PlusLiga: bardzo zacięty mecz w Rzeszowie! Resovia tylko z punktem

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 27.11.2019, 20:19

Dwa pierwsze sety dla ZAKSY, dwa kolejne dla Asseco Resovii i i o wyniku jednego z hitów kolejki decydował tie-break. Ostatecznie, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Asseco Resovię Rzeszów 3:2 (28:26, 25:23, 23:25, 23:25, 15:11).

 

Ostatnio Plus Liga serwuje nam iście hitowe mecze. W ubiegłym tygodnie odbyło się spotkanie mistrza Polski – Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle z wicemistrzem – Vervą Warszawa Orlen Paliwa (wygrane przez zespół ze stolicy 3:2). W niedzielę ZAKSA wróciła na zwycięską ścieżkę, ogrywając bez straty seta PGE Skrę Bełchatów. Dziś na drodze mistrzów Polski stanęła drużyna, która dotąd zdecydowanie zawodzi, choć była stawiana jako jedna z ekip, które będą walczyć o medale – Asseco Resovia Rzeszów. Podopieczni Piotra Gruszki na swoim parkiecie chcieli zmazać plamę za występy początkiem sezonu i wreszcie zaliczyć wartościowy wynik, który mógłby być trampoliną do stabilizacji i dobrej formy. Prawda była jednak taka, że faworytem w tym meczu była ekipa Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

 

Mecz rozpoczął się od dwóch punktów zdobytych przez gości z Kędzierzyna. Szybko swoją obecność dwoma atakami zaznaczył Aleksander Śliwka. Trzeba było chwilę czasu, by obie drużyny dobrze weszły w mecz zagrywką, bo początkiem partii zdarzyło się kilka błędów. Pierwszy zrobił to Nicholas Marechal, który pomógł gospodarzom z wyniku 4:8 dojść do remisu 9:9. Gospodarze przejęli inicjatywę i po błędzie technicznym Benjamina Toniuttiego zrobiło się 13:11 dla Asseco Resovii Rzeszów. Przez dalszą część seta to „Pasy” były na minimalnym prowadzeniu, jednak chwilami goście dochodzili na remis. I zrobili to też w najważniejszym momencie seta, gdy piłkę w górze na skończenie partii miał Damian Schulz, ale… przekroczył linię 3. metra. Doszło do gry na przewagi, którą lepiej rozegrała Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, wygrywając 28:26.

 

Drugi set rozpoczął się w taki sposób, jakby gospodarzom nadal siedział w głowie przegrany set. Kilka dobrych zagrywek ZAKSY, do tego skuteczna obrona i szybko na tablicy wyników widniała trzypunktowa przewaga mistrzów Polski. ZAKSA była w gazie i to nawet mimo tego, że po drugiej stronie dobrze spisywał się Nicholas Hoag. Tym razem goście nie dawali Resovii za wiele argumentów, bo wszystko w ich szeregach działało najlepiej jak mogło.  Przewaga sięgała 5-6 punktów i dopiero zaczęła się zmniejszać, gdy na zagrywce stanął Nicolas Hoag i po asie serwisowym zrobiło się 20:23. To było jednak za mało, by dogonić rywali. Po pewnym ataku Łukasza Kaczmarka z prawego skrzydła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała 25:23 i prowadziła już 2:0.

 

Początek trzeciej partii był wyrównany i dopiero cztery punkty z rzędu zdobyte przez Resovię od stanu 6:6 dały gospodarzom przewagę – najwyższą w całym meczu. Ktoś powie, że to idealna sytuacja dla Resovii, by wreszcie trzymać przewagę. Nic bardziej mylnego, bo za chwilę był już remis po serii błędów i dobrej gry gości. Kryzys był jednak tylko chwilowy. ZAKSA zatrzymała napór i przestała dobrze spisywać się w poszczególnych elementach. Wydawało się, że gospodarze wreszcie ugrają seta, ale goście pokazali, dlaczego są zdecydowanym faworytem tego meczu i wrócili do gry, gdy kapitalną serię zagrywek zaliczył Krzysztof Rejno i doprowadził do stanu po 19, co zwiastowało nam zaciętą końcówkę. Taka właśnie była, choć… po raz pierwszy w meczu końcówkę lepiej wytrzymali gospodarze, wygrywając seta 25:23 – zakończył go autowym atakiem Kamil Semeniuk.

 

No i Resovia się rozpędziła. Czwarty set zaczął się od przewagi siatkarzy Piotra Gruszki, którzy wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Nawet jeśli ZAKSA doganiała rywali, nie wyglądało to tak, jak w poprzednich partiach, gdy mistrzowie kraju odjeżdżali od Asseco Resovii – gra toczyła się na styku. Siatkarze Piotra Gruszki po chwili znowu jednak skontrowali i objęli prowadzenie dwóch trzech punktów. Głównym powodem tego była świetna zagrywka rzeszowian, z kolei z drugiej strony siatkarze Nikoli Grbicia na potęgę psuli zagrywki. I to zdecydowało o tym, że czwarty set zakończył się dwupunktowym zwycięstwem 25:23.

 

Tie-break miał toczyć się na „noże” i faktycznie od początku wyglądało to obiecująco. Pierwsza wyższe prowadzenie objęła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – 5:2. Do Asseco Resovii wróciły za to błędy z dwóch pierwszych partii i brak skuteczności w ataku. Przy 10:5 dla gości Piotr Gruszka wziął czas i próbował jeszcze podbudować swoich zawodników, by powalczyli w tym meczu. Starczyło jednak tylko na grę punkt za punkt, a to było zdecydowanie bardziej korzystne dla zawodników z Kędzierzyna. Mecz zakończył się po udanym ataku z prawego skrzydła Łukasza Kaczmarka, wynikiem 15:11 w tie-breaku.

 

Asseco Resovia Rzeszów - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (26:28, 23:25, 25:23, 25:23, 11:15)

ZAKSA:
Kaczmarek, Wiśniewski, Śliwka, Parodi, Toniutti, Smith, Zatorski (L)

Resovia: Hoag, Kosok, Komenda, Schulz, Krulicki, Marechal, Perry (L)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.