PlusLiga: derby Śląska dla Jastrzębskiego Węgla!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 22.11.2019, 22:05

Jastrzębski Węgiel po znakomitym spotkaniu pewnie pokonał drużynę z Zawiercia 3:0 w ramach 6. kolejki PlusLigi. Było to pierwsze zwycięstwo brązowych medalistów poprzedniego sezonu pod wodzą Luke'a Reynoldsa.

 

Faworytami dzisiejszego starcia byli siatkarze z Zawiercia. Podopieczni Marka Lebedeva mają w ligowej tabeli 1 punkt przewagi nad gospodarzami, ale także o jeden mecz rozegrany mniej. "Jurajscy rycerze" na parkiecie prezentują się także znacznie pewniej od jastrzębian, którzy po udanym początku wyraźnie obniżyli loty. Drużyna z Zawiercia ostatni mecz rozegrali z liderem tabeli - Vervą Warszawa i choć musieli uznać wyższość rywali, to przegrali dopiero po tie-breaku, a sama gra siatkarzy ze Śląska była co najmniej zadowalająca. 

 

Jastrzębski Węgiel natomiast nie spisuje się ostatnio najlepiej. Mimo wygranego spotkania z Visłą Bydgoszcz, posady szkoleniowca "Pomarańczowych" nie udało się utrzymać Roberto Santilliemu. Seria przegranych z drużynami z czołówki, która została przerwana dopiero 5-setową batalią z przedostatnim zespołem tabeli była dla włodarzy sygnałem do przeprowadzenia zmian. Tymczasowym trenerem jastrzębian został Luke Reynolds, który dotychczas zajmował się przygotowaniem motorycznym siatkarzy. 

 

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mocnymi zagrywkami utrudnili rywalom przyjęcie i objęli 4-punktowe prowadzenie - 6:2. Siatkarze z Zawiercia popełniali natomiast proste błędy i nie potrafili zatrzymać precyzyjnych ataków jastrzębian. Podopieczni Luke'a Reynoldsa z każdą minutą dominowali coraz bardziej. Znakomicie w obronie spisywał się Kuba Popiwczak, a Vigrass kilkakrotnie zatrzymał przeciwników blokiem. Gospodarze wygrywali również większość długich akcji po skutecznych uderzeniach Tomasza Fornala ze skrzydła. W efekcie ich przewaga osiągnęła już 8 "oczek" - 16:8. W końcówce jastrzębianie jeszcze kilka razy zaskoczyli rywali blokiem i ostatecznie wygrali 25:15.

 

Druga partia była już znacznie bardziej wyrównana. Choć na początku wydawało się, że gospodarze nadal dyktują tempo gry, a później objęli 2-punktowe prowadzenie 8:6, zawiercianie szybko odrobili straty. Wygrywające serwisy Grzegorza Boćka i Nikolaja Pencheva pozwoliły gościom nie tylko wyrównać, ale także odskoczyć na 2 "oczka" - 10:8. Podopieczni Marka Lebedeva zwiększali dystans dzięki prostym błędom, jakie popełniali przeciwnicy i na półmetku prowadzili już 15:11. Aluron nie poszedł jednak za ciosem i przez brak koncentracji stopniowo tracił przewagę. Mocne serwisy Lukasa Kampy umożliwiły jastrzębianom przeprowadzenie kontrataków, które ci skrzętnie wykorzystali. W efekcie tablica wyników pokazała remis 17:17. Prowadzenie gościom na 21:20 dał znakomity serwis Jurij Gladyra. Końcówka seta była bardzo emocjonująca i zakończyła się grą na przewagi. Siatkarze z Zawiercia nie wytrzymali jednak presji i po autowym ataku Grzegorza Boćka przegrali 24:26. 

 

Zawodnicy Aluronu nie poddawali się i od początku trzeciej partii przejęli inicjatywę na boisku. Dobra gra blokiem pozwoliła im objąć 3-punktowe prowadzenie - 7:4. Wtedy jednak proste błędy ponownie dały o sobie znać. Niekonsekwencja w ataku i niepewne przyjęcie spowodowały duży chaos w grze Zawiercia. Dzięki temu jastrzębianie odrobili straty i po potężnych zagrywkach Dawida Konarskiego odskoczyli na 2 punkty - 12:10. To wyraźnie dodało gospodarzom skrzydeł. Kolejne skuteczne ataki Tomka Fornala przyczyniły się do zwiększenia dystansu na 16:11. Gra zawiercian z każdym momentem wyglądała coraz słabiej. Rywale natomiast nie stracili koncentracji do samego końca i pewnie wygrali 25:13.

 

Jastrzębski Węgiel - Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0 (25:15, 26:24,25:13)

 

MVP: Jurij Gladyr