pomysłu na skuteczne poprowadzenie ataku. Lekką przewagę można było dostrzec w grze Rakowa, którego głównym motorem napędowym był Brown Forbes. Kostarykańczyk przed swoją szansą stanął w 35. minucie, jednak Putnocky nie miał problemu z obroną tego strzału z ostrego kąta. Do końca I połowy już nic na boisku się nie zmieniło i do szatni piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie.

 

W drugiej połowie gra wyglądała podobnie jak wcześniej: lekka przewaga Rakowa, ale bez klarownych sytuacji. Przed szansą na strzelenie bramki dopiero w 61. minucie stanął Sapała, który świetnie uderzył zza pola karnego. Jeszcze lepszą interwencją wykazał się jednak Putnocky. Raków chciał wykorzystać lepszą sytuację i do końca napierał. Swoich sił w 87. minucie próbował Kościelny, ale ponownie górą był Putnocky. Gospodarze dopięli swego dopiero w 90. minucie. Z prawej flanki Skóraś świetnie dośrodkował do Forbesa. Zawodnik z Kostaryki nie trafił jednak w piłkę, która wylądowała pod nogami Malinowskiego. Ten zachował spokój i pewnie skierował piłkę do bramki. Do końca spotkania wynik już się nie zmienił.

 

Raków zasłużenie zachował 3 punkty na swoim stadionie, jednak wciąż pozostaje w grupie spadkowej. Do dolnej części tabeli spadł również Śląsk.

 

Raków Częstochowa – Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

Bramki: 90' Malinowski

Raków: Szumski - Kościelny, Petrasek, Jach - Piątkowski (87' Musiolik), Babenko, Sapała, Schwarz, Bartl (70' Malinowski) - Szczepański (82' Skóraś), Brown 

Śląsk: Putnocky - Broź, Puerto (72' Hołownia), Pawelec, Stiglec - Mączyński, Zivulic, Musonda, Pilch, Płacheta (85' Exposito) - Markovic (77' Radecki)

Żółte kartki: 20' Brown, 80' Spała - 86' Musonda

Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)

 

 

Pozostałe wyniki 12. kolejki PKO Ekstraklasy:

 

Zagłębie Lulin - Pogoń Szczecin 0:1

Wisła Kraków - Piast Gliwice 1:2

Korona Kielce - Wisła Płock 0:1

Legia Warszawa - Lech Poznań 2:1

Jagiellonia Białystok - Cracovia 3:2

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 2:2

Górnik Zabrze - ŁKS Łódź 1:1