PlusLiga: Olsztyn górą! GKS przegrywa po kolejnym tie-breaku

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 08.11.2019, 23:08

W ramach 4. kolejki PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn po bardzo zaciętym spotkaniu pokonał GKS Katowice 3:2. Był to czwarty 5-setowy pojedynek stoczony przez katowiczan i trzeci przegrany.

 

Dzisiejsze starcie zapowiadało się bardzo interesująco, a samego faworyta trudno było jednoznacznie wytypować. Obie drużyny zajmują środkowe miejsca w ligowej tabeli, a olsztynianie przed spotkaniem mieli zaledwie 1 punkt przewagi nad siatkarzami ze stolicy Śląska. Zajmujący 6. pozycje podopieczni Paolo Montagnaniego na inaugurację sezonu pokonali Cerrad Czarnych Radom 3:2. W kolejnym meczu musieli uznać wyższość siatkarzy Warty Zawiercie 1:3, ale bardzo szybko się zrehabilitowali, zwyciężając na wyjeździe 3:1 z Asseco Resovią Rzeszów. 

 

GKS Katowice plasował się natomiast dwa miejsca niżej z czterema punktami na koncie. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza mają jednak za sobą prawdziwy maraton. Trzy poprzednie spotkania katowiczan zakończyły się po 5-setowym boju. Najpierw niespodziewanie wygrali u siebie z Asseco Resovią, aby później po wyrównanej walce ostatecznie ulec Skrze Bełchatów i Treflowi Gdańsk. 

 

Początek meczu należał do gospodarzy. Siatkarze GKS-u mieli duże problemy ze skończeniem ataku i przez własne błędy pozwolili uciec rywalom na 5:2. Przewagę olsztynianie powiększyli na 12:8 dzięki kąśliwym flotom Seyeda Mousaviego, które maksymalnie utrudniły "trójkolorowym" przyjęcie. Jego koledzy wykorzystali kontrataki i dobrze spisywali się pod siatką, co pomogło utrzymać prowadzenie. Katowiczanom szło jak po grudzie. Nie potrafili znaleźć żadnego punktu zaczepienia i mimo rewelacyjnego przyjęcia, nie zdołali dogonić rywali. Indykpol bez większych problemów wygrał premierową partię 25:20.

 

Drugi odsłona przypominała poprzednią. Gospodarze ponownie bardzo szybko odskoczyli na 2 "oczka", a zawodnicy GKS-u nadal byli bezradni w ataku. Trudne zagrywki olsztynian dodatkowo wprowadziły chaos do gry rywali, którzy popełniali kolejne proste błędy. Pojedyncze przebłyski nie wystarczyły, aby zniwelować stratę i katowiczanie przegrali 22:25.

 

W kolejnej partii sytuacja się odwróciła i to "gieksa" narzuciła swoje tempo gry. Trudne zagrywki Rafała Szymury dały podopiecznym Dariusza Daszkiewicza 2-punktowe prowadzenie. Olsztynianie wyraźnie stracili pewność siebie i zaczęli popełniać błędy, przez co przewaga gości rosła. Katowiczanie zaczęli bardzo dobrze czytać grę, dzięki czemu kilkakrotnie zatrzymali na skrzydle dotychczas punktującego Hadravę. Dominacja śląskiego zespołu wzrastała i w pewnym momencie prowadzili już 14:7. Po wprowadzeniu zmian przez Paolo Montagnaniego i wejściu na parkiet m.in Mateusza Miki gra olsztynian lekko się ożywiła. W tym secie rywale byli jednak poza zasięgiem i gospodarze musieli uznać ich wyższość - 25:19.

 

Wygrana wyraźnie uskrzydliła katowiczan, którzy po mocnych zagrywkach i skutecznych atakach objęli prowadzenie 3:0. Przewaga została jednak natychmiast zniwelowana w konsekwencji własnych błędów siatkarzy GKS-u. Olsztynianie także nie byli jednak nieomylni. Jan Hadrava dwukrotnie zaatakował w aut i w efekcie tablica wyników ponownie pokazała prowadzenie gości - 10:6. W decydującej fazie seta siatkarze Indykpolu ponownie wyrównali na 16:16. Trzy świetne zagrywki Mateusza Poręby utrudniły skonstruowanie akcji katowiczanom, którzy napotkali szczelne bloki przeciwników. Radość kibiców nie trwała jednak długo. Kolejne błędy gospodarzy pomogły podopiecznym trenera Daszkiewicza odbudować 3-punktową przewagę - 20:17. Tym razem siatkarze z Górnego Śląska nie pozwolili jej sobie odebrać i wygrali 25:20, doprowadzając tym samym do tie-breaka.

 

Decydująca odsłona przypominała już początek meczu. Oba zespoły solidnie prezentowały się w ataku i defensywie.. Mogliśmy oglądać wiele długich akcji, z których górą wychodzili jednak olsztynianie. Gospodarze lepiej prezentowali się też w polu zagrywki i znów zaczęli punktować w tym elemencie gry. To dało drużynie Indykpolu prowadzenie 8:5. Po zmianie stron sytuacja nie uległa zmianie. Katowiczanie popełniali kolejne błędy, które zamknęły im drogę do końcowego triumfu. Indykpol ostatecznie triumfował 15:9.

 

Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 3:2  (25:20, 25:22,19:25, 20:25, 15:9)