Snooker: Neil Robertson czempionem czempionów

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 10.11.2019, 23:55

Kapitalny mecz w finale snookerowego Champion of Champions zafundowali nam Judd Trump i Neil Robertson. Było w nim wszystko - zmienność sytuacji, wysokie czyszczenia, atak na brejka maksymalnego, no i decidera na sam koniec. Widowisko godne finału czempionów, które zakończyło się ostatecznie triumfem Australijczyka.

 

Panowie na profesjonalnym stole zagrali ze sobą po raz 26, bilans potyczek wynosił do dziś 15:10 dla Trumpa, po raz piąty był to mecz finałowy i tu lepszy jest także Anglik, który zwyciężał trzykrotnie. Prawie zawsze były to mecze zacięte, pełne pięknej gry i efektownych brejków. Nie inaczej było dziś. Trump i Robertson zafundowali nam aż osiem brejków powyżej 100 punktów, a Robertson w 11. partii atakował brejka maksymalnego, pomylił się minimalnie na czternastej czerwonej, choć wydawało się, że najtrudniejsze wbicia już za nim.

 

Mecz lepiej zaczął Australijczyk, który pierwszą minisesję wygrał 3:1, notując w 2 partii 112 punktów. Po przerwie Trump zagrał niebotycznie. W trzech kolejnych frejmach przekraczał magiczną granicę 100 punktów (121, 127 i 119), w tym czasie Robertson popijał wodę i z niedowierzaniem kiwał głową. Mogło się wydawać, że to nokaut i że przed Trumpem autostrada do końcowego triumfu, jednak Robertson odpowiedział w sposób niemal identyczny. W kolejnych dwóch rozdaniach wbił 96 i 111 punktów, nie pozwalając rywalowi na choćby jedno wbicie. Sesja popołudniowa kończyła się przy stanie 5:4 z perspektywy Australijczyka i wieczór zapowiadał się równie magicznie.

 

Jednak wieczorna sesja przebiegała nieco spokojniej poza wspomnianym już wyżej atakiem na maksa w wykonaniu Neila. Kolejne frejmy były bardziej wyrównane, taktyczne, ale i tak mieliśmy podejścia powyżej 50 punktów. Wynik w partiach oscylował cały czas wokół remisu. Z perspektywy Robertsona to było 5:5, 6:5, 6:7, 7:7. Po kolejnych dwóch frejmach znów mieliśmy remis, ale o ile Trump wygrał na raty, to jego rywal wyrównał efektownym, najwyższym w tym meczu czyszczeniem za 135 punktów. Kolejnego brejka Trump wygrał na carnej, wcześniej stawiając genialnego snookera, na którym rywal grubo sfaulował. W 18 partii Trump miał już wygraną w kieszeni - 69 punktów i nietrudny układ, jednak spudłował czwartą od końca czerwoną. Australijczyk dzięki skutecznemu snookerowi wyrównał, a potem wygrywając dogrywkę doprowadził do decidera.

 

Decidera bez większych kłopotów wygrał Roberston (przy okazji wbił kolejną setkę - 137 punktów), zapewniając sobie 17 rankingowe zwycięstwo w karierze, okazały puchar oraz nagrodę pieniężną w wysokości 150 tysięcy funtów. Trump musi się zadowolić kwotą 60 tysięcy, ale wciąż pozostaje liderem światowego rankingu snookerzystów.

 

Obaj panowie, podobnie jak wszyscy niemal zawodowi snookerzyści od jutra powalczą w Northern Ireland Open. Adam Stefanow zagra jutro wieczoremz Lucą Brecelem, zaś Kacper Filipiak zmierzy się z Rileyem Parsonsem we wtorek po południu.

 

Neil Robertson - Judd Trump 10:9

69:47, 112(112):0, 8:86(86), 71(56):50, 0:121(121), 0:127(127), 0:119(119), 96(96):0, 124(111):0,

36:75, 104(104):0, 58:70, 7:84(84), 91(81):36, 41:75(62), 135(135):0, 60:62, 76:69(69), 137(137):0

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.