Fiba Europe Cup: Legia w wielkim stylu powraca do eueorpejskich pucharów

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 23.10.2019, 21:50

Legia Warszawa pokonała stosunkiem 86:55  Kataja Basket Joensuu w swoim inauguracyjnym meczu w FIBA Euro Cup. Warszawiacy, po prawie pół wieku nieobecności w europejskich pucharach, w doskonałym stylu zaprezentowali się na Torwarze, gdzie nie dali najmniejszych szans czwartej aktualne drużynie fińskiej ligi.

 

Wyraźnie pogubieni byli już od sędziowskiego wyrzutu goście. Proste błędy w obronie, niecelne podanie czy w końcu złe decyzje rzutowe. Tak w skrócie można opisać pierwsze pięć minut spotkania w wykonaniu Finów, a właściwie to ekipy z Finalndii, w której w pierwszych akcjach prezentowali się niemal tylko zawodnicy z Ameryki Północnej. Na niewiele zdał się czas wzięty przez Juha Stena oraz szybko przeprowadzone przez niego zmiany. Legioniści dalej prowadzili grę, a pierwsze punkty padły łupam Kataja Basket dopiero w ósmej minucie. Ci, którzy liczyli, że dadzą one jakikolwiek impuls przyjezdnym, słono się mylili. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 22:5 i losy zwycięstwa były praktycznie przesądzone.

 

Nic więc dziwnego w tym, że szanse od początku drugiej kwarty dostała nowa nadzieja Legii - Przemysław Kuźkow. Druga akcja 20-latka i 3-punktowa rzut to chyba najlepszy dowód jak dobre pierwsze kroki stawia ten młody chłopak w Legii. Tego dnia wpadało jednak warszawianom wszystko. Jeszcze na długo przed zakończeniem pierwszej połowy na twarzach dzisiejszych rywali Legii nie było już chęci do gry w koszykówkę. Bardziej niż o ewentualnych punktach w tabeli Euro Cup zaczęli chyba myśleć o tym, by nie powtórzyć blamażu ze stycznia, kiedy to ponad 40 punktami ulegli Bakken Bears z Danii. Ostatecznie przewagę wynoszącą w pewnym momencie 31 oczek udało się trochę zmniejszyć, ale nie oznacza to, że mecz stał się bardziej wyrównany. Podopieczni Tane Spaseva od pewnego momentu pozwalali sobie po prostu na coraz więcej, stąd też wiele ich akcji kończyło się stratami.

 

Dłuższa przerwa nie najlepiej zadziałała na Legionistów, którzy poczuli się nieco zbyt pewnie. Pierwsza piątka, która zgodnie z koszykarskim "rzemiosłem" wyszła na trzecią kwartę nie przypominała tej sprzed godziny. Klubowi z Warszawy znacznie ciężej było o punkty. Finowie nie utrudniali jednak zadania w zbyt dużym stopniu. Wciąż popełniali sporo błędów, a ich akcje ofensywne, nawet jeśli były skuteczne, nie powalały na kolana.

 

W ostatniej części spotkania sytuację uspokoił jeszcze na początku dwoma trójkami Michael Finke. Amerykański center królował w środowy wieczór na Torwarze, a gdy w warszawskiej hali zabrzmiała ostatnia syrena miał na swoim koncie aż 26 punktów. W ostatnich minutach rozszalał się też Kuźkow, który mecz zakończył z pierwszą "dwucyfrówką" w nowym klubie. Szansę dostał też Jakub Sadowski, który od razu po wejściu na parkiet zameldował się w protokole pomeczowym celnym trzypunktowym rzutem. Ostatecznie Legioniści pokonali fiński zespół aż 86:55 i w efekktownym stylu powrócili po 50 latach do europejskich rozgrywek. Kolejny mecz warszawiaków w tych rozgrywkach zaplanowano za tydzień, kiedy to podopieczni Tane Spaseva udadzą się na wyjazd do Węgier.

 

Legia Warszawa - Kataja Basket Joensuu 86:55 (22:5, 21:12, 17:18, 26:20)

 

Legia Warszawa: Sebastian Kowalczyk 2, Drew Brandon 12, Przemysław Kuźkow 12, Filip Matczak 8, Romaric Belemene 3, Jakub Nizioł 5, Keanu Pinder 7, Adam Linowski 4, Szymon Kiwilsza 2, Michael Finke 26, Patryk Nowerski 2, Jakub Sadowski 3

 

Kataja Basket Joensuu: Jarred Jackson 7, Fifi Aidoo 1, Valtteri Leppanen 3,  Matjas Ojala 3, Valtteri Pihajamaki, Omar Calhoun 10, Joni Herrala, Jarekious Bradley 4, Aapeli Alanen 7, Samuli Vanttaja, Brandon Walters 8