Bojkot kibiców Lecha Poznań

  • Data publikacji: 11.06.2018, 18:15

Atmosfera w Poznaniu na linii zarząd - kibice robi się coraz gorętsza. Kilka dni temu pisaliśmy o powstającym konflikcie pomiędzy obydwiema stronami. Dziś jest już jasne - kibice ogłosili bojkot i czekają na ruchy ze strony klubu.

 

Grupy kibicowskie Lecha Poznań zamieściły informację o rozpoczynającym się bojkocie. Ma on obejmować akcje promocyjne ze strony klubu, a także działania i inicjatywy marketingowe sponsorów Lecha. Kibice chcą w ten sposób zmotywować właściciela Lecha, a także firmy Amica, Jacka Rutkowskiego, do rozmowy z nimi. Do spotkania miałoby dojść do końca czerwca, o czym właściciel klubu został już poinformowany.

 

Fragment oświadczenia kibiców:

 

- Za niezbędne uznajemy spotkanie przedstawicieli Grup Kibicowskich tylko i wyłącznie z właścicielem klubu - Jackiem Rutkowskim, którego z tego miejsca chcemy wezwać do rozmowy z nami. Uważamy, że jest Pan jedyną osobą, z którą jest sens w obecnej sytuacji rozmawiać o Lechu, a także ostatnią instancją która, może pomóc w uratowaniu resztek nadziei co do przyszłości Lecha Poznań. Spotkanie powinno się odbyć maksymalnie do końca czerwca i tę cezurę uznajemy za nasz oficjalny termin. Prośba o spotkanie do właściciela Lecha została już wysłana odpowiednimi kanałami, czekamy na podanie terminu spotkania. (...) Do czasu rozmowy z Jackiem Rutkowskim wszystkie Grupy Kibicowskie działające na Lechu Poznań i organizujące życie na jego trybunach ogłaszają zaprzestanie wszelkich działań promujących mecze domowe Lecha Poznań, całkowity bojkot akcji marketingowych klubu, wszelkich innych działań klubu łącznie z inicjatywami jego sponsorów. Kibice zrzeszeni w Grupach Kibicowskich oświadczają, że nie kupią też karnetów ani biletów na żaden mecz domowy (niezależnie ile z nich obędzie się normalnie po odwołaniach). (...) Jeśli jednak nic się w klubie nie zmieni, dalej będziemy na nich niechciani i traktowani jako jedyny problem Lecha, to z pewnością nas na meczach nie będzie. Negatywny obrót spraw zmusi nas jednak do podjęcia dalszych działań, bo Lech dalej będzie dla nas najważniejszy i nigdy go nie porzucimy, niezależnie kto nim będzie rządził zza prezesowskiego biurka. Historia pokazała, że pieniądze i mściwość na dłuższą metę nie wygrają z pasją, fanatyzmem i prawdziwym uczuciem.

 

Najbliższe tygodnie pokażą, czy sytuacja w Poznaniu wróci do normalności. Miejmy nadzieję, że tak się stanie. W lidze, na której mecze chodzi średnio niecałe 10 tysięcy ludzi, drastycznie mniejsza frekwencja na najliczniej odwiedzanym stadionie mogłaby odbić się negatywnie na atrakcyjności rozgrywek.