LSK: zwycięstwa nie tylko faworytów

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 11.11.2019, 20:31

Nie tylko PlusLiga, ale także Liga Siatkówki Kobiet pędzi jak szalona, nie odpoczywając nawet w długi weekend.

 

Niemal równocześnie rozpoczęły się spotkania w Bydgoszczy i Warszawie. Pomylił się ten, kto myślał, że będą miały podobny przebieg; pierwsze trwało nieco ponad 2 godziny, drugie – niespełna godzinę krócej. Na tzw. „papierze” nie było problemu ze wskazaniem faworytek – zarówno Grupa Azoty Chemik Police, jak i Developres SkyRes Rzeszów pozostawały bez porażki w tym sezonie. Łatwiejsze zadanie czekało na rzeszowianki, które udały się w podróż do rywala z dołu tabeli. I rzeczywiście, beniaminek nie przedstawił argumentów, którymi mógłby skutecznie obronić się przed grą podopiecznych Stephane’a Antigi.

 

Więcej emocji dostarczyło spotkanie w Bydgoszczy. Siatkarki z Polic nie miały większych problemów, by triumfować w inauguracyjnym secie. Chemik solidnie rozpoczął także i drugą partię, uzyskując 4-punktową przewagę, by stracić ją niemal w takim samym stosunku (19:16) i przegrać. Dobrze dysponowany zespół Banku Pocztowego Pałac Bydgoszcz lepiej zaprezentował się też w trzeciej odsłonie. Trener Chemika ratował się zmianami, które przyniosły zamierzony skutek i czekał nas tie-break. Przyniósł wiele emocji, kończąc się po grze na przewagi 19:17 dla Grupy Azoty Chemika Police.

 

Z dołka nie może wyjść mistrz Polski. Po meczu z DPD Legionovią Legionowo bilans łodzianek to 1-3 w ostatnich czterech pojedynkach. Oba zespoły miały swoje problemy kadrowe – w drużynie gospodyń zabrakło Izabeli Lemańczyk, z kolei przyjezdne rozpoczęły bez Klaudii Alagierskiej. Zespół z Legionowa nie miał problemów z wygraniem inauguracyjnej partii, co zawdzięcza rywalkom, a konkretniej ich błędom w przyjęciu. W kolejnym secie postraszyły mistrzynie Polski blokiem, ponownie triumfując. Lepiej układała się gra w trzeciej partii. Łodzianki miały prowadzenie po swojej stronie, lecz nie cieszyły się nim długo i ostatecznie przegrały 3:0.

 

Sąsiadujące ze sobą zespoły z Wielkopolski pokazały nam niezłe widowisko. Obie drużyny chciały podnieść się po porażce w poprzedniej kolejce. Tym razem, inaczej jak w poprzednim sezonie, to przyjezdne wywiozły punkty z terenu rywala. „Miłe złego początki” mogłyby powiedzieć sobie pilanki, znając wynik końcowy. To one wygrały pierwszego seta, ale nic więcej nie zdołały ugrać w tym meczu. Zawodniczki Energi MKS Kalisz lepiej poradziły sobie w końcówkach i zanotowały więcej bloków, chociaż nie ustrzegły się błędów własnych. To jednak nie przeszkodziło im w zwycięstwie.

 

Najdłuższe spotkanie zostało rozegrane w Święto Niepodległości. W pamięci szczególnie zapadnie nam czwarta partia, zakończona wynikiem 33:31 dla łodzianek. To one były faworytem, a jednak przegrywały już 0:2, by odwrócić losy meczu. Pełną kontrolę nad przebiegiem gry miały już w drugim secie, lecz chwila nieuwagi kosztowała je utratę punktu do ligowej tabeli. Tego błędu nie popełniły w kolejnej partii, wygrywając ją zdecydowanie. Od remisu 18:18 w czwartej odsłonie rozpoczęła się gra punkt za punkt, doprowadzając do konieczności rozstrzygnięcia w tie-breaku. W nim nie było wątpliwości, kto zachował więcej sił i zimnej krwi do końca spotkania, i to lokalni kibice cieszyli się ze zwycięstwa.

 

Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz – Grupa Azoty Chemik Police 2:3 (17:25, 25:21, 25:18, 19:25, 17:19)

MVP: Wilma Salas Rosell

 

Wisła Warszawa – Developres SkyRes Rzeszów 0:3 (20:25, 15:25, 14:25)

MVP: Alexandra Frantti

 

Enea PTPS Piła – Energa MKS Kalisz 1:3 (25:20, 22:25, 23:25, 19:25)

MVP: Monika Ptak

 

DPD Legionovia Legionowo – ŁKS Commercecon Łódź 3:0 (25:16, 25:12, 25:22)

MVP: Maja Tokarska

 

Grot Budowlani Łódź – E.LECLERC Radomka Radom 3:2 (22:25, 23:25, 25:16, 33:31, 15:8)

MVP: Anastasija Kraiduba