Liga Mistrzów: Barça odprawia BVB z kwitkiem
- Data publikacji: 27.11.2019, 23:06
"Duma Katalonii" pewnie pokonuje się u siebie Borussię Dortmund i melduje się w 1/8 finału Ligii Mistrzów. Gole dla gospodarzy zdobywali: Luis Suárez, Lionel Messi i Antoine Griezmann, honorowe trafienie dla gości zaliczył Jadon Sancho.
Choć w teorii mierzyły się ze sobą lider i wicelider grupy F, to przed meczem wielce wątpliwym było określanie tego spotkania mianem szlagieru. Po pierwsze, liderująca w niej z dorobkiem 11 punktów "Duma Katalonii" daleko była od optymizmu. Dwa wymęczone mecze ze Slavią Praga (remis u siebie i zwycięstwo na wyjeździe), ponadto bezbramkowy remis po słabym meczu w Dortmundzie i tak naprawdę "Blaugrana" przekonująco wyglądała tylko w domowym meczu z Interem Mediolan. Po drugie wcale nie lepiej wiodło się Borussi. Podopieczni Luciena Favre grali w kratkę, gromadząc w 4. kolejkach 7 punktów, z zaledwie 2 oczkami przewagi nad "Ligą Europy". Zwycięstwo i porażka z Interem, triumf w Pradze i wspomniany już mecz na Signal Iduna Park, który notabene BVB powinno wygrać - gdyby tylko karnego wykorzystał Reus. Do tego wszystkiego dochodziła jeszcze naprawdę średnia postawa obu ekip w rodzimych ligach i przepis na paździeż był właściwie gotowy.
W spotkanie lepiej weszli podopieczni Valverde, aczkolwiek napisać, że od pierwszych minut tłamsili przyjezdnych z Niemiec tiki-taką w stylu Barcy Guardioli, to spore nadużycie. Ot gospodarze częściej byli przy piłce próbując zamknąć BVB na ich połowie. Ich napór - poza słusznie nieuznanym golem Suáreza (Urugwajczyk był na pozycji spalonej) - przez większość czasu bezowocny. Mało tego, niewiele brakowało, a schowana dotąd za potrójną gardą Borussia prawie przydzwoniła gospodarzom w zęby. W 21. minucie na skrzydle uwolnił się piekielnie szybki Achraf Hakimi, zagrał wzdłuż pola karnego, gdzie do piłki dopadł zupełnie niepilnowany - i tam niespodziewany - Nico Schulz. Niemiec mając ogrom czasu i miejsca... podał futbolówkę wprost w rękawice ter Stegena. Chwilę później na boisku zameldował się Griezmann, zmieniając kontuzjowanego rodaka - Ousmane Dembélé. Jak się później okazało był to punkt zwrotny pierwszej połowy, bowiem to były gracz Atlético zainicjował obie akcje bramkowe "Blaugrany". W 29. minucie wyłuskał piłkę na połowie gości, zagrał do Leo Messiego, ten z kolei przytomnie w polu karnym wypatrzył Luisa Suáreza i mieliśmy 1:0. Cztery minuty poźniej to znów Francuz przejął piłkę, zagrał ją dla odmiany do Urugwajczyka, ten posłał piłkę do Messiego, a kapitan Barcy dopełnił formalności w polu karnym BVB. Do przerwy więc 2:0. "Duma Katalonii" nie musiała nawet wrzucać "czwórki", ale głównie zawdzięczała to gościom, którzy sprawiali wrażenie jakby w swoim aucie ciągle szukali sprzęgła.
Drugą połowę "z wysokiego C" mogła rozpocząć Barcelona, znów kapitalnie z piłką odnalazł się Antoine Griezmann, lecz jego strzał w polu karnym znakomicie wybronił Roman Bürki. W następnych minutach gospodarze wyraźnie spuścili z tonu pozwalając BVB na coraz więcej. Na efekty długo czekać nie było trzeba, w 61. minucie znakomicie w pole karne Brandta wpuścił Reus, strzał tego pierwszego instynktownie wybronił jednak ter Stegen. Przed upływem siedemdziesiątej minuty swoją dobrą postawę z pierwszej połowy zwieńczył Griezmann. Po szybkiej wymianie podań w środku pola, Francuza na skrzydło wypuścił Messi, ten pierwszy dopadł do piłki i płasko uderzył po długim rogu dając Barcelonie trzecią bramkę. W kolejnych minutach tempo gry gospodarzy znów opadło, trzymając piłkę przy nodze swoje szanse kreowali ze stałych fragmentów gry - m.in. piłka po strzale Messiego z rzutu wolnego zatrzymała się na poprzeczce. Grać natomiast w końcu zaczęła Borussia. W 77. minucie za niewykorzystaną sytuację postanowił zrehabilitować się Brandt, który znakomitym podaniem obsłużył Jadona Sancho. Wprowadzony w drugiej połowie Anglik przyjął futbolówkę w polu karnym gospodarzy i po chwili huknął tuż pod poprzeczkę bramki ter Stegena. Dziesięć minut później, znów po dobrym dograniu Brandta, Sancho miał szansę na gola nr 2, ale jego uderzenie sprzed "szesnastki" minęło nieznacznie lewy słupek bramki gospodarzy.
Barcelona zgarnia 3 punkty i melduje się w 1/8, Borussia z kolei spada na 3. miejsce - bowiem Inter wygrywa w Pradze. Tym samym obie ekipy mają po 7 oczek i ostatnia kolejka szykuje się dla nich arcyciekawie.
FC Barcelona 3:1 (2:0) Borussia Dortmund
Bramki: 29' Suárez, 33' Messi, 67' Griezmann - 77' Sancho
FC Barcelona: ter Stegen - Roberto, Umtiti, Lenglet, Firpo - Rakitić (78' Vidal), Busquets, de Jong - Messi, Suárez (90+1' Wagué), Dembélé (26' Griezmann)
Borussia Dortmund: Bürki - Piszczek (76' Zagadou), Akanji, Hummels, Schulz (46' Sancho) - Weigl (85' Götze), Witsel - Hakimi, Brandt, Guerreiro - Reus
Żółte kartki: 51' Messi, 71' Busquets - 74' Guerreiro
Sędziował: Clément Turpin (Francja)
pozostałe wyniki 5. kolejki:
środa:
Valencia CF 2:2 (1:1) Chelsea Londyn
40' Soler, 82' Wass - 41' Kovačić, 50' Pulisic
Zenit Petersburg 2:0 (1:0) Olympique Lyon
42' Dziuba, 84' Ozdojew
KRC Genk 1:4 (0:2) Red Bull Salzburg
85' Samata - 43' Daka, 45' Minamino, 69' Hwang Hee-Chan, 87' Haaland
Lille OSC 0:2 (0:1) Ajax Amsterdam
2' Ziyech, 59' Promes
Liverpool F.C. 1:1 (0:1) SSC Napoli
65' Lovren - 21' Mertens
RB Lipsk 2:2 (0:1) SL Benfica
90' (k.), 90+6' Forsberg - 20' Pizzi, 59' Vinicius
Slavia Praga 1:3 (1:1) Inter Mediolan
37' Souček (k.) - 19', 88' Martínez, 81' Lukaku
wtorek:
Galatasaray Stambuł 1:1(1:0) Club Brugge
11' Buyuk - 90+2' Diatta
Lokomotiv Moskwa 0:2 (0:1) Bayer Leverkusen
11' Zhemaletdinov (sam.), 54' Bender
Atalanta Bergamo 2:0 (1:0) Dinamo Zagrzeb
27' Muriel (k.), 47' Gómez
Crvena zvezda Belgrad 0:6 (0:1) Bayern Monachium
14' Goretzka, 53' (k.), 60', 64', 68' Lewandowski, 90' Tolisso
Juventus Turyn 1:0 (1:0) Atlético Madryt
45+2' Dybala
Manchester City 1:1 (0:0) Szachtar Donieck
56' Gündoğan - 69' Solomon
17', 79' Benzema - 81' Mbappe, 83' Sarabia
Tottenham Hotspur 3:2 (1:2) Olympiakos Pireus
45+1' Alli, 50', 77' Kane, 73' Aurier - 6' El Arabi, 19' Semedo